niedziela, 10 czerwca 2012

O, ovo over!


   WWW
W-O-O W
W to ja            ||
W mówię       ||
W tobie       ||
W to i ------
W ovo   
W o           
W o       
Wo
o
ov
ovo
over
overu
overme
overlost
overtired
overloved
overangry
overcalm
oversoft
overhard
overproud
overstrong
overmissed
overabused
overtroubled
overconfused
oversupprised
overwhelmed
overcrowded
overworked
overloaded
overlonely
overused
oversad
overme
overu
over
ovo
ov
o
overovered

150 komentarzy:

  1. pociągałby się za niby-bródkę, ale ją zgolił.

    nie mam zwidów, jeśli widzę sylwetkę?

    OdpowiedzUsuń
  2. bródkę też? myślałam, że tylko wąsy ;p

    chyba masz... a może nie?
    mnie nie pytaj ja mam rozszczepienie osobowości i jeszcze się ze sobą pokłócę :p

    OdpowiedzUsuń
  3. brody nie mam już hoohohohohohohooo... a może i dłużej ;) ale tak z pół centymetra, a może nawet cały już się uzbierał.

    rany, psycho-dyfuzja!

    tak czy inaczej widzę w tym 'to coś' ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no dobra...

    a może nawet, psycho-destylacja!

    a ja widzę bardziej 'tą coś' :D

    OdpowiedzUsuń
  5. psycho-rafinacja?

    a może 'tę coś'? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. psycho-kondensacja

    no chyba tak ^^'

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje wszystkie trzy blogi przeczytane. Super, naprawde fajne, ciekawie się czyta. Szkoda tylko że teraz publikujesz tak mało zdjęć z własnego życia w porównaniu do "rippticca w Kansas"...

    OdpowiedzUsuń
  8. jakbym była sławą to bym może publikowała więcej ;p ale kto by chciał oglądać zdjęcia mojego normalnego życia, które jest podobne do 'życiów' innych ludzi :p
    jesteś jakimś szpiegiem? :D hahaha

    OdpowiedzUsuń
  9. psycho-rezystancja

    no nie wiem, ostatecznie można tak i tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. psycho-rektyfikacja

    co to w ogóle jest tę.. próbuję to sobie odmienić przez przypadki i coś mi nie idzie
    M. ta coś
    D. tej coś
    C. tej coś
    B. tą coś
    N. tą coś
    Msc. tej coś
    W. ta coś!
    tak?

    OdpowiedzUsuń
  11. psycho-konsolidacja.

    moja nauczycielka od polaka z liceum bardzo często mówiła "tę". i jakoś mi to "tę" nawet leży. chociaż "tą" chyba też ma gdzież zastosowanie. nie jestem pewien. ale jak książkę, to chyba tę. tę książkę. czy nie tę?

    a teraz zabójcze pytanie: pamiętałaś wszystkie przypadki, czy zaglądnęłaś do netu, żeby sobie przypomnieć? ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. psycho-fermencacja

    no dobra czas skonsultować się w wujkiem gugle!
    B. tę
    N. tą

    czyli miałeś rację :)

    OdpowiedzUsuń
  13. o, no proszę ;)

    ale że pamiętasz wszystkie przypadki tak po kolei i w ogóle.. :D na ogół nie mam problemów z wysławianiem się po polsku, ale regułki gramatyczne powoli już odchodzą w zapomnienie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wszystkie pamiętałam :p musiałam sprawdzić się z wujkiem gugle :D
    z polskiego nigdy mi nie szło... najgorzej było z wypracowaniami.

    OdpowiedzUsuń
  15. szkolne wypracowania (zwłaszcza przed maturą) są schematyczne. co z drugiej strony pomaga utrwalić sobie pewną strukturę, żeby później w naturalny sposób wykorzystać tę formę. np. na zaliczeniu z filozofii mi się przydało - niespodziewanie z myślnikowej notatki zrobiło mi się gotowe wypracowanie.
    chociaż w życiu codziennym bardziej Ci się przyda angielski niż jakieś niuanse polszczyzny ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. W liceum nie pisałam za dużo wypracowań. W sumie to nie wiem czy w ogóle jakieś pisałam. Jak już coś to na pewno nie po polsku. ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. no wię wię, mam to na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. zawsze się czepiały babeczki (jak pisałam po polsku) mojej składni, i nie mogły zrozumieć artystycznego przekazu. Powtórzenia, wg nich nigdy nie były celowe, bo ja jestem ślepa i nie widzę, że linijka pod linijką jest to samo słowo. Zawsze mnie wkurzały do tego stopnia, że później już odwalałam wypracowania noc przed i nie dbałam o formę ani treść. Ocena zazwyczaj i tak była taka sama. Niektórzy nauczyciele zasługują na śmietnik na głowie. Zazwyczaj nie ci, którzy nim dostają.

    OdpowiedzUsuń
  19. ja z kolei jestem trochę wyczulony jak w jakimś artykule, czy wypracowaniu są powtórzenia, niestety także w angielskim, nie czuję tego. mam wrażenie że jak robię powtórzenie, to robię źle. w mowie potocznej to raczej niezauważalne, a nawet normalne.
    http://i1.ryjbuk.pl/ab410c70d790ca574854b173d0c37052605bf649/po-co-uczyc1-jpg
    to prawda, że wielu nauczycieli nie jest z powołania...

    OdpowiedzUsuń
  20. Moim zdaniem gramatyka nie jest aż taka ważna. Oczywiście są jakieś zasady, które trzeba znać, ale tak długo jak przekaz jest jasny, moim zdaniem jest ok. Od poprawiania błędów są ludzie. Jak napiszę kiedyś książkę to i tak ktoś będzie musiał ją poprawić zanim się ją wydam. Nikt nie wydaje książek, bez obróbki.

    OdpowiedzUsuń
  21. przeczytałam parę twoich notek, świetnie się je "łyka", pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  22. za to wydaje się książki z kiepską obróbką.

    OdpowiedzUsuń
  23. No ale to już jest wina ludzi, którzy robią coś by robić, a nie by zrobić. Myślę, że nie ponoszą za to winy nauczyciele gimnazjów i liceów, a wykładowcy uniwersytetów i studenci, którzy zaliczają coś na 3 i są z siebie dumni.

    OdpowiedzUsuń
  24. no wiem, wiem też studiuję i też dostaję czy. Ale są rzeczy ważne, które trzeba umieć w danych profesjach. Ocena się nie liczy, bo nie zawsze odzwierciedla wiedzę danego osobnika, ale ktoś kto ma same czy i brak jakiejkolwiek wiedzy, równie dobrze mógłby nic nie kończyć.

    OdpowiedzUsuń
  25. a to prawda. no i oprócz 2 i 3 zdarzają mi się w indeksie 4 i 5 ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. ale co z tego, jak do zdania potrzeba mi 3 :p a ja mam sporo dwój obecnie...

    OdpowiedzUsuń
  27. ... ale zawsze jest jeszcze piękny miesiąc wrzesień!
    ja czekam na wyniki, ale już na pewno mam jedną poprawkę (pierwszą w życiu!!! jakież to ekscytujące!)

    OdpowiedzUsuń
  28. spoko, przede mną piękne poprawkowe 2 lata. no dobra, może uda mi się uwinąć w rok. MOŻE.

    szczego mash poprafkem?

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja mam tylko nadzieję, że to moja pierwsza i OSTATNIA poprawka!

    Nie powiem, bo to wstyd się przyznać. Z przedmiotu, z którego byłam pewna, że dostanę 5.

    OdpowiedzUsuń
  30. no oby ;)

    ojeej.. zdarza się. z różnych powodów, czasem praktycznie niezależnych.

    OdpowiedzUsuń
  31. :D

    No a czasem jest spowodowana głupotą (jak w tym przypadku).
    'No co Ty?! Uczysz się tego? Przecież to jest banalne! Spoko ja przeczytam sobie notatki i będzie dobrze'
    A później mega niezrozumiały test i 'dupa'.

    Powiem jedno: wykładowcy nie lubią mojego roku.

    OdpowiedzUsuń
  32. mojego nienawidzą i zamierzają go zniszczyć :p powoli im się to udaje.

    OdpowiedzUsuń
  33. bez wątpienia kosmici. i chyba nie są tak pokojowo nastawieni:
    http://www.youtube.com/watch?v=mQfoNyD3b6Q

    OdpowiedzUsuń
  34. yyy? wtf? ocb?
    to straszne! ona nas gwałci psychicznie!

    OdpowiedzUsuń
  35. ummm... nie no chyba tylko psychicznie.

    OdpowiedzUsuń
  36. nie strasz mnie bo padne na zawal i co wtedy?!
    w sumie to sie nawet nie dowiesz i nie bedziesz mial wyrzutow sumienia...

    OdpowiedzUsuń
  37. ależ skąd. wyobraź sobie, że przestajesz nagle ze mną pisać. w tym momencie zadaję sobie pytanie: "znowu coś napisałem nietak?" i do końca życia zastanawiam się co zrobiłem źle ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. jasne, jasne :D
    po tygodniu zapomniałbyś o moim istnieniu, a jedyny 'przypominacz' to 'ślady stóp na piasku'

    OdpowiedzUsuń
  39. hmmm... tu się z Tobą akurat jestem zmuszona zgodzić. Nie znam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  40. no to skoro już doszłam do tego, to teraz muszę się zdecydować na coś...

    [3 lata później...]
    dalej nie wiem

    OdpowiedzUsuń
  41. na coś do jedzenia?

    // ojtam decyzje i to całe ich podejmowanie. ostatecznie liczą się działania.

    OdpowiedzUsuń
  42. no jak to co? coś fajnego? ciekawego? pożytecznego? no bo chyba raczej nie nieznośnego.

    OdpowiedzUsuń
  43. moje kminienie jest bardzo masywne, w związku z tym Twoje dyskretne haczyki i drobne linki mogą mieć problem z jego przetoczeniem tam gdzie tego oczekujesz.
    zaznaczam, że jest ono również bardzo rozległe, ale podsumowanie znajduje się gdzieś tak pomiędzy centrum, a małym dołem.
    miewam zbyt 'różne' myśli, żeby wszystkie traktować poważnie ;)
    no ale dopsz, dopsz... a na co masz ochotę? ;) gdzie oczy i myśli kierujesz,
    a czym ręce i nogi masz skrępowane?
    jeżeli mądrze działania planujesz,
    Twoje marzenia zostaną spełnione.

    czy jakoś tak :p

    OdpowiedzUsuń
  44. ja nie podejmuję decyzji ja działam i czekam co się stanie :] spontan czy coś ;p

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie, dlaczego bolesne. Ja się świetnie bawię! :)

    OdpowiedzUsuń
  46. aha, no to ok. no wiesz, ja nie wiem :p

    OdpowiedzUsuń
  47. no to Ci powiem!
    zabawa i myślenie o konsekwencjach w idealnej kompozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  48. zależy jeszcze jakie nastawienie przy tym myśleniu. jeśli optymistyczne - to może tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. oj tam, oj tam! za dużo warunków do spełnienia ;p

    OdpowiedzUsuń
  50. za dużo myślenia kiedy nie jest ono wymagane ;)

    OdpowiedzUsuń
  51. noo, kiedy myślenie zaczyna przechodzić do innej części ciała, to może tak, wtedy czasem lepiej NIE.

    OdpowiedzUsuń
  52. Jeśli płuca są niezaopatrzone to mózg źle pracuje. Nie wiem jaką Ty częścią ciała myślisz, pewnie tą co większość mężczyzn, ale nie zapominaj, że ja nie jestem mężczyzną.

    OdpowiedzUsuń
  53. hmm... czyli kobiety myślą płucami.. okeeej...

    'pewnie tą co większość mężczyzn' ho ho ho ho.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. co cieszysz się, że zaliczyłam Cię do grona mężczyzn? spoko nie znam Cię ;p [hihihi]

    OdpowiedzUsuń
  55. raczej się uśmiałem że mnie tak zgeneralizowałaś. ale może to i dopsz :p

    OdpowiedzUsuń
  56. no ja się uśmiałam generalizując Cię (czekałam na bardziej wyrazista reakcję - taki mały trolling) ^^

    OdpowiedzUsuń
  57. nooo, ja mam bardzo wyraziste reakcje, tylko takie rozciągnięte w czasie i przestrzeni ;)

    OdpowiedzUsuń
  58. czyli co? spodziewać się notki na ten temat za pół roku? :D hahaha
    w sumie to sam się zgeneralizowałeś ;p

    OdpowiedzUsuń
  59. nie tak centralnie, nie tak punktowo.. może moja reakcja będzie stanowiła 1% każdego pisanego zdania przez te następne pół roku? ;)

    niby jak?

    OdpowiedzUsuń
  60. hahaha to pewnie spacja miedzy dwoma ostatnimi słowami każdego zdania :D

    'noo, kiedy myślenie zaczyna przechodzić do innej części ciała, to może tak, wtedy czasem lepiej NIE.'
    Jak powszechnie wiadomo tylko mężczyźni mają dwie myślące części, ale działać może tylko jedna w danej chwili.
    Nie podoba mi się kierunek tej dyskusji (zaraz zacznę się wydawać feministką, a jestem przeciwna tej idei)

    OdpowiedzUsuń
  61. chociażby!

    oj taka tam dygresja... :D no dobra, wciskam więc przycisk awaryjny. katapultowałem się i zapomniałem spadochronu. kto nie ma w głowie... ten ma problem.

    OdpowiedzUsuń
  62. Był jeden mężczyzna co skoczył ze spadochronem, spadochron mu się nie otworzył (nie wiem czy on przypadkiem specjalnie go nie otwierał, bo chciał się zabić) spadł w jakieś krzaki i nic mu się nie stało. Nawet kości żadnej nie złamał. To jest właśnie zastosowanie prawa Murphiego w życiu.
    Trzymam kciuki! I może trampoline! :)

    OdpowiedzUsuń
  63. no tak, jeśli chcesz się zabić, to zawsze może się coś zepsuć i może nawet nic Ci się nie stanie!
    a myślałem tak kiedyś, że jeżeli chciałbym popełniać samobójstwo, to chyba byłby to skok z wysokości.

    OdpowiedzUsuń
  64. ja zawsze myślałam, ze to jest totalne chamstwo.
    raz: ktoś to później musi zeskrobywać z chodnika, a to nic przyjemnego
    dwa: możesz komuś krzywdę zrobić przy okazji

    OdpowiedzUsuń
  65. trzy: muszą zablokować ruch na całej ulicy, albo co gorsza na torach kolejowych. i tak oto wszyscy wysysają uciekającą energię gasnącego życia, zamieniając ją momentalnie w powszechne wku*****ie.

    OdpowiedzUsuń
  66. no i po co Ci to? lepiej przeżyć to swoje życie, jak marne by nie było do końca i umrzeć w spokoju, bez złorzeczeń.

    OdpowiedzUsuń
  67. z drugiej strony - może co by się nie działo po śmierci, może miałbym to po prostu w nosie? oczywiście tym duchowym, bo ten materialny mógłby już nie istnieć.

    OdpowiedzUsuń
  68. niekoniecznie samolub! a co jeśli to wszystko mi się tylko wydaje??

    OdpowiedzUsuń
  69. Może tak być. Ale co jeśli istniejesz? Ba! Więcej! Co jeśli wszyscy istniejemy?
    Jeśli nie istniejesz, nic nie tracisz będąc tu, jeśli istniejesz tracisz wszystko odchodząc.
    To tak jak z wiarą w Boga.

    OdpowiedzUsuń
  70. cogito ergo sum - rzekł człowiek, który powiedział też wiele innych rzeczy, z których w sumie niektóre uważam za trochę naciągane.

    zakład Pascala? ;] sam to kiedyś wymyśliłem. wkurzyłem się jak się dowiedziałem że ktoś to wymyślił tyle lat przede mną. a potem sam temu zaprzeczyłem. wiek zmienia człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  71. hahaha :) no ale lepiej sobie tak założyć!

    nom! nie wiedziałam, że to się tak nazywa.
    Jedzmy lody truskawkowe!
    Ja mam i tak swoja teorię na ten temat, która jest bliższa teorii Pascala niż lodów... a może jest gdzieś pomiędzy?

    OdpowiedzUsuń
  72. co mają lody truskawkowe do wiary w Boga? ;]

    OdpowiedzUsuń
  73. http://pl.wikipedia.org/wiki/Zakład_Pascala

    OdpowiedzUsuń
  74. to musiał napisać zkamuflowany pastafarianin ;>

    OdpowiedzUsuń
  75. z całą pewnością... mogło tak być ;p

    OdpowiedzUsuń
  76. czyli jak dopuścić wiele opcji zachowując całkowitą pewność ;)

    OdpowiedzUsuń
  77. hahaha :D no to teraz trzeba to przemyśleć naszymi XXi wiecznymi mózgami i rozważyć wszystkie za i przeciw. Zysk! $.$

    OdpowiedzUsuń
  78. wniosek? załóż własną religię :P

    OdpowiedzUsuń
  79. hmmm... chcesz być moim pierwszym wyznawcą?

    OdpowiedzUsuń
  80. a ile to kosztuje? czy w Twojej ofercie jest życie wieczne? a dobre chociaż?

    OdpowiedzUsuń
  81. Nie kosztuje nic, może czasem jakaś pielgrzymka czy coś, ale to w celu adoracji i modlitwy.
    Życie wieczne jest przereklamowane, ale możesz sobie je pożyczyć z innej religii, bo nie ma przykazania pierwszego ;p
    Ale życie na Ziemi będzie super!

    OdpowiedzUsuń
  82. a co jak się skończy to życie? będę miał jakiś wybór? czy pożyczanie życia wiecznego z innej religii nie jest warunkowane wiarą w te inne religie?

    OdpowiedzUsuń
  83. Nie. Kotoryba jako bóstwo nie narzuca określonych wierzeń.
    Wierz sobie w co tylko chcesz pod warunkiem, że najbardziej wielbić będziesz kotorybę! :)
    Jak umrzesz to stanie się z Tobą to w co wierzysz, czyli np jeśli wierzysz w reinkarnację to zostaniesz mrówką, jeśli w raj/piekło to pójdziesz tam, gdzie uważasz, że powinieneś pójść czyli pewnie do piekła ;p etc., etc...

    OdpowiedzUsuń
  84. hm... dziwna ta religia. prawie jak nie religia. wygląda jak jakiś patch, albo trainer do innych religii.

    OdpowiedzUsuń
  85. Ty to musisz wszystko nazywać po imieniu. Może ta 'religia' wolałaby zostać bezimienna? ;p
    Zresztą nie podoba się trudno. Wielka kotoryba Cię znienawidzi i po sprawie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  86. ależ to nie imię! próbowałem sobie co najwyżej jakoś zaszufladkować ów twór.

    OdpowiedzUsuń
  87. tego się nie szufldkuje! ;p

    OdpowiedzUsuń
  88. no ale muszę to sobie jakoś zkategoryzować, żeby pojąć to przynajmniej w jakiejś drobnej części.

    OdpowiedzUsuń
  89. To Ty sobie to kategoryzuj, a ja w tym czasie idę szukać innych wyznawców. ;p

    OdpowiedzUsuń
  90. http://www.youtube.com/watch?v=kz6Dqi3qJiU
    http://www.youtube.com/watch?v=qANMjwLmo6Y
    najlepiej dużo!

    OdpowiedzUsuń
  91. ooo, bój się wyznawców, bój...

    OdpowiedzUsuń
  92. ja się nie boję! nikt nie zrobi mi większej krzywdy niż sama sobie robię ;p i to przez przypadek :/

    OdpowiedzUsuń
  93. wielka moc wiąże się z wielką odpowiedzialnością...

    OdpowiedzUsuń
  94. no właśnie! Dlatego cały czas się obijam i przyzwyczaiłam się do ponoszenia konsekwencji :D

    OdpowiedzUsuń
  95. a co z podejmowaniem wielkich działań?

    OdpowiedzUsuń
  96. ale czas już nie jest tak wielki!

    OdpowiedzUsuń
  97. wielki... wielki... hmmm...
    :3

    OdpowiedzUsuń
  98. no to jest czy nie jest wielki?

    OdpowiedzUsuń
  99. czas jest najwyższy, więc jest chyba wysoki, a nie wielki... [myśliciel]

    OdpowiedzUsuń
  100. a skąd na niego patrzymy? może nam się tylko wydawać wielki, a jest tylko wysoki.

    OdpowiedzUsuń
  101. no właśnie. wysoki, najwyższy... a ponieważ jest najwyższy to patrzymy chyba na niego od dołu, bo nie ważne jak wysoko wejdziemy on będzie wyższy ;)

    OdpowiedzUsuń
  102. i jest najbliżej nas. więc nieważne czy inne są wyższe, my widzimy właśnie ten jako najwyższy.

    OdpowiedzUsuń
  103. phahahahhahaha :D
    chyba, że dodatkowo stoi na szczycie świata! :D

    OdpowiedzUsuń
  104. to chyba zależy od świata, jeśli chodzi o nasz to chyba tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  105. to hipotetycznie czas jest najwyższy! Co my z tym zrobimy?! :o

    OdpowiedzUsuń
  106. czyli jednak chyba wyszło na moje (?)

    OdpowiedzUsuń
  107. wyszło, wyszło, bo mierzyć se możemy, ale nic z tego mieć nie będziemy.

    OdpowiedzUsuń
  108. jestem :)



    coś w związku z tym?

    OdpowiedzUsuń
  109. http://www.youtube.com/watch?v=j1wCULkwAtM&feature=related chyba tyle ;p

    OdpowiedzUsuń
  110. może czasami ;) choć nie tak dosłownie.

    OdpowiedzUsuń
  111. czasami? a nie trochę częściej niż czasami?

    OdpowiedzUsuń
  112. hmm... jeśli założyć, że mamy do czynienia ze współczynnikami, gdzie:
    zawsze = 1
    często = 0.75
    czasami = 0.5
    rzadko = 0.25
    nigdy = 0
    to po takim wymnożeniu przez 1001 wyjdzie nam coś nieprawdopodobnego ;) takie 'conajmniej zawsze'. a to byłoby niezgodne z prawdą. przynajmniej moją :P a w ostatnich dniach nawet mało spędzałem czasu na recepcji... :p

    OdpowiedzUsuń
  113. nieprawdopodobne nie znaczy niemożliwe :D

    recepcji?

    OdpowiedzUsuń
  114. no, ostatecznie... ;)

    fpracy.

    OdpowiedzUsuń
  115. ostatecznie lub koniecznie

    yhy... myślałam, że chwilowo tam nie zaglądasz ;p

    OdpowiedzUsuń
  116. a dlaczego? a komu to potrzebne?

    wziąłem wolne tak w kratkę, więc przez ten tydzień 'pracuję'.

    OdpowiedzUsuń
  117. to przyjemne jest!

    dlaczego tak?

    OdpowiedzUsuń
  118. marudzenie? :D

    a tak żeby się możliwie najmniej znudzić jednym i drugim.

    OdpowiedzUsuń
  119. marudzenie też :D

    hahaha! no urlopem to chyba nie da się znudzić ;p

    OdpowiedzUsuń
  120. a co oprócz tego?

    fakt. ech.

    OdpowiedzUsuń
  121. a nie... jednak nic ;p

    :) kiedyś sobie zrobię rok czilowania i nic nie robienia!

    OdpowiedzUsuń