piątek, 17 maja 2013

Pulp Fiction


Miałam posprzątać w pokoju, ale 'nie mam siły leżeć' (dziwne uczucie, tak jakby grawitacja x tysiąc) więc... idę do biedro po jedzenie i piwo?! logiczne.

Są takie dni, kiedy każde ubranie mnie tak irytuje i w ogóle wszystko mnie irytuje co mnie dotyka, nawet powietrze, że chciałabym po prostu biegać nago, boso, po próżni. Np dzisiaj.

|Pulp Fiction - "Zed's Dead"

Zobaczyć ten film w kinie: BEZCENNE!

coś nie mogę znaleźć mojego ulubionego momentu jak Vincent mówi do Mii:

Now, if you’ll excuse me, I’m gonna go home and have a heart attack.

dobra dorzuce jeszcze to:
|Crazy Stupid Love Scene
i to:
|Dancing at Jack Rabbit Slim's - Pulp Fiction

Niezapomniana noc! Kocham Pulp Fiction i kocham tańczyć, więc twist w kinie do jakiegoś house'o-czegoś klasyfikuje się całkiem wysoko w rankingu przyjemności, a do tego jeszcze skok z dirty dancing w wykonaniu moim i Ł. Nie wiem jak to opisać, w takim razie na dziś tyle. 


P.S. Seans odbył się we Wrocławskim kinie Nowe Horyzonty w ramach studenckich juwenaliowych pokazów. Byłam też na Pachnidle, ale kurde, do Pulp Fiction to nic się nie umywa. Każda scena jest mistrzowska i genialna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz