Sooo...
Po latach w końcu wybrałam się na pierwszą w życiu terapię.
Przez ponad godzinę, wylewałam z siebie bardzo dużo informacji, wspomnień, spostrzeżeń i... nie skończyłam, więc na następnym spotkaniu będzie kontynuacja zbierania wywiadu.
"Czeka nas dużo pracy".
A ja liczyłam na ćwiczenie w stylu: autohipnoza.
No, nic. Zobaczymy jak to się dalej potoczy.
środa, 20 listopada 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz