Każdy kto miał doczynienia z erazmusami rozpozna ich bez problemu w przejeżdżającym obok tramwaju.
Moja córka jest czasami takim małym erazmusem. Wygląda jakby wszystko rozumiała, ma swoje obyczaje i kulturę, za każdym razem jak próbujesz jej coś wytłumaczyć pojawiają się wszystkie niżej wymienione fazy:
E - erazmus
B - baby
1. Faza tłumaczenia:
Do E: Zajęcia są obowiązkowe. Odbywają się w budynku C, na drugim piętrze, koło sekretariatu. Sala 203.
Do B: Tego nie ruszaj. Wszędzie możesz chodzić, wszystko dotykać, ale tego nie.
Patrzy z konsternacją.
2. Faza uproszczenia:
Do E: Musisz przyjść. Budynek C, sala 203. Obok sekretariat.
Do B: Tego nie ruszaj. Nie.
Parzy w skupieniu. Po chwili kiwa głową. W końcu uśmiecha się.
3. Faza osiągniętego celu:
Spoczywasz na laurach. Udało się wytłumaczyć. Usiądziesz i będziesz delektować się zwycięstwem! Hurra!
Siadasz wygodnie, opierasz się, bierzesz głęboki oddech zadowolenia, wzdychasz głęboko i....
4. Faza poddania:
E: Idzie do dziekanatu i mówi, że jest z twojej grupy i że ty mu powiedziałeś, że tu ma zajęcia.
B: Wyciąga rękę, łapie kabel, zwala głośnik na ziemię i macha głową, mówiąc: 'nienienienie' zanim zdążysz dobiec.