Myślałam, że będę odpowiadać na pytania.
Na razie głównie je zadaję.
- Co ona robi?
- Dlaczego ona to robi?
- Czy ona wie co robi?
- Jak ona to zrobiła?
- Czy ona myśli, że tak trzeba?
Odpowiedź na te pytania jest taka sama jak odpowiedź na pytania egzystencjalne.
Nieznana.
Przykład:
Kleo podchodzi do lustra, wspina się, staje, przygląda się swojemu odbiciu i... zaczyna je lizać/ssać.
Moją pierwszą reakcją był nieopanowany śmiech. Nie wiem dlaczego się śmiałam. No dobra, wiem - nadal mnie to śmieszy.
Taki mały ludzik ćwiczy całowanie z języczkiem. Wygląda trochę jak glonojad. Komedia!
Teraz nie wiem czy ona to robi dlatego, że wtedy się śmiałam, czy ma w tym jakiś cel -np. dawanie sobie buziaków, próbowanie czy lustro w pokoju smakuje tak jak szyba od drzwi balkonowych, uświnienie wszystkiego w zasięgu rączek... Kto wie.
Teraz już nie ogranicza się do lizania lustra. Liże szyby, szafki, lodówkę... a później tę ślinę rozmazuje tworząc swoiste arcydzieła. Może inspirację czerpie z moich obrazów podpierających ściany? (I wish!)
Ale jasne! Jest bardzo mądrym dzieckiem!
Naszym dzieckiem.
Umie machać językiem na boki, czasami zdobi 'papa' i nie obce są jej 'noski eskimoski'.
Po prostu geniusz w pampersie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz