środa, 20 września 2017

Baby vs Erasmus

Każdy kto miał doczynienia z erazmusami rozpozna ich bez problemu w przejeżdżającym obok tramwaju.
Moja córka jest czasami takim małym erazmusem. Wygląda jakby wszystko rozumiała, ma swoje obyczaje i kulturę, za każdym razem jak próbujesz jej coś wytłumaczyć pojawiają się wszystkie niżej wymienione fazy:

E - erazmus
B - baby

1. Faza tłumaczenia:

Do E: Zajęcia są obowiązkowe. Odbywają się w budynku C, na drugim piętrze, koło sekretariatu. Sala 203.

Do B: Tego nie ruszaj. Wszędzie możesz chodzić, wszystko dotykać, ale tego nie. 

Patrzy z konsternacją.

2. Faza uproszczenia:

Do E: Musisz przyjść. Budynek C, sala 203. Obok sekretariat.

Do B: Tego nie ruszaj. Nie. 

Parzy w skupieniu. Po chwili kiwa głową. W końcu uśmiecha się. 

3. Faza osiągniętego celu: 

Spoczywasz na laurach. Udało się wytłumaczyć. Usiądziesz i będziesz delektować się zwycięstwem! Hurra!
Siadasz wygodnie, opierasz się, bierzesz głęboki oddech zadowolenia, wzdychasz głęboko i....

4. Faza poddania:

E: Idzie do dziekanatu i mówi, że jest z twojej grupy i że ty mu powiedziałeś, że tu ma zajęcia. 

B: Wyciąga rękę, łapie kabel, zwala głośnik na ziemię i macha głową, mówiąc: 'nienienienie' zanim zdążysz dobiec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz