Gdyci źle
Idź do kuchni,
nawpierdalaj się! :D
to moje nowe motto
|James and Apocalytpica - Nothing Else Matters
Spędziłam cudowne parę godzin. Szkoda, że tak krótko, ale lepiej tyle niż nic.
Był czas na poważne rozmowy, był czas na głupoty, śmiech, odpoczynek i na kontemplację momentu.
Film leciał w kółko, przez całą noc, raz za razem, a my... go nie obejrzeliśmy. Woleliśmy patrzeć na siebie i cieszyć się sobą. Przyjaźń to niesamowity twór.
Dziś napisałam:
Spotkania z Tobą sprawiają, że na chwilę przestaję myśleć o całym złu tego świata, o problemach, o codzienności. Staję się rozluźniona, spokojna i zrelaksowana. Nie masz nigdy do mnie żadnych pretensji i sprawiasz, że się śmieję. To już chyba całkiem blisko do szczęścia. Dziękuję :*
W odpowiedzi dostałam piękną wiadomość:
:) Ty działasz na mnie podobnie... Kiedy jestem sam, wokół jest taka pustka, ciemność. Stałaś się dla mnie światełkiem w tej ciemności w którego kierunku mogę podążać. To bardzo ważne. To mnie w jakiś sposób napędza i nawet jeśli składa się głównie z tęsknoty, to wypełnia, wypędza tamtą straszną nicość. Dodam, że musisz mocno świecić, skoro widzę to światełko z takiej odległości :)
Wrzucam to tu, by to mieć, by pamiętać. Inne rzeczy są takie nietrwałe.
Wydaje mi się, że rozumiesz mnie bardzo dobrze, chwilami chyba lepiej niż ja sama siebie. Każda minuta z Tobą powinna trwać dłużej. Przez te parę godzin, depresja odeszła w zapomnienie. Jednak teraz pojechałeś i znów mnie powoli dopada. I bardzo tęsknię.
Nieokreśleni My. Lubię ten stan. Coś pomiędzy wszystkim i niczym. Bliżej chyba jednak do wszystkiego. Dużo tajemnicy mimo całkowitej szczerości. Brak tabu. Dzielenie się przeżyciami, spostrzeżeniami i uczuciami. To nie jest łatwe, a jednak z Tobą jest. To takie naturalne. Nie ma nic wymuszonego, nie ma powstrzymania się od jakichkolwiek odruchów. Płynnie i bez spin.
Dystans tylko to wzmaga. Wszystko musimy zaplanować, a i tak większość jest niezaplanowana i jakoś tak... wychodzi, udaje się... Czuję jakby ktoś tym kierował tak, by było jak najlepiej. Taka pomoc z góry.
Chcieliśmy się spotkać, nie ważne gdzie, nie ważne jak i... nagle idealne warunki się pojawiły. Cała ta znajomość, trochę kierowana przez nas, rozwija się stopniowo i naturalnie. Wszystko jest w idealnych proporcjach.
'Trochę szczęścia, trochę łez'.
Dziękuję, to tak wiele dla mnie znaczy :)
Jak to jest, że rozmawiając cały czas, całą wieczność i tak zabrakłoby nam chwili by pogadać?
Brak tabu. Dzielenie się przeżyciami, spostrzeżeniami i uczuciami. Dzielenie się wiedzą i niewiedzą. Dyskusje. Ploty, ploteczki, plotusie. To nie jest łatwe, a jednak z Tobą jest. To takie naturalne. Nie ma nic wymuszonego, nie ma powstrzymania się od jakichkolwiek odruchów. Płynnie i bez spin. I mimo, że zawsze wchodzimy sobie w słowo i przerywamy, bo przecież tyle sobie musimy opowiedzieć (całe wszystko! i jeszcze trochę niczego) to i tak dogadujemy się. Musimy poćwiczyć gadanie na raz. To dałoby nam dwa razy więcej czasu.
Wydaje mi się, że rozumiesz mnie bardzo dobrze, chwilami chyba lepiej niż ja sama siebie. Każda minuta z Tobą powinna trwać dłużej. Przez czas spędzony z Tobą, depresja odchodzi w zapomnienie. Jednak teraz rozstałyśmy się na chwilkę i znów mnie powoli dopada. I bardzo tęsknię.
Zawsze jest czas na poważne rozmowy, czas na głupoty, śmiech, odpoczynek i na kontemplację momentu. Szkoda, że tak krótko, ale lepiej tyle niż nic.
Mam ochotę być z Tobą cały czas. 24/24 i 7/7 = 24/7 (?) i 365 dni w roku. Nienawidzę chwili, gdy mówimy sobie: 'to do później'. Ale i tak nie jest źle. Tylko, gdyby otoczenie nie wywierało na nas tak silnego wpływu, mogłoby być cudownie. Po dwóch tygodniach spędzonych z tobą NON STOP miałam ochotę na jeszcze więcej, dużo więcej. Wiem, że nie lubisz koperku, tak jak wiem o innych twoich lubię/nie lubię; marzę, pragnę/nie dbam; chcę/ nie chcę; myślę/nie myślę; potrafię przewidzieć jak się zachowasz w danej sytuacji i jak zareagujesz, wiem co cię wkurzy i co najważniejsze, zazwyczaj wiem co zrobić i powiedzieć, by było ci lepiej. Znam twojego robaka, bo zakumplował się z moim. Ale jak jesteśmy razem to robaki przegrywają z siłą bratnich dusz. Kocham Cię. Jak nikogo innego na tym świecie. Nie obchodzi mnie, że nie lubisz koperku! Kocham Cię pomimo to! Jak dla mnie koperek mógłby przestać istnieć tylko dlatego, że Ty go nie lubisz. Z Tobą mogę wpierdalać czosnek i później się przytulać. Kocham Cię nawet jak jebiesz czosnkiem. Uwielbiam nasze krzywe fazy, porozumienie bez słów, to że myślimy o tym samym i mówimy to samo. To, że ludzie niezależnie z nami rozmawiając otrzymują całkowicie różne odpowiedzi o tym samym znaczeniu.
Kocham Cię tak, że ja pierdolę i tak jak na księżyc i z powrotem.
Jesteś ze mną i mam nadzieję, że tak będzie zawsze. Możesz na mnie liczyć, a ja wiem, że mogę liczyć na Ciebie.
Dziękuję, to tak wiele dla mnie znaczy :)
Brak mi słów.
OdpowiedzUsuńNie wiem,co powiedzieć (ostatnio mam tak często).
No nic, to idę się spotkać z Tobą,bo Ty juz pewnie czekasz a ja czytam Twoją notkę.
Chociaż to ja zawsze czekam na Ciebie. I się wkurzam przeokropnie!
Ale wiem,ze Ty to wiesz i starasz się to zmienić.
<3
A robaki nie działają,bo jak jesteśmy razem,to one mają swoje towarzystwo a nam dają spokój!
:) wzruszyłem się.
OdpowiedzUsuńjeśli miałbym wybrać ulubioną z Twoich notek, to pewnie wybrałbym tę ;)