a to mały projekcik.. zobaczymy czy uda się zrealizować :)
poniedziałek, 31 stycznia 2011
czwartek, 20 stycznia 2011
środa, 19 stycznia 2011
Benek i Zuza
Spała. W ciszy i ciemności. Śniła. Ciało nieruchome i spokojne, w myślach burza. Pokonana przez okrutnego potwora żywiącego się jej umysłem. Nie była tego świadoma. Zapadając w głęboki sen, momentalnie zostawała hipnotyzowana. W snach miała drugie życie. Każdy z nas jakieś ma. W końcu wszyscy śpimy. Ale jej sny były kontrolowane przez niego. Kierował jej drugim życiem bardzo umiejętnie. Miała tam wszystko czego pragnęła, wszystko o czym tylko pomyślała. Jej życzenia były dla niego rozkazem. Kto by tak nie chcial? No ale jak każdy kto ma już wszystko była... nieszczęśliwa.
Bo jaki cel ma życie gdy spełnione są już wszystkie życzenia? Sława, pieniądze, miłość i rodzina. Jeśli ktoś ma już wszystko to czego jeszcze może chcieć? Ludzie żyją chęcią spełniania własnych marzeń. I nie ważne jakie są to marzenia. Niektórzy chcą poagać innym, inni są egocentrykami i myślą tylko o sobie, jeszcze inni do szczęścia potrzebują nie tylko zdobywać, ale również pomagać. To nadaje naszym życiom jakiś cel. A ona w snach miała wszystko więc była nieszczęśliwa. Po prostu nie wiedziała co jeszcze mogłaby chcieć. Bo wszystko o czym tylko pomyślała pojawiało się i nic nie musiała robić by to zdobyć. Na początku było to cudowne, lecz później stało się bardzo niszczące.
W realnym zyciu była normalną dziewczyną, studiowała, umawiała się z przyjaciółmi, spotykała się z chłopcami i robiła wszystko co jej rówieśnicy. Jej rodzice też niczym nie wyróżniali sie od reszty. Matka pracowała w szkole, ojciec w banku. Ona sama nie uważała się za nikogo specjalnego. Nie wiedziała nawet o swoim życiu w snach. Coś jej tylko czasem nie dawało spokoju. Jakieś takie uczucie nudy i niespełnienia. Ale zawsze stwierdzała, że to tylko i wyłącznie dlatego iż czegoś jej brak. Jednak prawda była całkowicie zaskakująca. To jej podświadomość wysyłała sygnały. Nie do końca wiadomo było dlaczego. Może chciała jej przekazać iż jest w niebezpieczeństwie, a może to były po prostu jakieś wycieki.
Wkrótce jednak miało się to wyjaśnić.
Nie uważacie tego za zabawne? Kładła się do łóżka, a chwilę później wstawała jako ta sama osoba w innym świecie. I żadna z nich nie wiedziała o istnieniu drugiej. Czasem tylko to przecieki uznałyby za sen. Bo obie kładły się do łóżka przed zmianą świata. Takie podwójne życie. No dobra ale wracając do tematu. Pokonana przez hipnotyzującego ją potwora wiodła podwójne życie. Stworzenie kontrolujące ją miało wiele korzyści ze spełniania jej życzeń. Najważniejszą z nich było środowisko do życia. Inne można było zamieścić w dziale rozrywka. Coś jak nasze Simsy. Dla kogoś bez konkretnej formy i celu istnienia było to bardzo kuszące. Tak więc potwór-pasożyt, myślący o sobie jako o pożytecznym stworzeniu, zasiedlił naszą bohaterke jakieś dwa lata po jej narodzinach. I mniej więcej od tego czasu pamięta że żyje. Przynajmniej w drugim życiu. Nasz potwór-pasożyt, nazwijmy go może jakoś. Benek. Ładnie. Tak więc Benek, nie był jedymym w swoim rodzaju stworem tego typu. Jest ich wiele. Różne gatunki, osobowości, natury. Niektóre takie benki są złośliwe, niektóre miłe, jedne lubią sny akcji, inne horrory, komedie romantyczne lub alternatywne sny. Zależnie co taki benek lubi, zmienia to sny mieszkanka benka. Takim mieszkankiem możesz być ty, ja, a nawet twoja babcia. I zupełnie nieświadomi posiadania swojego benka żyjemy sobie spokojnie. No fakt, niektóre benki nie lubią siedzieć cicho i mieszają ich mieszkaniom w głowach. Taka osoba myli wtedy fakty ze swoich żyć i inne mieszkania nazywają to na swój sposób - schizofrenia. Ale większość benków siedzi sobie spokojnie i bawi się po cichu podczas snu mieszkanka. Mieszkanie naszego Benka też nazwiemy. A co! Mieszkano ma na imie Zuzanna, w skrócie Zuza.
Więc nasz Benek nie należy do tych złośliwych. Raczej nadmiernie miłych. Chce by Zuza miała idealne życie. Takie jakiego pozazdrościć by jej mogła sama Paris. Bo Zuza ma wszystko czego chce. Paris na przykład nie może kontrolować ludzi. Nie może powiedzieć komuś żeby się w niej zakochał na zabój. Tzn teoretycznie może, ale praktycznie ten ktoś prędzej się zakocha w fortunie jej ojca niż w niej samej. A Zuza mogła zechcieć by dosłownie każdy ją podziwiał, pragnął, kochał, uwielbiał. Mogła być najpiękniejsza, najwspanialsza i najmądrzejsza. Mogła mieć kochającego chłopaka i przyjaciół. Idealną rodzinę. Nikt nigdy się z nią nie kłócił. Miała każdą rzecz jaką zapragnęła. Mogła zmieniać ciuchy, samochody, wille, pałace, państwa, i wszystko inne co tylko chciała, jak rękawiczki. Benek uważał się za cudownego gracza, właściciela i opiekuna. Nie wziął oczywiście pod uwagę, że Zuza potrzebuje też jakichś wyzwań. No oczywiście mogła bawić się w specjalnego agenta na misji w dżungli, czy na pustyni. Mogła być top modelką prezentującą nową linie produktów Gucciego czy Coco Channel. Przez jakiś czas było to cudowne. Tak jak wszystko inne w tym 'ideanym' świecie.
Często Zuza z sennego świata obwiniała sie, że mając dosłownie wszytko dalej marudzi. Myślała, że powinna być wdzięczna innym za to co od nich dostaje, powinna być wdzięczna rodzicom, że stworzyli ją taką wspaniałą i idealną do wszystkiego.
Nie zmieniało to jednak faktu, że chciałaby być choć na chwilkę kimś innym. Kimś normalnym. Kimś kto musi zdobywać wszytsko własną ciężką pracą i pomysłowością. I czasem śniło jej się, że jest taką osobą. Oczywiście, gdy Zuza spała podświadomość przeciekała i stąd te dziwne sny. Druga Zuza, ta ze świata realnego, musiała być silna i sama do wszystkiego dochodzić. Sama zapracowała sobie na swoją mazdę, kupioną oczywiście z drugiej ręki. Sama opłacała również swoje mieszkanie. Przyjaciół miała kilkoro, ale za to wspaniałych. Rodzina też jej się udała. Fakt, matka była strasznie nerwowa i często krzyczała, a ojciec był wykładowcą na uniwersytecie, ale poza tym jej rodzice byli naprawdę w porządku. Miała też młodszą siostrę, która we wszystkim była najlepsza i przez to zarozumiała. Zawsze trochę Zuzę to drażniło, ale mimo to kochała siostrę. Miała też chłopaka. Była z nim już ponad rok. Wiadomo, jak każda para i oni mieli od czasu do czasu większe i mniejsze spięcia, ale byli ze sobą i się kochali. W sumie odkąd go poznała spędzała z nim większość czasu, zaniedbując trochę znajomych. Ale to nie do końca jej wina. Na studia wyjechała ze swojego miasta i do domu przyjeżdżała teraz coraz rzadziej. I niestety zazwyczaj na zbyt krótko. Jeden, dwa dni wystarczały tylko żeby zobaczyć się z najbliższą rodziną. Bardzo za swoimi przyjaciółmi tęskniła. Smutno jej było gdy myślała, że przez studia oddalają się od siebie. Ale miała nadzieję na jak najszybszy powrót do swojego miasta i odnowienie wszystkiego co zaniedbała. Nie wiem czy to dobre porównanie, ale przyszło mi do głowy sprzątanie ogródka po zimie.
Ale znów odniegamy od tematu. Bo mieliśmy omówić co Zuza chciałaby. Więc, Zuza chciałaby choć na jeden dzień mieć cały wszechświat na swoje skinienie.
Obie Zuzy mając tak naprawde to co chcą (w podświadomości) marzą o czymś czego nie mają (według ich opinii). A ponieważ obie Zuzy to tak naprawdę ta sama Zuza i obie są nieszczęśliwe, wysuwa nam się morał. Nie, nie chodzi o to, że nie ważne co mamy i tak będziemy nieszczęśliwi. Bo to nie morał tylko fakt. Morałem jest...
Tylko schizofrenicy mogą mieć wszystko i nic w tym samym czasie, bo tylko oni widzą, że nasze życie nie jest jednym życiem, a co najmniej kilkoma. Mogą mieć więc wszystko z jednego życia, nic z drugiego, i trochę z trzeciego. A i tak nie są szczęśliwi. Morał z morału: a po cholerę wam morał i tak będziecie nieszczęśliwi i marudzący.
Jak chcecie morał to połóżcie się spać i tam go sobie zażyczcie. Wasz benek może sprawić że wasza prośba zostanie wysłuchana.. lub po prostu was olać, tak jak cała reszta wszechświata.
Miłego Dnia :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)