poniedziałek, 17 grudnia 2012

myśli przed zaśnięciem


tylko ja, ten pierdolony dym i jeszcze bardziej pierdolone wizje/marzenia, które nigdy się nie ziszczą. 
tak bardzo chciałabym być kimś innym.
ale, nie. muszę być sobą.
ja jebie. nie chce mi się żyć. nic mi się nie chce. nie chce mi się nad sobą pracować, bo po co? nie zmienię tego co mi się we mnie najbardziej nie podoba. pierdolić to. jebać to. chrzanić to.
weźcie sobie co chcecie. weźcie sobie mnie jeśli chcecie. ja chcę się bawić. chcę mieć trochę fanu z tego jebanego życia. nie chcę siedzieć na dupie. chcę zrobić coś szalonego. masę szalonych rzeczy. jeszcze więcej niż do tej pory zrobiłam. duuuużo więcej. tyle, żeby to, co do tej pory zrobiłam wydawało się niczym. żeby to był ułamek procenta. chcę żebyście myśleli o mnie: to ta wariatka. 
'kids, don't try it at home!'
ale jak się do tego zabrać? mam wrażenie, że musiałabym wyjść z domu i już do niego nie wrócić. jeszcze 2,5 roku i... goodbye good girl, welcome crazy witch!
soon the world will end.
na razie popatrzę sobie na zdjęcia, posłucham muzyki i pobawię się dymem. mniam mniam.

1 komentarz: