sobota, 28 lipca 2012

wyłącznik

Są ludzie, którzy chcieliby mieć nas na wyłączność. Po co my im? 
Nie możemy po prostu się przyjaźnić = 'pożyczyć'? Przecież i tak nie mogą nas mieć. Nie można kogoś posiadać. Jesteśmy jak ptaki. Giniemy w klatkach. 
Nie oddam się nikomu. Ja też siebie chcę, a ponieważ jestem swoja i tylko swoja to ja decyduję czyja jestem. Zostanę przy swoim prawie własności siebie. 
Ludzie! Nie dostaniecie mnie. Możecie czasem przyjść i popatrzeć. Możecie pogadać, przytulić i pośmiać się ze mną. Możemy się przyjaźnić. 
Tyle.

79 komentarzy:

  1. zagrzmiała Kotoryba i zanurkowała do spania ;)

    niezbyt wiele wiem o przyjaźni, ale wydaje mi się że przynajmniej w teorii nie powinna być taka jednorazowa, detaliczna jak pożyczka. powinna być chyba ciągła, jednostajna, aktywna. czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm... skąd wiesz, że do spania? ;p

    Powinna, ale czy na pewno jest? Zresztą... jeśli chodzi o 'pożyczanie' się to nie znaczy na jeden raz. Bardziej chodziło mi o samą kwestię 'nie', 'chcę być sama, daj mi spokój', 'to moje życie nie mów mi co mam robić' i 'już mi lepiej jak chcesz to cho' :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o 3 rano to chyba już do spania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj nigdy nic nie wiadomo... przecież można tyle różnych fajnych rzeczy robić o 3 rano! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. fakt. nigdy nie wiadomo na co mogła mieć ochotę Kotoryba ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ochotę zawsze na coś ma... szkoda, że często sama nie wie na co :D ale jedzenie zawsze może być... szczególnie o 3 rano :D

    OdpowiedzUsuń
  7. nie ma znaczenia o której. byle 2 godziny przed snem ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. hahaha :D czyli nie można zasypiać z piernikami w ustach?

    OdpowiedzUsuń
  9. albo wstać żeby zjeść zupkę chińską i pójść z powrotem spać? mój brzuch obudził Olę dźwiękami typu 'bulblublblblbl' :D

    OdpowiedzUsuń
  10. hmm, nie polecałbym tego z piernikami ;) i to raczej z uwagi na oddychanie.
    'to brzmi jak wycie wilkołaków z brzucha hadesuuu' p_p

    OdpowiedzUsuń
  11. no jak widać nadal żyję :D
    ??
    no to ją obudziło, a mi nie przeszkadzało :D

    OdpowiedzUsuń
  12. okkeeejjj...
    może jesteś przyzwyczajona :P

    a tak mi się przypomniały znowu... 1:00 ;)
    http://en.sevenload.com/pl/34rjcjw/500x403/swf

    OdpowiedzUsuń
  13. hahaha :) zawsze jem przed spaniem <3
    (bo jem cały czas jak nie śpie to dlaczego nie na granicy?)

    zjadłabym pizze... najlepiej teraz

    OdpowiedzUsuń
  14. tylko nie limesy!

    oo, to ja bym się nawet nie zdecydował :D

    OdpowiedzUsuń
  15. granice. matma.

    no, może zależy ile się jej zje.

    OdpowiedzUsuń
  16. om nom nom zjadłabym <3

    no zje się tyle ile można i się chce :D

    OdpowiedzUsuń
  17. ale jak się narobi za dużo, to szkoda wyrzucać :p nawet nie szkoda - to przecież zbrodnia! cza zjeść!

    OdpowiedzUsuń
  18. albo można zamrozić na później :D schować na tzw jutro :D zjeść i czuć się mega paskudnie, będąc przy tym przeszczęśliwym! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. takie ogryzki? hmm.. czucie się mega paskudnie i bycie przeszczęśliwym jakoś nie idzie mi w parze. coś mie tu nie gra.

    OdpowiedzUsuń
  20. no takie mega przejedzenie kiedy odczuwamy pełność i ból brzucha fizycznie, a psychicznie jest nam dobrze! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. hmmm.... znam to tylko:
    a) w wydaniu świątecznym
    b) w wydaniu bólu nóg po dłuższym 'spacerku' :D

    OdpowiedzUsuń
  22. hmm... ja tak mam zdecydowanie częściej, a także po koncertach jak podliczam siniaki, po snowboardzie, jak wynurzam się spod wody i mnie płuca aż bolą i inne takie :D

    OdpowiedzUsuń
  23. siniaków po koncertach zwykle mam mało. prędzej jakieś obicia typu ograniczona sprawność łokcia, czy coś w ten deseń :p

    OdpowiedzUsuń
  24. no ja mam dużo bo mnie zawsze staranują ;p

    OdpowiedzUsuń
  25. biedactwo... może noś ochraniacze!

