sobota, 24 grudnia 2016

Kartony no more - idą święta

Dziś nie wytrzymałam. Rano obudziły mnie skurcze i wystraszyłam się, że zaraz zacznę rodzić. Stwierdziłam, że nie ma takiej opcji, że po moim trupie do tego syfu zostanie przyniesione moje maleństwo. I zanim jeszcze zjadłam śniadanie wzięłam się za skręcanie szafek, sprzątanie i wywalanie kartonów. Wpadły też na chwilkę mama z ciocią i skręciły łóżeczko młodej. Koło 17:00 skończyłam. Teraz jest czysto, przestrzenie, domowo. Już nie mieszkam w magazynie. Do takiego miejsca mogę przynieść dziecko i nawet je tu wychowywać i bawić.
Nie oznacza to, że nasz projekt 'mieszkanie' jest skończony. Jeszcze lustra muszę kupić, Kmiś ma się pobawić w dodatkowe oświetlenie, ostatnio wymyśliłam jak rozwiązać problem łóżeczka na antresoli (teraz stoi na dole) i trochę pracy będę musiała w to włożyć - rezultatami podzielę się jak skończę, jeszcze chciałabym jakieś dywaniki na górze, będzie trzeba zabezpieczyć schody i kontakty, powiesić zdjęcia i obrazy, udekorować to wszystko i powiesić zasłony.
Aha i zaczęłam nowy projekt 'newborn art'. Research zrobiony, pierwszy obraz gotowy, jeszcze ze 2-3 i też się podzielę.
Także jak widać odzyskałam trochę swojej energii, chociaż jednego dnia ze mnie tryska, a kolejnych kilka jestem leniwcem niezdolnym do wstaniaz kanapy. 

|The Black Keys - Lonely Boy 

W tym roku z łamiącym się sercem zgodziłam się na brak choinki ze względów praktycznych. Nie oznacza to wcale, że nie sprawiłam by nasze gniazdo wyglądało choć trochę świątecznie.
Porobiłam trochę dekoracji, kupiłam kilka gałązek choinkowych i jakoś muszę te święta przetrwać. Na szczęście babcie i rodzice mają duże choinki więc u nich się nawdycham zapachu świąt i napatrzę na ich magię. Bardziej ubolewam nad faktem, że z powodu braku dostępnej kasy w tym roku nie mogłam oddać się magii zakupów prezentów świątecznych i pakowania tychże. Za rok nadrobię to z nawiązką.

Wrzucam kilka zdjęć moich dekoracji :)

 

Nalodówkowa 'choinka'



Świeczniki z kolorowym piaskiem 


Trochę lasu w postaci mchu


W tym roku postawiłam na połączenie zieleni z bielą i czerwienią. Urzekły mnie naturalne dekoracje z mchu i stwierdziłam, że też muszę takie zrobić.

***

Jestem gotowa na święta i jestem gotowa na dziecko, chociaż jakby urodziło się w styczniu to byłoby super.

***

Życzę wszystkim czytelnikom wesołych świąt spędzonych w świątecznej atmosferze wraz z bliskimi, kochanymi osobami, smacznego jedzenia, wymarzonych prezentów, przyjemnej pasterki i lekkiego kaca.

|Idina Menzel & Michael Bublé - Baby It's Cold Outside

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz