niedziela, 28 października 2012

leniwcowy kapelusz

Bycie chorym ssie. Już mi się znudziło. Casting zjebałam strasznie, nauka mi nie wychodzi, bo moja głowa wciąż ciąży mi (chociaż już zamiast słonia, siedzi mi na niej  średnich rozmiarów leniwiec. Owinął się cały dookoła mojej głowy i tak sobie na niej śpi, a ja czuję się jakbym miała wielki kapelusz).
W środę jest Halloween! Przebranie już mam, teraz jeszcze makijaż i pewien dodatek, który sprawi, że będę bardziej realistyczna. Kły!

A wy? Obchodzicie Halloween? Macie już gotowe przebrania?

pędzlem na płótnie

Takie tam dla Selera :)

wtorek, 23 października 2012

Despite the fact that i'm dying, I feel great!

Chora jestem. Wróciłam dziś z zajęć, zgromadziłam jedzenie i wskoczyłam do łóżka. Boli mnie głowa, gardło, z nosa cieknie... a do tego wkurza mnie jeszcze brzuch i mi niedobrze, gdyż się obżarłam. Idę spać, bo krzyczę na ludzi :/


Dużo czosnku! Dużo cebuli! Dużo witamin!

|Birdy - Shelter

Nie mam pojęcia o czym jest ta piosenka, ale przyjemnie mi się jej słuchało jak przysnęłam. 
Mój mózg odmówił posłuszeństwa i nie wiem co próbują przekazać mi inni ludzie. 
Brat podgrzał dla mnie lemoniadę!!! :o To było niesamowicie miłe.
[szczególnie, że chwilę wcześniej się na niego wydarłam, żeby mnie zostawił w spokoju]

poniedziałek, 22 października 2012

jesień jest piękna
// schowani we mgle

|
|Coldplay - Fix You

















banderowcy

|Wołyń 1943. sł. muz. Lech Makowiecki

|

|Karat Napalm Grupa - Pod Krwawą Banderą

Kurwa. Jak słucham takich rzeczy to pęka mi serce. A jednocześnie jestem wkurwiona (słowo 'zła' to po prostu za mało. 'wkurwiona' też nie opisuje stanu w jaki wpadam). Byłam, widziałam, wróciłam i nie zapomnę. Te pomniki nadal tam stoją, ulice, szkoły są nazywane ich nazwiskami. Ludzie, którzy powinni wisieć, są uznawani za bohaterów narodowych. To jak jakby Niemcy stawiali pomniki i nazywali ulice hitlerowi i hitlerowcom. 
[Nie mam zamiaru pisać tego z wielkiej litery, nie potrafię. Wielka litera to oznaka szacunku. Zbrodniarzom się on z całą pewnością nie należy.]
Najłatwiej napaść ludzi w ich śnie. Najłatwiej zabić bezbronnych i niewinnych. Najłatwiej zabić tych, którzy nam ufają. Nie ogarniam. W takich chwilach nienawidzę Boga. Jeśli może wszystko, dlaczego takie rzeczy się dzieją? Jeśli on [po dłuższym zastanowieniu napisałam z małej] istnieje to jest skurwielem. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego.

Co jest gorsze: morderstwo czy gwałt?
Tortury czy oglądanie tortur bliskich?

Historia serwuje nam rzeczy, których nie bylibyśmy sobie w stanie sami wyobrazić.
Skąd się biorą ludzie wyprani z emocji, empatii, uczuć? Takie zwierzęta bez litości, czerpiące przyjemność z krzywdy innych. Skąd? Nie ogarniam tego, po prostu nie potrafię sobie wyobrazić co oni myślą, czują, i skąd się to bierze?

Zawiesiłam się w czasie na chwilę. Muszę szybko wrócić do mojej bańki! Szybko!

raz [liczy pod nosem]
'5.2 Zajmuj się sprawami, które od ciebie zależą a nie tymi, które od ciebie nie zależą' *
dwa [liczy pod nosem]
'5.22 Nie przejmuj się tym, na co nie masz wpływu.' *
trzy [liczy pod nosem]
'6.4 Nie porywaj się na rzeczy, które przekraczają twoje możliwości.' *
*już mi lepiej. odrobinę*
ale też:
'4. Rządź swoim życiem' *
4.21 Postępuj zgodnie z twoim własnym ideałem' *

To było dawno i 'nieprawda'. To było dawno i 'nieprawda'. To było dawno i 'nieprawda'. To było dawno i 'nieprawda'...


* Punkty z książki Józefa Bocheńskiego 'Podręcznik Mądrości tego świata'

Miała być notka o tym jaka to nasza jesień może być piękna. 

To zdjęcie wydaje mi się takie smutne. Chyba tu pasuje.

W pajęczynie historii jak muchy bezbronni, bezsilni... czekamy.

niedziela, 21 października 2012

:(

Czasami jedna mała pierdoła potrafi zepsuć cały dzień.
Nie. To, że postępuję wg. własnych norm, standardów i uczuć nie oznacza, że jestem złym człowiekiem.
Powtórz: nie jestem złym człowiekiem, nie jestem złym człowiekiem...
Powtórz jeszcze 10 razy, albo 100.
Nie jestem złym człowiekiem, [...] , nie jestem złym człowiekiem.
a może jestem?!
Jak to mówią: 'Life is brutal and full of zasadzkas, and sometimes kopas w dupas'.

|Not In Love - Crystal Castles (ft. Robert Smith)

Smutno mi się zrobiło, chociaż wiem, że to chore. Gdybym mogła coś zmienić, to zrobiłabym drugi raz dokładnie to samo. Nie mogę udawać, że wszystko jest ok, gdy nie jest. Czuję co czuję i już. Jeśli nie potrafiłeś mnie utrzymać, to już nie moja wina.

słońce i weekendy mnie pozytywnie nastrajają

Mjuzik z teraz. Jakoś tak natrafiam dziś na songi, które od razu mi się podobają. Dobry dzień? :)

|Teenage Dreams are Teenage Crimes (Cover) - Music Monday

Nie wiem dlaczego nie mogę tego wrzucić w całości, więc wrzucam linka. Bardzo mi się spodobało :)

|Lykke Li - I Follow Rivers (The Magician Remix) 

Aha! I z serii: powiedz kotku co masz w środku:
- nic mi tam nie lata!
+ lata, lata!
- lata jak kiełbasa.

...i z serii przemyślenia wieczorową porą stojąc w korku:
'To, że nie jesteśmy w żaden sposób związani oznacza, że możemy odejść kiedy chcemy. Co w tym fajnego? To, że nie odchodzimy.'

taki pozytywny akcent dnia :)

|one time blind - NOT MY PROBLEM - christian drama

|Lana Del Rey - Blue Jeans (RAC Remix)

Mam ochotę iść na imprezę i wytańczyć się na maxa! Ciało mnie boli, jestem strasznie zmęczona, ale jak słyszę muzykę to mam siłę i nic już mi nie przeszkadza. I nic to, że ledwo chodzę. Chce mi się tańczyć. Następny weekend będzie mój! :D

|Monika Brodka - Dancing Shoes

|Amy Macdonald - Slow It Down

A to nadal za mną łazi, siedzi mi w głowie i doganie mnie na ulicach. Tak. Codziennie słyszę to po 5-6 razy w drodze na i z uczelni. :D

Edu-kac-ja... ciekawe słowo.

No dobra. chyba na razie starczy.

Coraz częściej dochodzę do wniosku, że gdybym spotkała 15-letnią siebie, to byśmy się nie dogadały. Myślę, że 15-letnia ja byłaby załamana tą 20-letnią, a 20-letnia potraktowałaby tą 15-letnią... jak dziecko, które nic nie wie o życiu. 

Motto:
'Party on! Live fast, have fun, but be smart and think future.'

Na koniec wrzucę coś, co by to lepiej spać:
|Korn - Freak On A Leash 

shine on my crazy diamond!

|Asaf Avidan // Reckoning Song (One Day)


"One day baby, we'll be old
And think of all the stories that we could have told

Little me and little you
Kept doing all the things they do
They never really think it through
Like i can never think you're true"

|Asaf Avidan - One Day / Reckoning Song (Wankelmut Remix)


Wrzucam tu obie wersje. Obie są świetne. Każda ma inny klimat. Jedna z nich ma więcej słów, jednak zawarty w nich jest ten sam przekaz. Kiedyś będziemy starzy. Żyjmy tak, by mieć co wspominać.

This song makes me think of so many things. Makes me think how people treated me and how they reacted towards me. It brings me the memories of people who used to be close to my heart, and of those who were really far. Makes me think of people who used to surround me and who dissapeared. Makes me think of all those people who just crossed my path and those who stayed longer. I'm really glad all of them appeared even for a second. Sometimes I wish some things would go differently, but most often I'm glad they didn't. Because of all those little and big things that happened I am the person that I am. I love myself and I wouldn't want to be any different. 
Thank You. Keep leaving your handprints in me.

źródło: dłonie i diamentowe serduszko z netu

And special thanks to all those people who make me feel special. I love that You love me.


|Letters To Cleo - I Want You To Want me


Zakwasy max! Ledwo chodzę. Pierwszy dzień na siłowni połączony w rozciąganiem, połączony z bardzo udanym-wyuzdanym weekendem. Wszystko oczywiście wykraczające poza granice zdrowego rozsądku. Boli, ale jest to przyjemny ból. Ból dający satysfakcję. Lubię to!
Caroline porównała taki ból z sexem. Coś w tym jest.

|Far East Movement - Turn Up The Love ft. Cover Drive

Jak jadę autem, to słucham radia. Znam już teksty większości piosenek puszczanych tam w kółko :p
A co tam. Wrzucę tu też, będę wiedziała, co kiedy leciało w radiu ;)

|Rihanna - Diamonds - Shine Bright Like a Diamond 

'Come out, come out, wherever you are.'
 'We're beautiful!'

wtorek, 16 października 2012

spać, misie, chce

Ogólnie zmęczona jestem, ale tyle ciekawych rzeczy się w okół mnie dzieje, że nie mogę się wyspać. 
Wiem że nie muszę odpisywać na maile, załatwiać, ogarniać, pisać, czytać, wychodzić na spotkania, uczyć się... a nie. To akurat muszę. Hymmm... 
Ale jutro się wyśpię! Obiecuję! [tak jak co dzień...]

|
|Portishead - Glory Box

Uwielbiam być głodna. 
Uwielbiam Być Głodna.  
UWIELBIAM BYĆ GŁODNA! 
U-W-I-E-L-B-I-A-M B-Y-Ć G-Ł-O-D-N-A!

Tak właśnie.
Diety są cudowne! :D 
[dobrze ci idzie! wmawiaj sobie dalej]
Bo najważniejsza jest siła perswazji i samoprzekonanie!
Obcisłe sukienki są złe! Ale buty na obcasie wspaniałe! :)

|Lana Del Rey - Ride

Znów mam ochotę uciec... chociaż chyba jest to raczej konkretne miejsce.
 

środa, 10 października 2012

burning out rubber driving too fast

Lajf iz soł bjutifuly-ly-ly-ly-ly-ly :D

Dziś doszłam do wniosku, że jestem stworzeniem jak najbardziej ciepłolubnym. Za oknem szarówa, ziąb i takie tam. Odkryłam też, że mój kaloryfer/grzejnik jest już ciepły i... od razu do niego przywarłam. Przytulanie ciepłego grzejnika, to chyba jedna z moich ulubionych czynności w czasie nudy jesienno-zimowej. Najchętniej bym się na nim położyła i przykleiła całą powierzchnią ciała i nakryła drugim, albo najlepiej najlepiej wlazła do takiego pudełka z ciepła! taka moja mała mini sauna! mom plz (O.O) - duże kocie oczy

Już nie mam w głowie 'dobra, ostatni raz' czyli:
Maroon 5 - One More Night
bo jedna  'piosenka rzep' może być zastąpiona tylko inną. Teraz nie mogę przestać słuchać:

|

|Amy MacDonald - Slow it down

Mama dziś do mnie weszła jak tańczyłam sobie do tego przed lustrem trzymając oczywiście w ręku łyżeczkę i drąc się do niej (jak do mikrofonu). Popatrzyła na mnie jakbym była walnięta/stuknięta/nienormalna i sobie poszła. Nie wiedziałam, że ktoś jest w domu. Wy tak nie robicie?
Z innych grzechów to śpiewam (dobra drę się, bo ze śpiewem to nie ma nic wspólengo) jeszcze w aucie. Dziś też do tej piosenki. Niektóre kawałki sprawiają, że noga sama wciska gaz. Do domu zajechałam dziwnie szybko. Zdążam też na zajęcia, wyjeżdżając o zwariowanie późnych porach, bo rano czas dla mnie ostatnio nie istnieje, po prostu się grzebię, sprawdzam fejsa, pocztę, słucham muzyki i jest mi z tym dobrze. Aha i w aucie klnę strasznie, przeraźliwie na wszystkich i wszystko (szczególnie rano). Innych grzechów nie pamiętam (kisiel frugo się nie liczy, bo jest taki pyyyyszny!), żadnych nie żałuję i nie postanawiam poprawy.

Ola: 
pani doktor
ja: 
pani inż. technolog żywności i żywienia!
Ola:
tam zapomniałaś jeszcze dodać na końcu 'CZŁOWIEKA'

A więc jak obiecałam, przeproszę na forum (to nic, że się już nie gniewasz, w niczym mi to nie przeszkadza). Oficjalnie przepraszam pani: 
inż. Technolog Żywności i Żywienia Człowieka (w skrócie inż.TŻiŻC)
zajebiście to brzmi jak się szybko wymawia! :D


źródło: internety

poniedziałek, 8 października 2012

dobra, ostatni raz!

Po masie soundtraków z Broadwayowskiego Króla Lwa, oglądaniu masy filmików z 'Toothless' i innymi smokami, po masie różnych making offów, po kolejnej porcji Broadwayowskich hitów, wreszcie
po 3 godzinach tego:

 |Music Video: ÆØÅ (Size Matters) 3 HOURS

jak na chwilę przestałam czegokolwiek słuchać w głowie i tak mam:

|Maroon 5 - One More Night

Ola - nienawidzę Cię za to!


tekst dnia:
- Jak tu wchodzisz to mi kamień na zębach przyrasta.

i rozmowa dnia:
- ale ty masz...
- ... krzywy ryj. tak wiem
- to swoją drogą. Miałam na myśli szare zęby bardziej, ale ok.
- zęby mam żółte.

i myśl dnia:
'Dzieci to kretyni bez przyszłości.'

edit:
O! dwusetna opublikowana notka :D
hura.

niedziela, 7 października 2012

jebne notke

|
|Kiko Loureiro - Beautiful Language


Rozkminy o barierkach na 6tym piętrze, silny wiatr, poruszające się korony drzew, atmosfera jak w chmurach, powiązanie smsów i słońca, rozmowy o wszystkim i niczym. Czuję się niesamowicie dziwnie. Z jednej strony uwielbiam, a z drugiej boję się. Wiem, że zmierza to w doskonale znanym mi kierunku, chociaż mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Przecież to jest coś zupełnie innego. Ale czy na pewno?

Słowo, które dołącza do listy moich ulubionych to:

KRETYN 

Uwielbiam je wypowiadać na różne sposoby. Najbardziej podobają mi się style: 'pogarda' i 'pieszczotliwie'.

* Przypomniało mi się wczoraj słowo 'ćwok', które w moim prywatnym języku było największym komplementem. 'Kretyn' dużo trudniej uznać za komplement, chociaż jak by się dobrze zastanowić, 'ćwok' też.

'Ja jebie' mnie nadal prześladuje. Pomocy!

Dlaczego jak jestem zajęta, nagle wszyscy czują potrzebę skontaktowania się ze mną? Nie lubię oddzwaniać. 

Na wiadomość, że mózg mnie boli Ola stwierdziła:
'Boli, bo zaczął pracować.
MASZ ZAKWASY' :D

Kisiel Frugo - mniam mniam i omnomnom
'Kawa to zło konieczne - z dużo cukru i z dużo mlekiem.'
Bita śmietana jest przereklamowana (boli mnie po niej brzuch - fakt: nie musiałam zjadać prawie całej na raz)
Gyros z sosem czosnkowym - jak zwykle wyśmienity
Jedzenie w KFC jest coraz gorsze. Twister praktycznie bez sosu - nie lubię. Mój gyros lepszy
Carlo zostało. Nie wiem jak to możliwe, ostatnio wszystkie alkohole mi zostają. Patologia. (Ola... co z tą żołądkową?)

edit:
1. siki w kolorze vibovit'u - polekowe, polewkowe

2. gorący kubek pomidorowy:
- Może byś zjadła normalną zupę?! Wystarczy podgrzać. Nie masz na co pieniędzy wydawać?!
'Tak, mam. Na gorący kubek i kisiel. I na ogórkową 'chińską' z dodatkiem śmietany.'
- Nie.

|
| Across The Universe Soundtrack - Strawberry Fields Forever

jebłam.


edit 2:
|Maroon 5 - One More Night

JA JEBIE OLA!!! A już myślałam, że się uwolniłam od tej piosenki. RZYGAM tęczą.
A' like a tattoo' o czymś mi przypomniało. 

sobota, 6 października 2012

słowa mają wielką moc

|Happysad- Mów Mi Dobrze

Krytykować jest tak łatwo. Zrób coś. Włóż w to swoja pracę. Wymyśl. Stwórz. Później krytykuj. Wkurzają mnie ludzie, którzy krytykują coś bez namysłu. Krytykują nie wyjaśniając dlaczego. Sama się czasem na tym łapię. Ale krytyka dzieła przed twórcą to już okrucieństwo. Wiesz jak sprawić by coś było lepsze? Ok, świetnie. Podziel się swoją opinią, ale nie mów: 'to jest do dupy, bo ja tak uważam'.

Słowa bolą bardziej niż noże i kule. Słowa zabijają istnienia ludzkie, niszcząc psychikę. Uważajmy na słowa, które wypowiadamy. Potrafią one odebrać całą radość, motywację, pewność siebie i chęci do życia. Bądźmy delikatni w wyrażaniu własnego zdania. Trzeba liczyć się z innymi. Teraz panuje moda na egocentryków. Nie ma w tym nic 'cool' ani 'zajebistego'. 

Jesteś chujem i jesteś z tego dumny? Idź być chujem gdzieś indziej.

piątek, 5 października 2012

hmm...

|
|Luc & Rah- Hemoglobina ft Maria Peszek

Nie wiedziałam, że czytasz. Zaskoczyło mnie to bardzo, ale i ucieszyło w pewnym sensie. Dodatkowo okazało się, że horoskopy mają trochę racji.

Poczekam i zobaczę co przyniesie mi przyszłość.

Ciekawa jestem kim teraz jesteś i co robisz. Upłynęło już bardzo dużo czasu, odkąd rozmawialiśmy  ostatnio. 

czwartek, 4 października 2012

szyba


|
| SDM - Z nim będziesz szczęśliwsza

Żegnaj, idź i bądź.
Życie leci dalej.
Obłąkana ja z obłąkanymi myślami.
Wszystko zatacza koła.
Niczym jaskółki, krążące nisko przed deszczem.
Zwiastujące tragedie, myśli me.
Nie rozumiem swoich stanów.
Ze skrajności w skrajność.
Jest świetnie, albo chujowo.
A gdzie stabilność? 
Gdzie normalność? 
Gdzie nuda?

Nienawidzę, kocham, milczę.
Śpię i egzystuję.
Uczę się i myślę.
Wyłączam się i nie odbieram bodźców.
Rozumiem. 
Staram się rozumieć. 
Nic już nie wiem. 
Niczego nie jestem pewna.
Niczego nie rozumiem.
Tracę świadomość.
Nie chcę wiedzieć.
Nie chcę pamiętać.

Zatapiam się w zapomnieniu. 
Przykre wspomnienia znikają.
Przyjemne się rozmywają.

Jak brudna szyba na deszczu. 
Kropelki zaznaczają się na powierzchni
Strumienie spłukują kurz.
Powietrze osusza szybę. 
Czy szyba jest czysta? 
Nie. 
Nowy kurz się przykleja.
Zacieki zostają.

Jestem szybą. 
Szybą po deszczu.
Wiatr ciska we mnie ze straszną siłą.
Ja trwam. 
Woda po mnie spływa. 
Kurz osiada. 
Marznę.

Czasem pojawi się słońce. 
Wtedy jest mi ciepło i przyjemnie.
Słońca!

|
|SDM- Czarny blues o czwartej nad ranem

'zdupytotalnie'

'Nie mam nic, a to co mam dziś przepiję'

|

| Big Cyc - Ballada o smutnym skinie

Pogoda w kratkę, a uczyć się trzeba. Dziś było słonecznie, ciepło, przyjemnie. Stwierdziłam, że pójdę się pouczyć na łąki, na łono natury. Lubię tam siedzieć, bo to mnie oczyszcza i uspokaja. Pojechałam na rowerze, 3 min później siedziałam już zadowolona z książką w ręce. Przeczytałam  wprowadzenie do chemioterapii przeciwbakteryjnej i rozejrzałam się. Jasno-szare chmury ciężko wisiały nad ziemią. Pomyślałam: tylko żeby nie padało. Jaskółki latały nisko. No to już po ptakach. Zwierzęta się nie mylą. Pół minuty później zaczęło padać. Zebrałam się szybko i wróciłam do domu. To by było na tyle z uczenia się w plenerze. Dziękuję. Dobranoc.




MOJA BAŃKA ZNÓW PĘKŁA

Pojechałam z matką, ciotką i kuzynką Helą, do znajomej ciotki. To było w mieszkaniu w bloku na pierwszym piętrze. Ja wyszłam z małą na zewnątrz, bo płakała strasznie, a przed blokiem był taki mini plac zabaw z huśtawkami, w podwórku, między blokami. Towarzystwo raczej nie zachęcało, by tam pozostać, ale jaki miałam wybór, dziecko będzie szczęśliwe, albo głośne. Posadziłam ją na huśtawce, a na ławce parę kroków dalej siedzieli jacyś menele. Po chwili podbiegła do nas Dziewczynka z Bloku i usiadła na huśtawce obok. Coś do mnie zaczęła mówić, ja z grzeczności odpowiadałam, ale więcej zainteresowania starałam się poświęcać mojej kuzynce. Tamta mała zaczęła się popisywać, skakać, robić fikołki na tej huśtawce. Pochwaliłam ją, że super, ale powiedziałam, że nie powinna tak robić, bo może sobie zrobić krzywdę. Wyjaśniałam mojej kuzynce, żeby ona nawet o tym nie myślała (ma trochę ponad 2 latka). Dziewczynka z Bloku (bo tak ją sobie w głowie nazwałam) zobaczyła jak się krzywię. Z okna na pierwszym piętrze leciała głośna muzyka, nie będę pisać jaka, ale słowo 'dobra' jest bardzo dalekie od jej opisu. Dziewczynka popatrzyła w tym kierunku. 
'A ja wiem skąd to leci!' - powiedziała wesoła.
'Skąd?' - zapytałam, oczekując odpowiedzi typu: 'od mojego kolegi Bartka'.
'Z okna na pierwszym piętrze.'
'No tak, oczywiście.' -pomyślałam. Ona zaczęła coś opowiadać, że ma lekcje do zrobienia, że jest w 3 klasie, że lubi matmę, ale polskiego nie, że jej ulubiony przedmiot to sztuka, że woli malować niż rysować, że angielskiego nie lubi, a ja przytakiwałam, yhymowałam i od czasu do czasu wtrącałam jakieś: 'no, matematyka jest fajna', albo: 'moja siostra też robi  teraz zadania domowe i dlatego została w domu', po czym walnęłam: 'angielski jest bardzo ważny w dzisiejszych czasach! jak możesz nie lubić angielskiego. Trzeba się uczyć języków, bo to się przydaje nawet bardziej niż matematyka.'
Później dmuchnął wiatr i ona się skuliła. Zobaczyłam jak się skurczyła, więc zapytałam jej: 
'Dlaczego nie masz czapki?!'. 
Ona tylko wzruszyła ramionami. Zrobiłam jej mały wykład, że teraz jest jesień, dlatego dużo ludzi choruje, bo jesteśmy osłabieni itd. Próbowałam wyjaśnić jej w prosty sposób, o konieczności noszenia czapki i szalika. Zapytałam ją czy chce być chora. Ona powiedziała 'Tak'. Zbaraniałam. 
'Bo nie będę musiała chodzić do szkoły' -dodała po chwili. Zdziwiłam się i zaczęłam jej mówić: 
'Jak człowiek jest chory to bardzo źle się czuje, boli go gardło i głowa, ma gorączkę i... przecież w szkole jest fajnie, bo mamy znajomych, zawsze się coś ciekawego dzieje, a jak się opuści kilka dni w szkole, to później jest dużo zadań domowych do nadrobienia i można coś ciekawego przegapić'. 
Ona przytaknęła mi odnośnie zadań domowych, ale co do przyjaciół powiedziała: 
'Ja nie mam przyjaciół w szkole. Ja w ogóle nie mam przyjaciół, bo nikt mnie nie lubi.' 

'Jak to cię nikt nie lubi?' - plus kilka pytań pomocniczych. I znów mnie zatkało. W końcu wymyśliłam jakieś pouczające zdania typu: 
'Ludzie postrzegają cię tak jak ty sama siebie postrzegasz, jeśli myślisz, że nikt cię nie lubi to tak rzeczywiście będzie, ale jeśli pomyślisz, że każdy jest twoim przyjacielem to inni w to uwierzą'.
I temat znów zszedł na jesienne przeziębienia. Opowiedziałam jej o witaminkach, o potrzebie jedzenia owoców i warzyw. Ona powiedziała, że nie ma w domu owoców. Na co ja wypaliłam: 
'To powiedz mamie, żeby ci kupiła jakieś jabłko czy coś' - i w tym momencie pomyślałam: 
'Kurde! Nie znam dziecka, ani jego sytuacji w domu, mam nadzieję, że nie palnęłam nic głupiego'.

Mała do mnie: 'Ale mojej mamy nie ma w domu. Nie wróciła z pracy'. 
Wytłumaczyłam jej, że nie musi teraz. Ona do mnie:
'Mama teraz wraca bardzo późno, odeszła od taty, bo ma nowego chłopaka...' i zasypuje mnie toną informacji, których wolałabym nie dostać. Tak mnie zatkało, że nie wiedziałam co mam zrobić, co powiedzieć. Mała kontynuuje, że czasami mama nie kupi chleba, że ona idzie głodna do szkoły i że w szkole też nie ma obiadów. Ja coraz ciaśniej ściskam swoją kuzynkę i myślę co powiedzieć. 
'Oooo! Kotek.' - wypaliła Hela i poczułam się uratowana. Zaczęłam jej tłumaczyć, że to nie kotek, tylko mały piesek (taki z jakim się wychowywałam, Jimmi - był suczką, rasy ratlerek miniaturka, czarny podpalany). 
'Ja też mam kotka' - pochwaliła się Dziewczynka z Bloku. Sprawdziłam godzinę. Była 18.42. Hela zażyczyła sobie spacerek. Wstałyśmy z huśtawki i chciałam się pożegnać z tą dziewczynką z bloku. Powiedziałam jej jeszcze: 
'Za 18 minut będzie wieczorynka, skoro musisz jeszcze zrobić zadanie domowe, to może powinnaś już iść do domu'. (zrobiło się ciemno, a to podwórko było straszne. To nie było już miejsce dla dzieci. A nad słowem 'już' bym się jeszcze zastanowiła). Ona zebrała się z nami. Moja do granic możliwości rozpieszczona kuzynka była już zmęczona, więc musiałam wziąć ją na ręce. 'Spacer' zaprowadził nas 15 m dalej na kamienny stół do pingponga.

Posadziłam moją kuzynkę, a ona w krzyk. 'Na ręce, no jasne' - pomyślałam i już widzę jak wykrzywia swoją słodką buźkę. Zaczynam jej tłumaczyć, że jestem już zmęczona, że nie mam siły jej tyle nosić, że pobawimy się tutaj... ale w końcu i tak ją wzięłam. Dziewczynka z Bloku usadowiła się koło mnie. Moja kuzynka nagle też zapragnęła usiąść. Dziewczynki siedziały na krawędzi, ja stałam obok. Wymyśliłam im zabawę. Musiały wykonywać moje polecenia. 
'Nogi do góry, merdajcie nogami, obie razem, teraz każda osobno, teraz tylko jedną nogą, a teraz machajcie rękami' itd. Hela się uhihrała, Dziewczynka z Bloku też wydawała się być zadowolona. W pewnym momencie powiedziałam: 
'Patrz Hela jak Dziewczynka równo to robi', a Dziewczynka z Bloku powiedziała: 
'Nie dziewczynka, tylko zwycięstwo.' Zatkało mnie i przez moment nie wiedziałam o co jej chodzi, ale po chwili odparłam: 
'Więc nazywasz się Wiktoria?'. Ona w odpowiedzi pokiwała głową ucieszona, że zrozumiałam. 
'Moja siostra ma tak samo na imię' - powiedziałam zgodnie z prawdą. Założyłam Heli kaptur na czapeczkę, bo wiało niesamowicie. Wiktoria połapała się, że ona przecież też ma kaptur i powiedziała:
'Że wcześniej na to nie wpadłam'. 
'Że JA wcześniej na to nie wpadłam' - pomyślałam. 
'Brakuje ci jeszcze szalika. Całą szyję masz gołą' - bąknęłam w odpowiedzi. Wika pokiwała głową. 
'Stasiek! Stasiek idzie' - krzyknęła. (Stasiek, to brat Heli i mój mały kuzyn.) 
'Kto to jest Stasiek?' -zapytałam. 
'Stasiek to jest pies' - odpowiedziała ona.
Chwilę później zobaczyłyśmy Staśka i 2 inne bullterriery. Ja się wystraszyłam, Hela też, a Wiktoria zaczęła nas przekonywać, że one są bardzo przyjazne i możemy je pogłaskać. 
'Hela ma alergię' - zmyśliłam szybko.
'A mówiłaś, że Hela ma psa' - nie dała się przekonać Wiktoria.
'Ma, ale na dworze' - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Wiktoria nie mogła tego zrozumieć. 'Jak to pies na dworze?!'. 
'Hela ma domek, a na dworze jest buda dla psa'. Nie wiedziałam jak inaczej to wytłumaczyć. W tej chwili z bramy wyszły moja mama z ciocią i uratowały mnie od dalszych zmagań. Pożegnałyśmy się z Wiktorią i poradziłam jej, żeby biegła do domu. 
'Za trzy minuty zaczyna się bajka. I pamiętaj następnym razem o czapce!'- to były ostatnie słowa jakie powiedziałam odchodząc.

Czuję się podle. Kolejna bańka chroniąca mnie przed złem tego świata pękła. Jestem o kolejną warstwę bliżej do tej całej beznadziejności, niesprawiedliwości i syfu. Nie ogarniam coraz bardziej. Nie rozumiem dlaczego są takie dzieci. Jak można nie kochać, nie dbać, nie być z własnymi dziećmi?! Jak można nie dawać im wszystkiego na co zasługują? Ludzie są dziwni. Niektórych nigdy nie zrozumiem.
Ja mam potrzebę opiekowania się słabszymi, a dzieci mimo, że się ich boję i nie lubię ich, to mam potrzebę objęcia ich ochroną i miłością. Zasługują na to. Nie ważne czy są grzeczne czy nie. To zależy w dużej mierze od wychowania. 

DZIECI TRZEBA KOCHAĆ - to jest najważniejsze.

Wszystkie one powinny być wychowywane w atmosferze miłości, akceptacji, zaufania i zrozumienia. Na kogo wyrośnie dziecko niekochane, nieszanowane, nieakceptowane i niezrozumiane?