czwartek, 19 marca 2009

Prawdziwy mezczyzna - Randka cz1 (miedzy r3i4)


Przeciagnela sie z rozkosza. Czula sie jak maly kociak. Pomyslala o poprzednim wieczorze. Wyszalala sie, wybawila, na chwile sie zapomniala. Taka mala przerwa od pracy i studiow. W koncu miala wolne. I ten facet!
'Mmm.. niezle ciacho.. chyba jakis turysta-biznesman. Zaloze sie ze mieszka w drogim hotelu.
Jest dobrze ubrany, wszystko jest idealnie dopasowane, ma niezle perfumy, jest przystojny, inteligentny, ma fajne cialko i figurke.'
Tak, cieszyla sie, ze go spotkala. I cieszyla sie, ze sie z nim umowila na kolejna 'randke'.
Wczoraj tanczyli, zjedli kolacje, troche pogadali, pozniej poszli na jakis spacer. Na dzis miala troche inne plany. Dzis ma ochote na cos wiecej. Znacznie wiecej. I ma zamiar to dostac. Albo sobie zabrac.
Jeszcze raz sie przeciagnela, po czym wyskoczyla z lozka. Poszla do lazienki i oplukala twarz zmina woda. Spojrzala w lustro. Jej oczy pieknie blyszczaly.
'I znow to zakochanie' westchnela.
Z lodowki wyciagnela butelke wody mineralnej i wskoczyla na przyrzad do cwiczen. Stamtad uzywajac pilta wlaczyla muzyke i zaczela 'poranna' rutyne. Godzinke pozniej wychodzila juz spod prysznica. Nakladajac na cialo oliwke myslala o czekajacym ja wieczorze. Wyobrazala sobie rozne sytuacje, dialogi.
Co powinna powiedziec, jak sie zchowywac, jak poruszac, kogo dzis grac, by zdobyc to czego pragnie.
'Moze zaczne od delikatnego i zmyslowego pocalunku w policzek, przywitam sie jak z narzeczonym i postaram sie utrzymac w takim tonie przez caly wieczor. Bede go kusic i rzucac wiele aluzji. Pozniej zaciagne go na parkie i tam bedzie juz moj. Jak zrobi sie za goraco zaproponuje spacer. Poniewaz to moje miasto to ja poprowadze. Pojdziemy przez Plac Solny, na ktorym sa te sliczne kwiaciarenki, prosto do mojego mieszkania.
Zaloze dzis ta obcisla czarna sukienke.. ta bardzo krotka. Ladnie podkresla moje ksztalty.
Bede miala nagie ramiona i rozpuszczone wlosy..
'krecone czy proste?'
-Proste.
Do tego te dlugie, delikatne, wiszace, srebrne kolczyki podkreslajace labedzia szyje.
Ktore buty? - zajrzala do szafy - Czarne szpilki. Prawie cala stopa jest odkryta, wiec ladnie podkresla moje dlugie nogi.'
'Bielizna... na co mam dzis ochote? Czarna.
I blyszczaca brokatowa szminka w kolorze moich slicznych malinowych ust.'
Oczy miala ciemno-brazowe, wlosy kasztanowe, a skore opalona.
'Dzis wieczorem olsnie wszytskich. Bez wyjatku. Mezczyzni beda sie ogladac z zachwytu, kobiety z zazdrosci, a on bedzie uwazal sie za najszczesliwszego faceta pod sloncem. Ten wieczor bedzie genialny.'
Miala jeszcze duzo czasu wiec nie musiala sie spieszyc z niczym. Plan byl dopracowany.
No tak. Musiala jeszcze przygotowac mieszkanie. Trzeba je troche ogarnac, poustawiac swieczki, wlozyc odpowiednia plyte z muzyka do wiezy, a pozniej juz tylko ubrac sie i wyjsc.



Otworzyl powieki. Jeszcze mial ja przed oczami. To byl wspanialy sen. 
Rozejrzal sie dookola. Hotelowy pokoj. 
Wiec jednak to nie byl tylko sen. Zamknal jeszcze oczy, ale wizja juz sie rozmyla. Niespieszac sie wstal i poszedl do lazienki. Oplukal twarz zimna woda i spojrzal w lustro. Przydaloby sie ogolic. Potarl twarz dlonia. Jeszcze jedno krytyczne spojrzenie w lustro.
'Tak ogole sie. Wiem, ze wiekszosc kobiet pociaga taki trzydniowy, hiszpanski zarost, ale jak dla mnie to juz za duzo.'
Zabral sie za golenie, skupiajac sie na tej czynnosci zupelnie. Gdy skonczyl zerknal na zegarek. Do umowionej godziny mial jeszcze duzo czasu. Postanowil isc poplywac w hotelowym basenie.
'Moze szybciej zleci jak sie czyms zajme.'
Zebral rzeczy i zjechal winda na dol. Schlapal sie pod prysznicem i wskoczyl do wody. Byla chlodna. Nie czul zmeczenia, a wrecz przeciwnie. Wypelniala go enrgia, byl podekscytowany i zniecierpliwiony. Ped pomagal mu oczyscic mysli, oplywajaca cialo woda relaksowala.
Po przeplynieciu kilkudziesieciu basenow wszedl do jacuzzi, by odpoczac. Jego mysli krazyly teraz w okol dwoch kobiet, jego narzeczonej, ktora kochal i z ktora byl od lat, i kolo wczoraj poznanej dziewczyny, ktorej nie mogl sie oprzec. Wiedzial, ze spotkanie sie z nia dzis, skonczy sie zdrada, ale nie potrafil sobie jakos tego odmowic. Chyba znow sie zakochal. 
Z drugiej strony nie chcial zdradzac narzeczonej. Byla wspaniala kobieta, kochala go i on kochal ja. Zdradzajac ja skrzywdzi ich oboje. Wiedzial, ze jesli do czegos dojdzie to ona sie o tym dowie. Najprawdopodobniej sam by sie przyznal. Miedzy nimi nie bylo miejsca na klamstwa, czy niedomowienia. 
Ale ta nowa dziewczyna... Jak ona sie porusza, jak mowi, jak pachnie. Piekna i pociagajaca nieznajoma. Nie jest chyba w stanie jej sie oprzec. 
Mimo wszystko chyba zaryzykuje spotkanie. Tylko spotkanie.
Myslal o tym jeszcze w drodze do pokoju. 
Do wyjscia zostalo jeszcze troche czasu. Pozniej podejmie decyzje. Teraz trzeba odebrac e-maile i popracowac. Weekend nie jest czasem wolnym od pracy. Nie dla niego. No i czas w ten sposob szybciej minie.

2 komentarze: