środa, 11 stycznia 2012

kumulacja

W tym poście będzie wiele myśli, ale w miarę krótko bo sesja.

1. Kto wymyślił wmawianie ludziom, że bieganie w mieście jest zdrowe?!
Serio! Widziałam ostatnio kobitke, no niby normalna kobitka, biegnie sobie taka truchcikiem i na pewno w głowie powtarza sobie 'tak! jeszcze trochę! będę zdrowa! dożyję setki! ruch i zdrowe odżywianie! niech tylko zobaczą moje jędrne pośladki'.
No ok pośladki może i będą jędrniejsze, kształtniejsze, ale byłoby o wiele lepiej biegać po parku, lesie, polach, nawet po osiedlu. Ale nie. Babeczka twardo biegła obok zakorkowanej po brzegi ulicy. Spalinowy zapach niesie się w dal, a ona to wdycha. Ponieważ biegnie, jej ciało pracuje szybciej, wdycha większe ilości spalin, jej płuca to wchłaniają, krew roznosi szybko po ciele i każda komóreczka może dostać swoją porcję. Tam to się odkłada i leży. Super.
Już zdrowiej by było chyba posiedzieć w domu. Albo nie wiem nie siedzieć tylko jakieś przysiady robić?
No ale kto to mówi. Osoba, której się nie chce ruszyć nawet po herbatę.

2. Stwierdziłam ostatnio, że lubię jak facet ma małe, ale jędrne/twarde (?) pośladki. Mają taki jakiś urok.

3. Jak można płakać w autobusie?!
Tak może jestem niewrażliwą suką, ale strasznie mnie to irytuje. Człowiek po całym męczącym dniu, wsiada do autobusu zły na cały świat i myśli sobie nad własnym życiem, i rozważa funkcjonowanie świata na różnych poziomach molekularnych, albo myśli, że jak wróci do domu to sobie coś fajnego zje, chyba, że mu się nie będzie chciało robić i wtedy będzie trzeba coś tylko naszybce chwycić i przekąsić, a tu takie dziewczątko lat naście wsiada, staje koło Człowieka i wyje. I nawet słuchawki na fula nie pomagają. No ok nie słychać szlochania, ale kątem oka widać jak się to maże. No i z jednej strony myśli sobie Człowiek, no wypadałoby zapytać co się stało i czy może chusteczkę, albo coś, ALE z drugiej strony to jakby to ten Człowiek płakał to chciałby, żeby wszyscy zostawili go w spokoju i udawali, że nie widzą.. rośnie wtedy dramatyzm sytuacji i płaczącemu człowiekowi jakoś tak łatwiej i lepiej płakać. I Człowiek jest w głupiej sytuacji, bo niby człowieczeństwo i te sprawy, a z drugiej święty spokój. I tak całą drogę do domu.
A tak btw to jak można płakać w autobusie?! I jak można tak całą drogę?! Rozumiem, że można mieć mokre oczy, czy nawet uronić jakąś łzę, bo czasami jest ciężko i każdemu może się zdarzyć. Ale wyć całą drogę?
No dobra łapię, zerwał z nią chłopak, dostała ndst w szkole, pies jej zdechł.. ale bawiła się telefonem więc tak źle być nie mogło. Uczucie empatii minęło mi po ~2 min, a później już była tylko irytacja. Człowiek sobie rozmyśla, o męskich pośladkach, o bieganiu w spalinach, o obiedzie, o własnych problemach (np o braku logiki w 24 godzinnych dniach w czasie sesji) a ona stoi obok i przeszkadza. Jak już musi płakać to nie może poczekać pół godziny i popłakać sobie później w domu? Każdy normalny człowiek z odrobiną choć empatii, by tak zrobił.

4. Niech mnie ktoś zabije. Byle szybko. Sesja zabija boleśnie i powoli. Lubi znęcać się i wiercić dziury w brzuchu i mózgu. ałłłł....

5. Mam ochotę na miłość i muszę czekać co najmniej do końca sesji :/

6. Mam jakieś schizy ostatnio! Widzę ludzi, których widzieć nie mogę. Tzn Osobę. I nie, że widzę ją, ale jakby jej części. W innych ludziach. Zazwyczaj oczy, np u małego chłopca w szpitalu, u mężczyzny w kiosku, u przechodnia.  Dziś wydawało mi się, że mężczyzna w autobusie to ta Osoba. Ale to nie była ona. Nie rozumiem. Już tyle czasu minęło, a ja nadal spotykam ją w snach i w życiu, nie spotykając i nie mając kontaktu. Już wystarczy. Naprawdę!

7. Kiedyś myślałam, że życie kręci się w koło potrzeb fizycznych. Ale jak potrzeby są zapewnione to trzeba sobie znaleźć nowe marzenia, bo jak można marzyć o toście jedząc tosta? Jak można marzyć o miłości kochając się zapamiętale?
Chyba mi się seks przejadł. Tzn dalej go uwielbiam, ale teraz jest już mniej ekscytujący.
I mam jakieś niepraktyczne i zbyt łatwe do urzeczywistnienia marzenia. Albo mi się tak wydaje. Co będzie jak już je spełnię?! Umrę z nudów.
No bo marzeń z serii 'teatr' nie spełnię, więc wszyscy teraz udawajmy, że ich nigdy nie było, albo że to wcale nie marzenia tylko dziecinna zabawa.
Starzeję się chyba. Pójdę popatrzeć w lustro i popopadać w paranoję, a nuż znajdę jakąś zmarszczkę! Niby po 20 mają się już pojawiać.

8. Ostatnio próbowałam sobie wyobrazić swoją przyszłość. Na siłe opowiedziałam sobie bajeczkę o domu, mężu, 2ce dzieci i psie, pracy w której musiałabym spędzać 80% czasu i takich tam. Ale tego nie czuję. Jakby to nigdy miało nie nastąpić. Jakbym miała umrzeć zanim to wszytko nadejdzie. Też tak czasem macie?
a teraz joke: Może w 2012 naprawdę będzie koniec świata?!

Nie wierzę, że takie głupoty tu piszę zamiast się uczyć!


Z Bogiem. I wszystkim studentom życzę szczęścia w tej paskudnej zimowej sesji, a niestudentom przetrwania zimy!

5 komentarzy:

  1. 1. bieganie w mieście może niekoniecznie jest zdrowe, ale zakrzywia nieco czaso-przestrzeń na korzyść biegnącego. (moją ulubioną dyscypliną sportu jest bieg do autobusu/tramwaju)

    no chyba że jest to taki typowy 'kobitkowy truchcik'. w zasadzie nie widzę wzrostu v ciała truchtającego względem... stąpającego ;)

    rozumiem że chodzenie w mieście jest jeszcze gorsze od biegania w mieście?

    3. to trochę jak z ludźmi 'aromatycznymi'. nie wywalisz go z autobusu, ale do łazienki też nie zaprosisz. jedyne co można zrobić to zwiększyć dystans.

    wracając do płaczącej: dostała jedynkę, więc za karę chłopak zjadł jej psa.

    btw, ja się nie mogłem nadziwić kolesiowi, który jadąc pociągiem gadał przez telefon przez prawie 300km. pierwsze połączenie trwało 75km. a to co mówił też można było barwnie skomentować...

    6. kiedy zaczynam widzieć znajomych, którzy w rzeczywistości nie są moimi znajomymi, przypominam sobie o moim pogarszającym się wzroku.

    8. biorąc pod uwagę ostatnie przyspieszenia mojego upływu czasu, boję się myśleć o tym co będzie jutro, bo 'jutro' może być już kolejny miesiąc, rok, itede.

    ---

    sesja?... to tak daleko... :D

    ok, ok, ucz się, ucz ;) nie chcę robić za demoralizatora.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. chodzenie jest ok!
    3. mam nadzieje, że następnym razem zje ją! telefon to zło! niestety konieczne do przetrwania.
    6. tak. pójdę do okulisty.
    8. ja się boję za tydzień :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Za niecały tydzień rzeź się zacznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. o, a ja się właśnie dowiedziałem że pierwsze rżnięcia będę miał już w ten łikend. i to akurat z przedmiotu, do którego nie przykładałem się zbyt namiętnie. aż mi się wesoło zrobiło z tej okazji :D

    OdpowiedzUsuń