piątek, 6 stycznia 2012

i shall die!

8 komentarzy:

  1. nonsens! zjesz go przez sen :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jakby był mniejszy to bym się obawiała, że zagnieździ mi się w uchu.. ale taki duży! to może tylko zabić!
    jakaś mega wytrzymała pajęczyna na ustach i nozdrzach => paskudna śmierć! i jego wredne spojrzenie w ostatnich sekundach życia! fuj!

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego wredne spojrzenie? może on się tak tylko bawi. jak duży ten pająk?

    btw, są takie ćmy gdzieś w jakichś egzotycznych rejonach, którym do uszu włażą pchły albo jakieś roztocza. już nie pamiętam co dokładnie, ale coś w ten deseń. robią sobie tam mieszkanka i piją krew biednego owada.

    OdpowiedzUsuń
  4. No miał z 4 cm! ale już nie ma bo go zjadł większy stwór (odkurzacz).
    Powinno się mówić: pająki do uszu, a szczypawki do nogawki. Karaluchy są jakąś abstrakcją dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. z karaluchami nie miałem zbyt wiele do czynienia. widziałem raz coś karaluchopodobnego, ale było zdechłe. chyba że lubią drzemać nóżkami do góry.

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie. Jak byłam mała to wyobrażałam sobie karaluchy jako nieziemskie stworzenia.. a takie pająki! jak najbardziej przerażające!

    OdpowiedzUsuń
  7. pajączka na jakieś 6cm miałem w kanciapie na działce. liczę z nogami oczywiście. były takie... szponiaste.

    OdpowiedzUsuń