sobota, 8 września 2012

sen o wodzie

Śniło mi się pragnienie. Chodziłam do pracy i ze sobą brałam butelki wody, które wypijałam.
Później miałam sen o koniach przeskakujących przez płot do pałacowego ogrodu... i ja też znalazłam się w tym ogrodzie. Jeździła tam konno Piękna Pani tylko, że nie na koniu, a na jednorożcu. Bałam się. Byłam w miejscu, w którym nie powinnam być. Jednorożec kilka razy przebiegł ogród, a ja schowałam się przy wejściu, między barierkami i obrastającymi je pnącymi się kwiatami. Pani podjechała w końcu pod drzwi pałacu, spojrzała na mnie i poszła jak gdyby nigdy nic. Jednorożec odbiegł w stronę ogrodu po czym zawrócił i szarżował wprost na mnie. Uciekłam w najwęższą szczelinę (on był rozmiarów naprawdę wielkiego konia), ale przebiegłam kawałek za daleko, on tam już na mnie czekał i... sen się zmienił.
Spałam sobie gdy nagle coś uderzyło mnie w nogę. Panowała cisza, przerywana przez... odgłosy wiercenia. Nade mną wisiała jakaś lampa (?) i ktoś odwiercał ją z pomieszczenia wyżej, tak że jej fragmenty spadały mi na łóżko. Pomyślałam 'łot de fak?' i sen się zmienił.

Miedzy snami budziłam się i piłam wodę. Dużo wody.


Właśnie się dowiedziałam, że poniedziałkowy egzamin, będzie jeszcze większym koszmarem niż ostatnim razem. Same pytania otwarte.
Tzn wszystko zależy od pytań.
plis plis plis żeby było ok...


edit:
lmfao while rotfl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz