wtorek, 2 kwietnia 2013

...and guess what's inside it :D

|I Have an Army - We Have a Hulk - And I've Got a Jar of Dirt...

Sory! Musiałam! ^^'

a to tak a'propos Johnnego jeszcze 
(i obrazka z mlekiem):

źródło: internety

 źródło: internety

 Johnny Depp is fucking awesome!


White Easter ssie. Green Christmas też było do de.
A tak a'propos wielkanocy to nie tylko mleko...

 źródło: internety

Nie ma to jak po wielu, wielu latach życia w niewiedzy dowiedzieć się, że 'wójek Tolek' to tak naprawdę 'wójek Adolf'.
[drugi dzień mam już w tego pompę :D ]

Od razu wyobraziłam sobie taką scenę:
ksiądz:
- czy ty blablabla bierzesz sobie tego Adolfa...
wtem cały kościół:
- BUAHUAHUAHuAHUA

łącznie z panną młodą, która posikana prawie, pokłada się na klęczniku i płacze ze śmiechu. 
Tylko pan młody jakiś taki... wdzięczny rodzicom za to wspaniałe imię.

(jestem świadoma, że pan młody pierwszy składa przysięgę małżeńską, ale tak mi bardziej pasowało)

I żeby nie było, nie mam nic do Adolfów. Tak samo jak nie mam nic do Józefów czy Osamów (nie wiem czy to się odmienia :p ). Po prostu Adolf jest imieniem dość rzadkim w dzisiejszych czasach, mimo iż kiedyś było dość popularne. Śmieszy mnie jeszcze imię Kunegunda.

Kunegunda + Adolf = best couple EVER! 
nazwę tak swoje przyszłe żabki!


Zastanawia mnie, czy w całej historii ludzkości był chociaż jeden taki dzień, kiedy ludzie przestali się tłuc (nie toczyli wojen). Mam wrażenie, że cały czas jedne ktosie z drugimi ktosiami toczą wojny. Zdarza się, że ludzie toczą kilka wojen na raz w innych zakątkach świata, ale czy był taki dzień, chociaż jeden dzień, bez jakiejkolwiek wojny? Szczerze w to wątpię.  

źródło: internety

Do listy moich ulubionych filmów dołączyła kolejna pozycja. 'Perfect sense'. Polecam! Dawno nie miałam tak zrytej bani. Śniła mi się apokalipsa przez całą noc :D ok, prawie całą, bo przez jakiś czas wylegiwałam się na leżaczku w promieniach słońca, słuchając dźwięku fal rozbijających się na drobnym piasku. [tęczowy paw]
[Jak się wysiadało z windy w Pałacu Kultury w W-wie to wychodziło się na słoneczną plażę i można było się pochlapać w morzu.  Było gorąco. Słońce to wielka lampa. Jak się opalałam to akurat zjechała z błękitnego nieba, na zmianę żarówki. Trochę taki 'Truman show'. Plaża okazała się przedsionkiem do części widokowej. Wystarczyło przejść przez drzwi by naszym oczom ukazała się zachmurzona, zamglona, chłodna i szara W-wa widziana z wysokości 30-go piętra]

 źródło: internety

źródło: internety

5 komentarzy:

  1. Dzięki za poprawki. To straszne jakie ostatnio błędy robię, chyba zapiszę się do szkoły jakiejś. Trochę się ostatnio rozbijam o swoje myśli(chyba się starzeję) i może to przez to. Mówią że śmierć to nic takiego, kładziesz się spać i pa ... a jednak nie! Dzięki i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a jeszcze jedno- świetny obrazek z mlekiem a jeżeli chodzi o wojny to wydaje mi się że czytałem kiedyś że w XX wieku był tylko jeden dzień pokoju na świecie (straszne)ale to muszę jeszcze sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a w pojęcie 'świat' wlicza się też Azja i Afryka? :) często o nich zapominamy i nasz 'świat' ogranicza się do Europy i Ameryk ;p

      Usuń
  3. myślę o całym świecie, wszystkich państwach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, no to w takim razie... jeden dzień pokoju na świecie! Yuppi! ale brata i tak pewnie zabił brat.

      Usuń