czwartek, 17 stycznia 2013

ha-ha-fuckin'-ha! poor little god

ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad ludźmi i ich intencjami. 
i coraz częściej dochodzę do wniosku, że: MAM WYJEBANE :)

serio. z każdą poznaną osobą, z każdym chujem i każdą suką, mam coraz bardziej wyjebane. kiedyś, wiele lat temu ufałam większości nowo-poznanych osób. teraz zastanawiam się czy ufam choćby sobie. 

życie jest zabawne. to komedia pisana wieloma długopisami. czasem niebieskim, innym razem czarnym, zielonym, czerwonym, różowym czy żółtym. zmieniać się też może pisak. marker, ołówkek czy kredka. każdy z nich charakteryzuje się czymś szczególnym. może sprawić, że jakaś sytuacja wyda nam się zabawna, groźna, smutna, melancholijna, zła, dobra, ważna... nijaka? czasami zapominamy o niektórych sytuacjach. może autor pisze wtedy niewidzialnym mazakiem? :p

życie to dramat? w końcu zaczyna się szczęśliwie, a kończy śmiercią.
ije tam. ja swoim się bawię i mam z niego ubaw. śmieszą mnie zmiany nastrojów, myśli, stany pojebania i stany zawieszenia. śmieszą mnie ludzie i przedmioty. śmieszy mnie kolor nieba. śmieszy mnie zachwyt w jaki potrafią mnie wprawić 'małe rzeczy'. śmieszy mnie jak bardzo potrafi na mnie wpłynąć muzyka, jakiś zapach, smak czy dotyk. śmieszy mnie, że biegnę przed siebie, gonię króliczka, będąc króliczkiem.  śmieszą mnie wielkie idee, wielcy ludzie, wielkie osiągnięcia. śmieszy mnie filozofia, religia i polityka. śmieszą mnie ludzie w telewizorze i w radiu. śmieszy mnie struktura świata. śmieszy mnie to, że wypisuję tutaj te brednie. 
wychodziłoby, że jestem bardzo wesołą osobą. i to też mnie śmieszy.

radujmy sie, bo... niby dlaczego nie.

|Cezik - Ona tańczy dla mnie

a już najbardziej śmieszy mnie ta piosenka. nienawidzę oryginału, a cover uwielbiam. 

Cezik, jesteś wspaniały! 

jak zobaczyłam pierwszy raz to-to, to nawet nie chciałam włączyć. ale ktoś mnie zmusił i bardzo dobrze. zazwyczaj jak podchodzę do czegoś negatywnie nastawiona, to trochę czasu zajmuje zanim się przekonam, jeśli w ogóle. to pokochałam po kilku sekundach :D


P.S. nie, nic nie brałam. jestem po prostu bardzo zmęczona, a mój mózg nie jest już w stanie przyswoić nic więcej. mimo to i tak spróbuję wcisnąć w niego jeszcze trochę wiedzy. mwahwahwa! o ja zła, niedobra. byle się na mnie jutro nie wypiął ;p

edit:
|Norah Jones - Not too late

jeszcze to dorzucę, bo akurat mi leciało w głośnikach i podoba mi się bardzo linia melodyjna. szczególnie początek. pasuje mi tu i już. nie wiem po co się tłumaczę w ogóle.

18 komentarzy:

  1. od razu mówię, że trafiłam tu przypadkiem i... jaram się. zwykle jak szukam tu jakichś ciekawych blogów jest ogólna dupa :/ a tu łooo, biere wszystko :D
    i wiesz, co do tej wersji jazzowej 'ona tańczy dla mnie' powiedziałam sobie że nigdy tego nie ruszę, ale zainteresowała mnie notka i sprawdziłam , dzięki wielkie - wpadło w ucho!
    ja tu będę wpadać częściej, uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha :D dzięki! twój komentarz poprawił mi humor :)
      (a dzień miałam naprawdę ciężki)

      Usuń
  2. Rippticca, śmieszy Cię, czyli masz z tego wszystkiego bekę i wylew? Własnie sobie wyobrażam jak wychodzisz z domu (a nie wiem jak wyglądasz), widzisz niebo i zaczynasz się przez nie turlać ze śmiechu.

    Ale tak serio, to nie smutaj, będzie dobrze! Musi być.

    Też mam problemy z ufnością. Mimo to jest jedna osoba, której ufam, nawet chyba bardziej od siebie.

    A utwór zacny, zacny!

    PS: Zostawiłem Ci wczoraj meila.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aha... i jeszcze jedno. Na samym początku myślałem, że Twój post nosi nazwę;
    "ha-ha-fuckin'-My! poor little pony". O_o
    Nie wiem czemu, tak przeczytałem

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha :) na pewno 'poor little pony!'. nie wiem dlaczego ta bajka odniosła taki sukces. mnie osobiście nudzi.

    'śmieszy mnie' nie do końca oznacza 'śmieszy mnie'. wiele słów mogłabym tam podstawić.

    nie smutam. sesja jest.

    PS miałam sen, że żabka wyskoczyła z akwarium (była tak oczojebnie-jasno-pastelowo-zielona) i wskoczyło prosto w pyszczek kota, który ją zjadł zanim zdążyłam zareagować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hiehie, też mam pojebane sny. Śniło mi się, że były w pociągu oswojone zombie`aki. Jak się odwracałaś tyłem do nich, to robiły się agresywne i atakowały. KURWA, W POCIĄGU! CZAISZ?!

      Usuń
    2. awee <3 zombiaki! czyli wystarczyło stać całą podróż tyłem do okna i się rozglądać na boki :D ew zamknąć się w wc

      Usuń
    3. Nie do końca... Bo ten cyrk był czymś w formie cyrku. Jakaś korporacja "oswoiła zombie" i chciała pokazać biznesmenom jak prosperują, do czego ich wykorzystują, czyli jako sługi, do rozbrajania ładunków wybuchowych, ect. Ale coś się zjebało i środek, który sprawiał, że jak stało się do nich przodem to nie atakowali, przestał działać. I wyobraź sobie co było dalej. Śnił mi się typowo durny scenariusz na kolejny tandetny film o zombie. Z tą jednak różnicą, że w pewnym momencie jak już ganialiśmy się po rozpierdzielonym mieście... uświadomiłem sobie, że to sen. Zatem przestałem być goniony, a sam zacząłem gonić zombie, a prócz tego latałem, ect. xD

      Usuń
    4. ej super! też tak chcę! świadome sny są zajebiste!

      Usuń
    5. Zazwyczaj mam świadomość, że coś jest snem. I czasami jak się najebie bardzo, to też mi się wydaje, że to sen, a nie rzeczywistość. Ale to już bardziej niebezpieczne! :D

      Usuń
    6. no.. wyskoczyć tak przez okno i 'polatać sobie nad miastem' :D

      Usuń
    7. Nie, az tak nie. Ale zaczynam rozkminiać co różne dziwne rzeczy. :P

      Usuń
  5. Też uwielbiam ten cover, wyszło genialnie moim zdaniem! A no i dobrze, że tyle rzeczy Cię śmieszy (pracuję nad tym, też chcę się ze wszystkiego śmiać, a nie na wszytsko wkurwiać) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj no właśnie nie zawsze mnie wszystko śmieszy ;p ale ostatnio coraz lepiej wychodzi mi śmianie się z życia (zamiast smutania i wkurzania się na wszystko i wszystkich) :)

      Usuń
    2. Ahh, a już myślałem, że tam będzie *ting*.

      Usuń