Basia (vampia) napisała:
'napisałabym bardziej, otwórz okno, wpuść trochę światła do ciemnego pokoju... albo najlepiej wyjdź na zewnątrz w ciągu dnia wampirzyco jedna!'
Bardzo mi się to spodobało. Chociaż... przecież wychodzę na zewnątrz... nawet w ciągu dnia. Czy to, że siedzę w cieniu cokolwiek zmienia? Przecież słońce świeci mi w ekran i muszę mrużyć oczy (bo w okularach nic nie widzę, bo jest za ciemno). Vit D się wchłania chyba również z odbitych fal, nie?
Zresztą... Nie lubię witamin. Witaminy to jakieś tam małe cząsteczki, których nie widać. Są jak Bóg. Są ale ich nie ma. No nie wiem. Nic nie wiem. A może wiem wystarczająco dużo by widzieć, że nic nie wiem?
Eh... życie
Siedzimy sobie z Olą, piszemy, śmiejemy się, gadamy ze Sławkiem przez fb, a jemu ktoś się włamał na konto więc mamy polew... no i pisanie od tyłu jest całkiem zabawne, i 'żonglowanie komputerami' też jak się okazało. Dodatkowo bardzo zabawne jak widać jest to, że nakiepowałam sobie do nosa, torebki i na Oli stopę... eh te przyjemności dnia codziennego. A nakiepowałam sobie kwiatkiem z doniczki, żeby nie było, bo obrzucanie się ziemią to to co dziewczynki lubią najbardziej (zaraz po aktach i spamie) :)
Specjalne pozdrowienia dla Sławka, który okazał się dobrym czytelnikiem!
Uwielbiamy Cię!
Selera też uwielbiam!
Na pierwszym miejscu jest oczywiście Ola, zaraz za nią rolki i jedzenie, ale później to już tylko wy chłopaki!
Buziaczki i lecę spamować dalej! :* :* :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz