Moja artystyczna czesc duszy powinna zostac zagluszona przez ta.. naukowa..
wiec dlaczego nie zostaje?
dlaczego wciaz sie wacham nad tym co chce robic w zyciu?
Medycyna wydaje sie najlepsza z praktycznego punktu widzenia...
ale czy sobie poradze?
W calym swoim zyciu tak naprawde uczylam sie tylko kilka razy...
Nawet jesli jestem inteligentna, to do nauki jestem kompletnie nieprzystosowana.
Mam ochote na zabawe.
Jednak zazwyczaj, gdy mam czas nie mam checi ani okazji, jak mam chec, nie ma czasu, jak mam chec, czas i okazje... moj genialna matka zacznie wrzeszczec i szukac powodow, bym miala zostac w domu i... porobic cos pozytecznego.
No coz. Mowia nie mozna miec wszystkiego, tak?
Jedno co wiem na pewno:
Mam genialnych przyjaciol, ktorzy zawsze beda mnie wspierac i na ktorych zawsze moge liczyc. I odwrotnie.
Ludzi, ktoryh kocham najmocniej na swiecie i z ktorymi chce spedzac czas. Ludzi, ktorzy mnie rozumieja, z ktorymi mam wspolne plany na przyszlosc, bez ktorych nie wyobrazam sobie zycia.
Mam to co najwazniejsze.
// Czy dużo się zmieniło w moim życiu i myśleniu?
Nadal przyjaciele są ważniejsi niż rodzina, bo rozumieją mnie i... znają. Nadal myślę w podobny sposób, może trochę bardziej dojrzały, ale nadal: 'ja to ja'.
Ze studiami sytuacja się wyjaśniła, choć każdego dnia się zastanawiam i marzę jak by to było, gdyby...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tu jest twoje miejsce...
OdpowiedzUsuńTu czyli gdzie?
OdpowiedzUsuń