    OdpowiedzUsuń
  26. na stopach mam :p
    ale reszta... po co? z ochraniaczami nie będzie siniaków :D

    OdpowiedzUsuń
  27. ach, no tak. jak mogłem przeoczyć ten szczegół ;]

    OdpowiedzUsuń
  28. Rany już mniej, bo nie można ich za bardzo narażać na zakażenia (czyli woda, błoto, syf) i trzeba później uważać. Aha, no i bolą bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  29. no i rany to raczej nic dobrego ;)

    // wracając do notki: a gdyby tak ktoś Cię zayumał, to nadal będziesz taka swoja? ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. no raczej tak.

    //ale jak zayumał?
    jeśli związaną sznurkiem i wrzuconą na konia? to raczej będę martwa (alergia) ;p

    OdpowiedzUsuń
  31. ok, koń odpada. ale sznurek chyba się nada, nie?

    OdpowiedzUsuń
  32. hmm... no myślę, że nawet jeśli ktoś posiądzie moje ciało to umysł nadal będzie mój i nie do wzięcia. Nie można zayumać myśli i uczuć.

    OdpowiedzUsuń
  33. ale kiedyś? kto wie? choć byłoby to raczej straszne.

    OdpowiedzUsuń
  34. No właśnie. Było, minęło, nie wróci. Już ja się o to postaram.

    OdpowiedzUsuń
  35. Twoje myśli? pogubiłem się :P

    OdpowiedzUsuń
  36. Sytuacje, które nie były takie jak bym chciała.

    OdpowiedzUsuń
  37. jak na selera przystało! ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie wszystkie selery są fajne. Tych zielonych nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
  39. nie lubisz natki? a koperku też?

    OdpowiedzUsuń
  40. zioła uwielbiam, ale akurat natki selera nie...

    OdpowiedzUsuń
  41. ale ścinać jej nie musi? ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce...
    poza tym mówiłam o zielonej natce, a nie rudej ;p

    OdpowiedzUsuń
  43. od kiedy jesteś marchewką? ;p

    OdpowiedzUsuń
  44. w pewnym sensie od pierwszego bloga. choć był w tym inszy podtekst.

    OdpowiedzUsuń
  45. eh.. to nie miało być pytanie. ;p

    OdpowiedzUsuń
  46. o, cóż za mylący znak zapytania :p

    OdpowiedzUsuń
  47. się samo się przez się ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. no samo, samo. tak z przyzwyczajenia chyba ;p zgaduj zgadula gdzie jest złota kula...

    OdpowiedzUsuń
  49. w łożysku to by się pewnie ubrudziła jakimś smarem...

    OdpowiedzUsuń
  50. ojtam od razu ubrudziła... smar to nie brud!

    OdpowiedzUsuń
  51. Jak to nie? jest lepkie, niemiłe w dotyku i zostawia plamy. Oczywiście, że to brud!

    OdpowiedzUsuń
  52. ależ skąd! smar jest bardzo pożyteczny! zmniejsza tarcie, przewodzi ciepło i działa antykorozyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  53. złoto się nie korozjuje i lepiej jak nic na nim nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  54. ale w łożysku może się trochę zniszczyć. więc smar się przyda dla konserwacji mechanicznej.

    OdpowiedzUsuń
  55. ale po co złota kula w łożysku?!

    OdpowiedzUsuń
  56. a nie wiem. tak mi się powiedziało gdzieś tam wyżej :P

    OdpowiedzUsuń
  57. nie chcę złotej kuli! ani w łożysku, ani nigdzie!
    chyba, że będzie częścią biżuterii.

    OdpowiedzUsuń
  58. albo chyba że będzie po prostu dobrą lokatą.

    OdpowiedzUsuń
  59. nieee... lokata ma dużo wspólnego z bankami, a bankom nie ufam! :D

    OdpowiedzUsuń
  60. i bardzo dopsz! zawsze trzeba mieć ograniczone zaufanie do kogoś, kto przetrzymuje Twoje pieniądze. a tak w rzeczywistości to nimi obraca.

    OdpowiedzUsuń
  61. no to wtedy to chyba brak zaufania ;>

    OdpowiedzUsuń
  62. pamiętasz:
    http://dobre-forum.pl/attachment.php?aid=8999 ?

    OdpowiedzUsuń