zrobiłam sobie herbatę, po czym wypiłam sok.
chciałam pójść wcześniej spać, więc zasnęłam bardzo późno.
muszę coś zrobić natychmiast, więc to odkładam w nieskończoność.
edit: by Ola: to ja Ci mogę już przewidzieć.Ty masz tak:
Najpierw coś/ktoś jest megachujowe i przez 3 dni non stop mówisz o tym,JAAAKIEEE to jest MEEEGA chujoooowe, i jaki ten świat jest straszny bo to jest takie MEGA CHUJOWE, a biiiedna ribca jako ta jedyna wspaniała musi tak cierpieć,że TO JEST TAAAKIE CHUJOWE ZŁE,NIEDOBRE,BRZYDKIE I GŁUPIE. potem jest czas zachwytu i przez kilka dni słychać w całym wrocławiu świergolenie ze to JEDNAK nie jest CHUJOWE/BRZYDKIE/GŁUPIE/BEZSENSU tylko ze to jest WSPANIAŁE/PIĘKNE/MĄDRE/LOGICZNE. Ludzie dostają rozdwojenia, próbują się przestawiać z tego chujowego brzydkiego głupiego na wspaniałe piękne mądre aż nagle jest BUM! "ALE ON/TO MNIE WKURWIA! ALE TO/ON JEST CHUJOWY,GŁUPI,BRZYDKI,GRUBY. JA JEBIE! ALE TO JEST BEZSENSU! już nigdy nie będę się z tym kontaktować' ok.... i nagle BUM 'A NIE! JEDNAK JEST WSPANIAŁE,bo strzeliłam focha i jednak okazało się ładne.
Whatever you are doing to my head, STOP IT! I get more and more confused and depressed. Sitting and staring into the wall. This is pure wrong. I want to be happy again. Don't want to think about swinging future. Life is a carousel and we never know where are we at, maybe now we're up, maybe down. It's going so fast and for so long that i don't feel that it's moving anymore. Just want to stop it and leave. Carousels are overrated.
'live fast, be wild, have fun, die young'
Cokolwiek robisz z moją głową, PRZESTAŃ! Jestem coraz bardziej zagubiona i zdołowana. Siedzę i wpatruję się w ścianę. To jest po prostu złe. Chcę być znów szczęśliwa. Nie chcę myśleć o rozhuśtanej przyszłości. Życie to karuzela, a my nigdy nie wiemy gdzie teraz jesteśmy, może na górze, może na dole. Kręci się tak szybko i od tak dawna, że już nie czuję tego, że się porusza. Chcę tylko żeby się zatrzymała i żebym mogła wyjść. Karuzele są przereklamowane.
Chciałabym, żeby wszyscy ludzie, którzy mnie znali i/lub znają (również pośrednio) napisali coś o mnie. Taki zbiór myśli, wspomnień i przeżyć ze mną związanych. Rzeczy, które we mnie lubili, ale też te których nie lubili. Taka lista spostrzeżeń w jakiejkolwiek formie.
Jeśli chcesz coś takiego napisać i podzielić się tym ze mną, możesz napisać to w komentarzu, albo wysłać na adres: rippticca@gmail.com
//
I wish all the people who knew me and/or know me (also indirectly) would write something about me. Something like a collection of thoughts, memories and experiences connected with me. Things that they liked about me, but also disliked. A list of observations in any form.
If You want to write something like this and share it with me you can post it as a comment or send it to me here: rippticca@gmail.com
zrozum mnie i powiedz mi: o co mi chodzi, czego ja chcę, czego potrzebuję, na co zasługuję i na czym mi zależy. chciałabym się położyć spać i obudzić jak już minie czas, który nazywam przejściowym. tylko czy to na pewno nastąpi? może całe życie będzie tym czasem przejściowym, gdy musimy zgadywać co nas czeka i pracować na to co będzie. rodzina, domek i stała praca to chyba to co nazwę życiem właściwym. ale czy na pewno wtedy będę szczęśliwa? czy to jest to o czym marzę? pierdolić to. posłucham muzyki, obejrzę film i pójdę spać. jutro zapomnę o tych rozkminach i wrócę do nauki. tak będzie lepiej. tylko jest jeden problem. chyba znów ktoś zamieszał mi w głowie i to ktoś po drugiej stronie świata. i to znów ten sam ktoś co parę lat temu. fak! fak! fak! ty idiotko!
jeśli wydaje ci się, że to takie proste, to masz rację. tylko, że równie łatwo pewnie się to odmieni.
//
understand me and tell me: what i want, what i need, what i deserve and what i care about. i would like to go to sleep and wake up, as the time that i call transitional passes . but will it happen for sure? maybe all my life will be this time of transition, when we have to guess what lies ahead of us and work on what will come. a family, a house and a steady job is probably what i would name: the proper life. but will i be happy then? is this what i dream about? fuck it. i will listen to some music, watch a movie and then i will go to sleep. tomorrow i will forget about those thoughts and i'll go back to my studies. it will be better. there is just one problem. i think someone turned my head again and it's someone on the other side of the world. and the same person as few years ago. fuck! fuck! fuck! you idiot!
if you think it's so easy, you're right. but it is probably just as easy to reverse it.
my friend from the other continent is great. i really appreciate this friendsip.
edit:
no matter what happens and what changes life brings he is there for me. i wish i could be the same for him. i will try my best :) sad part is that life sometimes sucks and we don't always get what we want. 4th year is passing, and there are few more in front of us. we had so many ups and downs in our friendship. It's so hard for me to understand how it works, that it works. i guess it's best to accept it the way it is and enjoy the time we have the way we have it. There is something with this 'soul brother/sister' thing. thx! :)
|I need a doctor lyrics Dr Dre ft Eminem and Skylar Grey
Stwierdziłam, że już z nikim nie będę się spotykać, dopóki nie znajdę kogoś kto będzie spełniał wszystkie kryteria 'wymarzonego faceta'. Nie, nie będę szukać. Niech to on mnie znajdzie! Mam dość facetów, którzy potrzebują 100% mojej uwagi, mojej opieki i wsparcia. Dość zazdrośników, zarozumialców, sierotek, i innych takich. Dość sztuczności, wymuszanej uprzejmości i bycia miłym. Chcę żeby ktoś w końcu się mną zaopiekował, żeby mnie podlewał komplementami, pieścił zmysły i dbał o mnie. Ja dbam o wszystkich, ale sobą się jakoś nie za bardzo przejmuję. Tak, potrzebuję chyba w końcu kogoś kto zrobi dla mnie to co ja pragnę robić dla niego. Dopasowanie, zrozumienie i zgoda. Pragnę tego. Wtedy chyba byłabym szczęśliwa. Chyba.
//
I came to conclusion that I will not date anyone untill I find someone who will fulfill all the criteria of 'my dream guy'. No, I'm not going to look. I want him to find me! I'm sick of guys who need 100% of my attention, my care and my support. Enough of envious, cocky, presumptuous pussies, and others like that. Enough of affectation, forced kindness and being nice. I want someone to finally take care of me, water me with compliments and fondle my senses. I care about everyone but myself. Yes, I think I need someone who will do for me what I desire doing for him. Matching, understanding and harmony. I crave for this. Then maybe I'd be happy. Maybe.
głupie decyzje, coraz więcej głupich decyzji. popadam w paranoje. jestem przerażona. strach mnie paraliżuje. nie potrafię znów płakać. boli mnie to. chcę i pragnę czegoś tak bardzo, że przed tym uciekam. to nienormalne.
jak czekolada. jak fajki. jak inne używki.
dlatego kocham taniec i teatr. sprawiają, że jestem poza tym. ponad to. jestem tylko ja. tylko muzyka. tylko przyjemność. tylko spokój wewnętrzny. wiem co robić i to robię. czuję się wyluzowana. cały świat znika i pojawia się ta cisza w mojej głowie. na tę chwilę nie mam innych myśli. skupiam się na własnym ciele i duszy. tak jest wspaniale.
mam ochotę iść do zatłoczonego miejsca i zniknąć wśród tłumu.
ZNIKNĄĆ
//
stupid decisions, more and more stupid decisions. i get paranoid. i'm terrified. fear is paralyzing me. and again i can not cry. it hurts me. i want and i desire something so much that i'm running from it. it's not normal.
like chocolate. like cigs. like all other drugs.
that's why i love dance and theater. they make me feel that i'm out of it. above it. it's just me. just music. only pleasure. only inner peace. i know what to do and i'm doing it. i feel relaxed. the whole world disappears and this silence appears in my head. at that moment i have no other thoughts. i focus on my own body and soul. it's great.
i want to go to a crowded place and disappear in between the mob.
Nie. Po prostu chcemy facetów, którzy nas zrozumieją i pokochają takie i tylko takie, jakie jesteśmy. Ze wszystkimi wadami i zaletami, którzy ogarną nas w całości, w stu procentach, którzy nas zachwycą i onieśmielą, którzy wyprzedzą nasze pragnienia i zachcianki. Chcemy i potrzebujemy gentelmanów z charakterem. Albo wszystko, albo nic. Tyle w tym temacie. Idealność jest osiągalna jeśli tylko zrozumiemy idee ideału. Chodzi o to, by uwielbiać to co niektórzy uważają za wady i słabości.
Notka właściwa:
Ola
Nie ma dla mnie nic ważniejszego na świecie. Nie ma osoby czy nic innego co kochałabym bardziej niż ją/Ciebie. Po prostu rozumie mnie i akceptuje wszystkie moje zalety i całą resztę. Całą mnie. Taką i dokładnie taką jaka jestem.
TAK, jestem nieogarem.
Każdy ma wady.
Ale Ona to rozumie i akceptuje. To silniejsze niż to czego chcę i pragnę.
|Forever - Chris Brown Cover (with David Choi)
Ona wie czego pragnę, bo pragnie dokładnie tego samego. Zna moje myśli i uczucia. Wie jak się czuję w domu, bo ma to samo. Niby perfekcyjna rodzina, ale brak w niej zrozumienia, czułości i poznania. Nikt nas nie zna w domu. Rodzina podejrzewa nas o kłamstwa i zło, którego w nas nie ma.
Żaden facet/mężczyzna nie może być ważniejszy niż ONA.
Znam jej marzenia, bo mamy takie same. KOCHAM TYLKO JĄ!
Mam ochotę coś nabazgrać (bo narysować nie umiem). Tak bardzo bym chciała wszystko co najlepsze dla niej. Zna mnie. Czasami nie mówię rzeczy ważnych, bo po prostu wydaje mi się, że ona to wie, czuje. Nie mówię jej jaka jest wspaniała, ponieważ ja to widzę na co dzień i wiem to, zakładam, że ona też wie.
Nie ocenia, nie jest zazdrosna, bo wie, że kocham ją ponad życie. Zasługuje na to, bo jest idealna!
Nie rozumiem ludzi, którzy ją sobie odpuścili (np. D., M..).
Muzyka, która jest tak ważna dla mnie, jest też ważna dla niej. Ona kocha film, ja teatr. Rozumiemy się.
NAJWSPANIALSZA OSOBA NA ŚWIECIE!!!
OLA
Tyle do powiedzenia/napisania, a tak mało miejsca. Cały wszechświat dla niej. Piosenki, wiersze, każde możliwe słowo i każdy gest.
M., D. i każdy inny 'kretyn. Więcej miłości i oddania!
Alkohol=szczerość
Jestem teraz szczera. Jak mamy problemy to o nich rozmawiamy ze sobą. I to jest piękne.
['Mieć najważniejszą rzecz na świecie, ale jej nie posiadać. To jest prawdziwe przesłanie miłości']
'another level' of friendship
To ona ogarnęła MOJĄ imprezę, na której jak się okazało więcej mnie nie było niż byłam. Wszyscy sie chyba bawili świetnie.
|Bryan Adams - (Everything I Do) I Do It For You
'There's no way but there's your way',
'Take my heart',
'Don't tell me it's not worth fighting for. I can't help it there's nothing i want more'.
'I can fight for you'
You are in my heart! ' Look into your heart baby' :)
Uwielbiam was! Było super, cudownie, zajebiście. Ktoś co prawda bardzo próbował mi zjebać humor i prawie mu się to udało, ale na szczęście było parę innych osób, którym zależało na czymś całkowicie przeciwnym. Chciałabym móc się z wami spotykać częściej! Potrzebuję moim przyjaciół, by osiągnąć szczęście i stan spokoju.
Bardzo mnie wkurzył 'potwór'. Nie wiem o co chodzi, ale bardzo mi się to nie podoba.
Tak, oceniajmy innych nie mając o niczym pojęcia! bez komentarza.
Poza tym kretynizm totalny po raz kolejny wyszedł na jaw. Zdrowie jest najważniejsze, ale niektórzy chyba tego nie rozumieją. edit: Moje 35.7°C (mierzyłam 3 razy!) pobija wszystko i wskazuje na mój stan. Zmęczenie max ale i tak +100 do szczęścia :D edit2: zapomniałam co chciałam napisać edit3: Jestem chaosem! Impreza była zajebista, chociaż jak się okazało nie całą ogarnęłam i nie za wiele pamiętam, mimo że myślałam, iż pamiętam wszystko! Ale od tego mam przyjaciół, którzy są za mnie i dla mnie, a ja jestem dla nich! :*
Są pewne rzeczy które bardzo nam zapadają w pamięć. Inne po prostu się rozmywają, ulatniają, znikają. Irytuje mnie tak wiele rzeczy. Szkoda.
//
There are certain things that are going deeply into our memory. Others simply blur, evaporate, disappear. So many things are irritating me. Such a pity.
|You've Got Me Wrapped Around Your Little Finger - Beth Rowley - An Education
Jest tak cicho! Tak cudownie! Spokój, cisza, wytchnienie. Mój organizm przyzwyczajony do ciągłego napięcia i stresu nie ogarnia chwilowo co się dzieje. Dziś miałam wrażenie, że już jest jutro. Czas mi jakoś dziwnie leciał. Za kilka dni się przyzwyczaję. Gorzej będzie się znów przestawić na 'normalny' program. Strasznie się cieszę z tych kilkunastu dni spokoju. Potrzebowałam tego bardzo.
I nawet znalazł się czas by się pouczyć, zjeść, posprzątać, obejrzeć kilka filmów, przemyśleć kilka rzeczy i spotkać się z O., a właśnie! Masa gorących buziaków dla niej! Trzymaj się. Już niedługo zamieszkamy razem w naszym drewnianym domku na palach, u Sarny. Wtedy będzie pięknie. Już nikt nam nie popsuje humoru ot tak, dla zabawy!
//
It's so quiet! So wonderful! Peace, silence, rest. My body used to the constant tension and stress doesn't get what is happening at the moment. Today I had the impression that it's already tomorrow. Time flew strangely. In a few days I will get used to it. It will be worse to switch back to 'normal' program. I'm awfully glad of those few days of rest. I needed it so much.
I even found the time to study, to eat, to clean the house, to watch some movies, to think about a few things and to meet with O., and yeah! Loads of kisses for her! Hold on. Soon we will live together in a wooden house on stilts, at Deer's. Then it will be wonderful. No one will spoil our moods just like that, for fun!
|Smoke Without Fire - Bernard Butler, Duffy (Soundtrack An Education)
Za kilka godzin w moim życiu zapanuje cisza. Nie będzie wrzasków, kłótni, wrzawy. Odetchnę. Trochę ponad dwa tygodnie spokoju. Nie mogę się doczekać. Poranki bez wrzasków, posiłki bez nerwów, nauka bez spin i wieczory bez nerwowej przepychanki. Jest tyle rzeczy, które mnie bolą. Tyle negatywnej energii, którą Ona wnosi do naszego domu. Wszystko wiecznie jest źle, zawsze nie tak, nigdy nic nie jest wystarczająco dobre. I nie ważne, że nie ma racji. Będzie się sprzeczać, poprawiać i poniżać. Wszyscy są 'be', wszyscy wszystko źle robią, nigdy nie zasłużą sobie na pochwałę czy zwykłe 'dziękuję'. Nie. Zawsze jest źle i już. I każdy jest za gruby, za głupi, za brzydki. Tak. I każdy jest alkoholikiem, palaczem, ćpunem i dziwką. Czasami uda mi sie od tego odciąć, zazwyczaj jak jestem z O. i wtedy się z tego śmieję, ale jak jestem w centrum tego syfu, to jakoś nie potrafię. Nie wiem co tam jest w Niej. Próbuję zrozumieć. Może perfekcjonizm? Ale czy tylko? Co tam jest w środku? Brak spełnienia? Wyobraziła sobie to wszystko inaczej, ale coś poszło nie tak. Może to dlatego, że nie możemy sobie zaplanować wszystkiego. Nie mamy wpływu na tak wiele rzeczy, nie możemy kontrolować innych ludzi. Nie w 100%. Nienawidzę jak planuje mi czas. Nie mam 5 lat. Naprawdę potrafię sama sobie zaplanować co chcę robić i kiedy. Potrafię ocenić czy jestem głodna i co mi się podoba. A to, że zazwyczaj podobają nam się skrajnie różne rzeczy... Ją to wyprowadza z równowagi i nie potrafi tego zrozumieć. Jesteśmy tak różne i do niej to nie dociera, że tak może być i że ludzie się różnią między sobą. To jest piękne. Ale nie. Wszyscy powinni być dokładnie tacy jak ona.
A teraz rozumiem jeszcze mniej. Nie ogarniam świata, a już na pewno nie ogarniam ludzi. KURWAAA!!! :(
Ribca: Ale dsie jest moie fino?
O.: może już nie pij,co?
Ribca: ale pszeciesz ja jestem sześwa!
O.: nie pij już
Ribca: ale dsie jest moje fino? ja jestem sześwa!
[wyciąga rękę, by sięgnąć i spada z łóżka]
i kawał:
Blondynka budzi się na mega kacu, patrzy w lustro i mówi:
- Nie znam cię, ale cię pomaluję. :D
Impreza Halloween i wypadek, rozładowana bateria, szpital, 'prawdziwi przyjaciele', dziwne zaniki pamięci C., karetka, deszcz, natarczywy brak zegarka, zimno, strasznie, zmęczenie max, opierdol za pomoc koleżance 'alkoholiczce', spotkanie rodzinne, cmentarze, sen, rozmowy o sexie, chujowy poranek, opierdol za to że żyję i oddycham, dentystka sadystka i otwarty ząb, bo uciekłam, 'napad trzęsienia' siostry... co dalej?! czy coś mnie jeszcze zaskoczy?
Ludzie! Co się dzieje?! O co chodzi?!
Ogarnij się kobieto!
Moi znajomi to normalni ludzie. Nie alkoholicy, nie dziwki, nie narkomani, nie dno społeczne.
Ja też jestem normalna. Może trochę rozhuśtana emocjonalnie i trochę już świruję, ale trudno zachować spokój i radość, gdy mieszka się w takim domu.
Czy jeśli by mnie nie było, wszystko potoczyłoby się tak samo?
Ze skrajności w skrajność. Albo wszystko jest zajebiście, albo mega chujowo. Błagam o chwilę wytchnienia. Ciszy. Normalności. Spokoju. Przerwy. Nie wytrzymam tego dużo dłużej!