czwartek, 27 września 2012

ono




ciało i dusza

|

| Maria Peszek - Hedonia

Ciało ze steropianu
Dusza z waty cukrowej
Wiatr pomiata mną
Ciska po czterech kątach 
Mojego mikrokosmosu
Światło tak idealne
Słowa czułe wyszeptuję
Sama do siebie
Przyjemność nieskończona
Wtapiam  się w półmrok
Bez fleszów jestem najjaśniejszą gwiazdą
Zagubiona wśród gratów i skarbów
Zbieram się po kawałku
Kolekcja z kości, skóry, mięsa i soków
Całość popękana
Sklejam się by znów się połamać
Rozsypuję się w drobny pył
Pozbieraj mnie
Zmieć szufelką i schowaj do słoika
Zjedz mnie z bitą śmietaną
Kolor krwi na posadzce
Jak czekolada na talerzyku
Zliż mnie z poduszki
Puchem jestem.

poniedziałek, 24 września 2012

uwielbiam cię

|
|Paktofonika - Ulotne chwile

To że cię czasem nie rozumiem, nic nie zmienia, ty mnie też nie zawsze rozumiesz. Mamy inne zdania na tak wiele tematów, ale na te najważniejsze mamy to samo. Rozumiemy się pomimo słów. Właśnie pomimo, bo mówimy jedno, robimy drugie, a myślimy coś całkiem innego. 
Te kilka nielegalnie spędzonych chwil, wykradzionych ze świata, wykradzionych z życia, łapię, chwytam i zachowuję. Prtsc i już są moje. Czasami myślę inaczej, są momenty, że chcę powiedzieć po cichu 'stop' i uciec, zniknąć, rozpłynąć się. Kilka chwil później chcę być blisko, bliżej, wciąż bliżej. Chcę cię zamknąć w klatce swoich ramion i nie wypuszczać. Pomyślę i znów chcę uciekać. Ktoś jest w stanie to zrozumieć? Taka chyba już jestem. Niestabilna emocjonalnie. Jest w tym trochę zagadki, trochę tajemniczości, cała masa nieprzewidywalności. Goń króliczka, goń! Tylko pamiętaj, że nie możesz go złapać. Jak złapiesz, game over.
Więc łapmy chwile ulotne jak fotka. Łapmy chwile, kochajmy życie, nie przejmujmy się przeszłością i przyszłością, stańmy wreszcie na ziemi i... cieszmy się. Przecież jest tak pięknie, wspaniale, cudownie.
Uwielbiajmy się. Kochanie jest takie przereklamowane. Wyzwala masę silnych emocji. Miłość jest taka negatywna. Ola mi uświadomiła ostatnio, że ja potrafię kochać, a ja sobie sama uświadomiłam, że to prawda, ale że to niszczy wszystko co dobre. Wchodzą wtedy problemy z przynależnością, bo zakochanym tak trudno zrozumieć wolność. 
'Say I'm a bird!'

|
| Green Day - Jesus of suburbia


Nie tak i nie nie
słowo na u vs słowo na k
uciekać czy gonić
biec lub stać w miejscu
w centrum a z boku
nicość w nieskończoności
twór nad destrukcją
muzyka pod ciszą
słowo czy szminka
która strona pustej kartki?

'wariatka'
zdjęcie i warkoczyki robiła Ola :)

czwartek, 20 września 2012

mówię nie, myślę NIE!!!

|Ira-Ona jest ze snu (cover)

Deszczowa pogoda, ciężkie niebo, pełna głowa. Warunki sprzyjające rozkminom o życiu.
Jaka jestem, kim jestem, czy to jak mnie widzą inni przekłada się na mnie? Czy to mnie zmienia? Czy to dobrze? Czasami chce mi się płakać, bo przez jedno złe słowo czuję się nikim, wtedy bardzo chciałabym zniknąć, przestać istnieć. Czasami sprawiając komuś ból, a postępując według własnego sumienia czuję się bardzo zagubiona. Boję się. Czuję się bezsilna, bo tak bardzo chciałabym być odcięta od wszystkich, zamazać wspomnienia o mnie i zniknąć. Pojechać w miejsce, gdzie nie ma nikogo i tam spokojnie żyć. Nie myśląc o nikim. Myśli kręciłyby się w okół mnie, sensu życia, moich pragnień i marzeń. Nie musiałabym podejmować trudnych decyzji, wybierać mniejszego zła, zastanawiać się nad wszystkimi 'za' i 'przeciw'. Nie musiałabym wybierać między 'pogadaj i daj nadzieję', a 'milcz i poddaj się niesłusznej krytyce'. Chcę dobrze a wychodzi źle. Mówię coś, a ludzie odbierają to po swojemu, nie słuchają, nie próbują zrozumieć. Później są pretensje i to ja jestem 'ta zła, niedobra'. Nie rozumiem. Nie ogarniam. Nie zgadzam się. Czy naprawdę mam się odizolować? Czy mam się stać aspołeczna, odstraszająca i zimna, żeby ludzie zaczęli słuchać co mam im do powiedzenia. Mówię to co myślę, walę prosto z mostu, nie owijam w bawełnę, nie upiększam. A oni i tak swoje lepiej wiedzą. Prawda?
|
|Ewa Bem - mówie tak myśle nie


A WŁAŚNIE DO KURWY NĘDZY, ŻE NIE PRAWDA!!!
Ta piosenka jest mi dużo bliższa:
|
|Hey - Mówię nie (sic!)

Mówię NIE i to NIE nie znaczy nic poza NIE!
Jeśli mówię, że nie potrafię kochać, to chyba wiem co mówię. Znasz mnie od niedawna (uwierz mi, że ja się znam o wiele dłużej, a nadal kryję przed sobą wiele zagadek), a chcesz mi mówić kim jestem, co lubię, co mogę, co jest dla mnie naturalne. 

NIE POTRAFIĘ KOCHAĆ. 
NIE CHCĘ KOCHAĆ. 
KONIEC TEMATU.

Jeśli uważasz, że możesz to zmienić, to się mylisz. Nie możesz. Ja tego nie chcę. Nie ma takiej opcji. Mówię to za każdym razem. Na głos. Prosto. Bezpośrednio. Nie rozumiesz, nie wiń mnie później o swój błąd/błędy.


Jeśli coś zamienia moje ciało w kamień to tylko przerażenie. Jeśli będziesz na mnie krzyczeć, wściekać się, wyżywać, to wiedz, że mnie tam nie będzie. Moje ciało może wyglądać normalnie, ale jeśli spojrzysz w oczy zobaczysz, że są wpatrzone w jeden punkt, puste. Mnie tam nie ma. To tylko moje ciało. Ja wtedy będę zamknięta w moim świecie, odizolowana od twojej złości. Zamknięta w bańce smutku i niezrozumienia.


Jest jednak ktoś, kto chociaż (jak sam powiedział) w '5% słucha' tego co mówię i próbuje mnie zrozumieć (wiem, że to nie jest łatwe czasami). Moim zdaniem wychodzi mu lepiej niż mogłabym przypuszczać.

Miałam coś jeszcze napisać, ale słucham cosia 'bylejak'. Jaram się.

środa, 19 września 2012

uwaga! zimna suka!

źródło: mój własny tatuaż na czole

źródło: internety

źródło: internety

edit:
znalazłam dziś kasztana. bardzo lubię dotykać kasztany.
są takie jakby gładkie, a chropowate,
jakby twarde, a miękkie,
jakby zimne, a ciepłe.

'Hej mała to twój kasztan?
A chuj! Pójdę w rozpuszczonych.'

wtorek, 18 września 2012

pająk! xD

|Circus Theme music czyli idealny podkład muzyczny!

Boże co matka przed chwilą zrobiła!
w domu cisza, spokój, słychać kroki na schodach, mama schodzi na dół i nagle wrzask i ryk [łupłupłup!] dziki bieg na górę. Matka wbiega po schodach od połowy i płacze... ja wychodze zpokoju, bo mam zaraz przy schodach i prezentuję takie: 'wtf?!'
Patrzę na schody, a tam taki pająk siedzi na zakręcie na ścianie


pajączek (6-7cm) :) przecież jest śliczny!


hahaha! no kurwa! co ona wyrabia!!!
Ta płacze, drze się: 'WEŹ GO WCIĄGNIJ ODKURZACZEM! ZABIJ GO!!!' drze się i płacze na zmianę, a my mamy taką bekę (z bratem i ojcem)
My się rozeszliśmy i wyjebka, a ona go obserwuje! 'on sie poruszyl! Boże jaki wielki!'
histeria na maksa
i do mnie, brata i ojca po kolei, a my w śmiech
Brat: 'koty by się nim zajęły' - był to oczywisty docinek, bo matka stwierdziła, że koty brudzą i oddała je do babci.
Ona  nam mówi, że po straż pożarna będzie dzwonić, na co ja jej powiedziałam, że wyśmieją ją tak jak my albo jeszcze bardziej.
hahahhahahahahahahhahahahaha :D
To nie koniec był jeszcze, bo ja już sie w przedpokoju tarzałam ze śmiechu, brat koło mnie.
Ona poleciała do ojca i go wywaliła z łóżka i kazała mu zabić tego pająka no to ja, że nie, że taki duży pająk to nie można i żeby go wyrzucili na dwór jak już musi. Ojciec stanął na szczycie schodów i się śmieje, że taki mały pająk to on go nie widzi bez okularów z tak daleka. Matka histerii ciąg dalszy, płacze i się drze na zmiane, my żarciki i lejemy z niej!
Comedy Central przy tym wysiada.
Później brat chciał już iść i zabić go kijem, a ja że nie bo to taki piękny pająk.
Ojciec do mnie: 'to weź go sobie złap do słoika i będziesz miała zwierzątko',
Ja: 'generalnie wystarczy mi brat i siostra'
Brat: 'ejjjj... to wrzućmy go do akwarium i niech zjedzą go rybki'
Ja: 'tylko nie do akwarium! wolę karmę!'
Ojciec: 'o właśnie! rybki jedzą pająki!'
Ja: 'ahahahahahahaha moje rybki są 10 razy mniejsze od tego pająka!'
Brat: 'to porwiesz go sobie na kawałki'
Ojciec w końcu stwierdził, że 'no dobra' i pajaka wział do kubka, listewką przyblokował i wyrzucił na taras, a matka wygladala ze schodow ze szczotka do zebow w ustach. Ojciec wyrzucil pajaka zaraz za drzwiami! A ta znów histeria: 'NIE TAK BLISKO!!! Gdzie tak blisko! trzeba go bylo dalej' i w ryk.
My takie już kompletne 'WTF?!', ale ciśniemy równo i dokładnie :D
Ja oczywiście komentarze w stylu: 'do łóżka jej wrzuć! hahaha do łóżka! ty chyba nienormalna jesteś, że się pająka boisz.'
Brat: 'Ojciec, gdzieś Ty ją znalazł' i wszyscy w śmiech, a matka płacze i wychodzi z siebie :D
A dziś się dowiedziałam, że rodzice gdzies do RPA beda lecieć, no to ja z bratem uhahani na maxa,
Matka do ojca: 'jak Ty nie możesz się jednym pająkiem zająć, to jak ja mam z Tobą gdzieś jechać'
Ojciec: 'To nie jedź'
Ja: 'w afrika jest dużo pająków  i dużo większe!'
Matka: 'Nigdzie nie pojadę!' i histerii ciąg dalszy :D
No uśmiałam się do łez i rotfl jak najbardziej!
I wrzuciłam jej na fb na ścianę zdjęcie od selera:

źródło: internet

Trust I Seek


Zauważyłam, że ostatnio nadużywam słów: 'chuj', 'chujowe', 'chujstwo', 'chujowo', etc.
Bardzo podoba mi się słowo 'fuck' wypowiadane w ten specyficzny sposób. Jakby wypluwane, wyrzucane, od niechcenia.

poniedziałek, 17 września 2012

Not Another HS Party


|Red Hot Chili Peppers - Under the Bridge

|Forsaken - Queen of the Damned - David Drainman

|Marilyn Manson - Beautiful People

|Guns N' Roses - Patience

|Kurt Cobains last song before he dies last days (movie)

|Marilyn Manson - Tainted Love


Nie będę teraz wrzucać żadnych przemyśleń. Nadal jest chujowo i niestety nie jest stabilnie. Humor zmienia mi się z minuty na minutę i nie wiem co się w okół mnie dzieje. Nie ogarniam. 

ulotne chwile łapię jak fotka


|Alanis Morissette - Uninvited

gasnący dotyk
 niknące słowa
 wszechobecny zapach
 pocałunki na dłoni 
i na kolanie
 i te na plecach tym bardziej
  wspomnienie
  i szaleństwo
 milknące słowa
 tajemnica
 zabawa
 zmęczenie
 poczucie bezpieczeństwa
 spokój 
 przytulas
 prowokacja
 uległość
 siła
 stanowczość
 delikatność
 zgranie
 jedność
 przyjemność
przyjaźń

niedziela, 16 września 2012

umrzeć z przejedzenia

Gdy ci smutno
Gdyci źle
Idź do kuchni, 
nawpierdalaj się! :D

to moje nowe motto

|James and Apocalytpica - Nothing Else Matters



Spędziłam cudowne parę godzin. Szkoda, że tak krótko, ale lepiej tyle niż nic.
Był czas na poważne rozmowy, był czas na głupoty, śmiech, odpoczynek i na kontemplację momentu.
Film leciał w kółko, przez całą noc, raz za razem,  a my... go nie obejrzeliśmy. Woleliśmy patrzeć na siebie i cieszyć się sobą. Przyjaźń to niesamowity twór. 

Dziś napisałam:
Spotkania z Tobą sprawiają, że na chwilę przestaję myśleć o całym złu tego świata, o problemach, o codzienności. Staję się rozluźniona, spokojna i zrelaksowana. Nie masz nigdy do mnie żadnych pretensji i sprawiasz, że się śmieję. To już chyba całkiem blisko do szczęścia. Dziękuję :* 

W odpowiedzi dostałam piękną wiadomość:
:) Ty działasz na mnie podobnie... Kiedy jestem sam, wokół jest taka pustka, ciemność. Stałaś się dla mnie światełkiem w tej ciemności w którego kierunku mogę podążać. To bardzo ważne. To mnie w jakiś sposób napędza i nawet jeśli składa się głównie z tęsknoty, to wypełnia, wypędza tamtą straszną nicość. Dodam, że musisz mocno świecić, skoro widzę to światełko z takiej odległości :)

Wrzucam to tu, by to mieć, by pamiętać. Inne rzeczy są takie nietrwałe.
Wydaje mi się, że rozumiesz mnie bardzo dobrze, chwilami chyba lepiej niż ja sama siebie. Każda minuta z Tobą powinna trwać dłużej. Przez te parę godzin, depresja odeszła w zapomnienie. Jednak teraz pojechałeś i znów mnie powoli dopada. I bardzo tęsknię. 

Nieokreśleni My. Lubię ten stan. Coś pomiędzy wszystkim i niczym. Bliżej chyba jednak do wszystkiego. Dużo tajemnicy mimo całkowitej szczerości. Brak tabu. Dzielenie się przeżyciami, spostrzeżeniami i uczuciami. To nie jest łatwe, a jednak z Tobą jest. To takie naturalne. Nie ma nic wymuszonego, nie ma powstrzymania się od jakichkolwiek odruchów. Płynnie i bez spin.

Dystans tylko to wzmaga. Wszystko musimy zaplanować, a i tak większość jest niezaplanowana i jakoś tak... wychodzi, udaje się... Czuję jakby ktoś tym kierował tak, by było jak najlepiej. Taka pomoc z góry.
Chcieliśmy się spotkać, nie ważne gdzie, nie ważne jak i... nagle idealne warunki się pojawiły. Cała ta znajomość, trochę kierowana przez nas, rozwija się stopniowo i naturalnie. Wszystko jest w idealnych proporcjach. 
'Trochę szczęścia, trochę łez'.

Dziękuję, to tak wiele dla mnie znaczy :)




Jak to jest, że rozmawiając cały czas, całą wieczność i tak zabrakłoby nam chwili by pogadać? 
Brak tabu. Dzielenie się przeżyciami, spostrzeżeniami i uczuciami. Dzielenie się wiedzą i niewiedzą. Dyskusje. Ploty, ploteczki, plotusie. To nie jest łatwe, a jednak z Tobą jest. To takie naturalne. Nie ma nic wymuszonego, nie ma powstrzymania się od jakichkolwiek odruchów. Płynnie i bez spin. I mimo, że zawsze wchodzimy sobie w słowo i przerywamy, bo przecież tyle sobie musimy opowiedzieć (całe wszystko! i jeszcze trochę niczego) to i tak dogadujemy się. Musimy poćwiczyć gadanie na raz. To dałoby nam dwa razy więcej czasu.

Wydaje mi się, że rozumiesz mnie bardzo dobrze, chwilami chyba lepiej niż ja sama siebie. Każda minuta z Tobą powinna trwać dłużej. Przez czas spędzony z Tobą, depresja odchodzi w zapomnienie. Jednak teraz rozstałyśmy się na chwilkę i znów mnie powoli dopada. I bardzo tęsknię.

Zawsze jest czas na poważne rozmowy, czas na głupoty, śmiech, odpoczynek i na kontemplację momentu. Szkoda, że tak krótko, ale lepiej tyle niż nic.

Mam ochotę być z Tobą cały czas. 24/24 i 7/7 = 24/7 (?) i 365 dni w roku. Nienawidzę chwili, gdy mówimy sobie: 'to do później'. Ale i tak nie jest źle. Tylko, gdyby otoczenie nie wywierało na nas tak silnego wpływu, mogłoby być cudownie. Po dwóch tygodniach spędzonych z tobą NON STOP miałam ochotę na jeszcze więcej, dużo więcej. Wiem, że nie lubisz koperku, tak jak wiem o innych twoich lubię/nie lubię; marzę, pragnę/nie dbam; chcę/ nie chcę; myślę/nie myślę; potrafię przewidzieć jak się zachowasz w danej sytuacji i jak zareagujesz, wiem co cię wkurzy i co najważniejsze, zazwyczaj wiem co zrobić i powiedzieć, by było ci lepiej. Znam twojego robaka, bo zakumplował się z moim. Ale jak jesteśmy razem to robaki przegrywają z siłą bratnich dusz. Kocham Cię. Jak nikogo innego na tym świecie. Nie obchodzi mnie, że nie lubisz koperku! Kocham Cię pomimo to! Jak dla mnie koperek mógłby przestać istnieć tylko dlatego, że Ty go nie lubisz. Z Tobą mogę wpierdalać czosnek i później się przytulać. Kocham Cię nawet jak jebiesz czosnkiem. Uwielbiam nasze krzywe fazy, porozumienie bez słów, to że myślimy o tym samym i mówimy to samo. To, że ludzie niezależnie z nami rozmawiając otrzymują całkowicie różne odpowiedzi o tym samym znaczeniu. 

Kocham Cię tak, że ja pierdolę i tak jak na księżyc i z powrotem.

Jesteś ze mną i mam nadzieję, że tak będzie zawsze. Możesz na mnie liczyć, a ja wiem, że mogę liczyć na Ciebie. 

Dziękuję, to tak wiele dla mnie znaczy :)






sobota, 15 września 2012

30 wg Becka

Chciałbym płakać, lecz nie jestem w stanie 
Życie jest piękne
Z wielkim wysiłkiem zmuszam się do zrobienia czegokolwiek 
Mam dużo trudności z podjęciem decyzji
Jestem stale zdenerwowana i rozdrażniona  
Obawiam się, że w przyszłości nic dobrego mnie nie czeka
Uwielbiam takie dni jak ten.
P.S. Chce do Ciebie!
zachód był dziś przepiękny!



piątek, 14 września 2012

grzybnia...

|The Fugees - Killing Me Softly


...z chujnią to mało powiedziane. Zaskoczenie dr. że 'jak to Pani nie zdała?! Jak Pani to zrobiła? Przecież przez cały rok była Pani jedną z najlepszych studentek.' 
Ano tak kurwa. Ma się ten talent. NO. JA. PIERDOLĘ.!!!. KURWA! Jestem prawdziwie uzdolniona. Tak talent mam, do niezdawania czegoś co umiem i vice versa (jak nie umiem, to czasem zdam aż za dobrze).


Kurwa! Wszystko tylko nie ta jebana interna. Mój ulubiony przedmiot tak btw. W sumie to może dobrze? Trzy razy taki super egzamin zdawać! Powinnam być PRZE-szczęśliwa wręcz.



spać!

Jak to jest? Czasami chcemy posiedzieć dłużej, a nasze oczy same się zamykają. Innym razem naprawdę chcielibyśmy pójść spać wcześniej, a nie możemy zasnąć. Złośliwość życia. Jutro padnę na twarz! Znów będę się musiała ratować kawą i rolkami. Może nie będzie tak źle. Ola powiedziała, że jestem dzieckiem szczęścia. 

Licz owce! 
Myśl o czymś przyjemnym!
Będzie dobrze!

Jak jutro się okaże katastrofą, to chyba sobie coś zrobię!