czwartek, 23 sierpnia 2012

życie jest...

... chujem.
Tak, wypiłam. Tak, zmieszałam. Tak, czuję się świetnie. W końcu.
Miałam dziś sen o wypadku samochodowym. Przygazowałam i przy zmianie pasa wpadłam na krawężnik. Samochód poleciał jak wirująca śruba, a ja wypadłam przez otwarte okno i siedząc patrzyłam jak auto wpada do sklepu (przez okno, drzwi i ścianę) zostawiając za sobą dziurę i strach. 'Czy ja żyję? Tak. Czy nikomu nic się nie stało?' Wbiegam w panice do sklepu i widzę ekspedientkę na szafce pod samochodem. Rusza się. Po prostu się wystraszyła. 'Nic to.' Sen pędzi dalej. Pościg, strzelanina, dziecko z siedmioletnią matką ('siostra?' pomyślałam). Sny to inny wymiar.

Napisałam dziś coś dla kogoś, ale mnie to nie przekonało. Może teraz będę bardziej 'true' czy jak byśmy to powiedzieli po polsku 'bardziej prawdziwe'. Bardzo chciałabym żeby mi to wyszło, ale tak trudno wczuć się w kogoś o kim wie się tak mało, że prawie nic.

Czy chciałabym się zakochać, padło dziś pytanie. Nie wiem. Na razie żyję w swoim świecie, w którym nie ma na to czasu ani miejsca. Chcę osiągnąć wszystko co sobie zamierzyłam i dopiero wtedy zacznę się nad tym zastanawiać, słuchając tykającego zegara. Zegary mają to właśnie do siebie, że tykają. Z wiekiem coraz głośniej i uporczywiej, dając nam odczuć, że czas mija, a my NIC jeszcze nie zrobiliśmy sensownego, NIC nie osiągnęliśmy i NICZYM nie możemy się poszczycić i patrząc na naszych znajomych, którzy tak wiele już zrobili i mają czujemy się pusto i zbędnie.

Zrobię w końcu to o czym myślę tak wiele i tak często.

Nie. Nie chcę się zakochiwać. Nie czas to, i nie miejsce.

10 komentarzy:

  1. Już dawno wyrzuciłem wszysttkie zegary z pokoju - ich tykanie zaczęło mnie irytować.

    "Ileż to razy w myślach osiągałem wszystko. Udało mi się tylko nie być komunistą."

    OdpowiedzUsuń
  2. Zegaru biologicznego tak łatwo nie wyrzucisz.

    "Pół tussicodinu – na kaszel po fajkach. Z krzyżykiem na ból głowy, też po papierosach. I pół lerivonu – przeciwko czarnym myślom przed snem i depresji i ułatwia zaśnięcie. I pół imovane – na sen pierwszy. I do tego pół stilnoksu – aby ten sen podtrzymać. I aspirynę – profilaktycznie."

    OdpowiedzUsuń
  3. Biologiczny jeszcze nie zaczął mnie irytować. Odpuszczę mu na razie.

    "Prozac – na chęć życia. Geriavit – na się niestarzenie. Neotropil – na lepsze funkcjonowanie metabolizmu mózgu. Enkopirynę – profilaktycznie."

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też nie, ale nadejdzie taki dzień!

    'Co za ponury absurd... Żeby o życiu decydować za młodu, kiedy jest się kretynem'

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak nadejdzie, to skoczę z mostu, lub zacznę ćpać, a teraz jestem niezniszczalny.

    "Gdy szykuję śniadanie, zwykle se o korkach słucham, jak tkwią te chuje w tych jebanych autach."

    OdpowiedzUsuń
  6. mosty i ćpanie są przereklamowane
    niezniszczalność jest fajna

    'Albo też wcale nie płuczą ust po myciu zębów. To co oni robią z tą pastą, jedzą ją? Połykają, do kurwy nędzy, co z nią robią? Ja nawet gardło płuczę po myciu zębów. Opłukiwam.'

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś mi się wydaję, ze wtedy tym nie pogardzę.
    Nie narzekam, nie narzekam.

    "Żeby nie jeść samotnie, jem z telewizorem."

    OdpowiedzUsuń
  8. No... w sumie. Choć ja zamierzam wtedy pić wino/whiskey i palić fajki i dżointy na zmianę.

    'Czekam na psa jak na wykonanie wyroku, bo on już zapadł tam, na peronie.'

    OdpowiedzUsuń
  9. oczywiście że trudno. siłą rzeczy nie mogę potwierdzić czy taka jest prawda, ale wyszło Ci bardzo realistycznie. tak bardzo, że trudno mi się przyczepić.

    sukcesy znajomych to często iluzja formowana wiedzą wybiórczą/cząstkową. jak to się mówi: nic bardziej mylnego ;]
    ale że czas leci... to fakt.

    OdpowiedzUsuń
  10. czyli jednak nie posłuchałeś...

    nie zawsze, czasem widać je i słychać nie tylko z opowieści. Mam wrażenie, że niektórzy ludzie biorą życie bardziej serio i mają jakiś plan.

    OdpowiedzUsuń