poniedziałek, 16 października 2017

Cieszyć się?

Dziś miała miejsce taka oto sytuacja:
Sadzam moją głodną i zmęczoną córę na nocnik i proszę żeby zrobiła 'siusiu'. 
Na co ona wstaje. Ja ją na nocnik, ona wstaje i długo nie czekając w ryk. Staram się być cierpliwa. Tłumaczę małemu ludzikowi, że nocnik, że siku, że duża dziewczynka, pokazuję nocnik, próbuję posadzić. Ona stoi przytulona do moich nóg i płacze. Już miałam się poddać, wziąć ją na ręce i założyć pampersa, ale ostatnia próba: 'Kochanie, zrób siusiu.'
No i zrobiła. Stojąc. Na podłogę. 

Nie wiedziałam czy się cieszyć i ją pochwalić czy powiedzieć: Nienienie! 
Krzyknęłam więc tylko: Nieee!
Zadziałało - przestała sikać. Mam nadzieję, że nie cofnie jej to w rozwoju.
Moja córka robi siku na zawołanie. To co, że nie do nocnika! 
Ogólnie mówiąc: 'nie można mieć w życiu wszystkiego', więc lepiej się cieszyć z małych zwycięstw.

1 komentarz:

  1. Rób filmik, bardzo szybko się zapomina, jak to było, dzieci były małe. To taki szybki rozwój, że już za parę tygodni jest całkiem inaczej. Dopiero później to powoli hamuje, aby zauważać cofanie się w rozwoju, jak już człek w zaawansowanym wieku... żeby młodość wiedziała, żeby starość mogła...

    OdpowiedzUsuń