..ja tego jakos nie czuje.. w sumie obiadek urodzinowy z rodzinka juz mialam.. za tydzien planuje impreze ale to wszystko jest takie.. malo ekscytujace.. na to czekalam 18 lat?kiedys jako mala dziewczynka juz tydzien po urodzinach zaczynalam z niecierpliwoscia czekac na nastepne.. a teraz jestem tydzien oddalona od tego przelomu miedzy dzieckiem a doroslym i.. nic ekscytujacego nie czuje.. chyba ogarnia mnie jakas zyciowa narkoza.. eh eh zycie sie toczy 'i plynie sie dalej i plynie sie dalej'
poniedziałek, 16 listopada 2009
SNY
Inny wymiar ukazujacy zrycie naszej psychiki i najwewnętrzniejsze pojebanie!!!
klub, zdrada, basen, pocałunek, 3 kobiety i ukochany próbujacy utopić, nagosc, wstyd, starsze kobiety, meżczyzna z młotem w zębach, podziemia, marszrutka, przebudzenie...
budynek z wieloma drzwiami, schizy, tajemnicza 6-tka i kolejne przebudzenie z pojebania...
klub, zdrada, basen, pocałunek, 3 kobiety i ukochany próbujacy utopić, nagosc, wstyd, starsze kobiety, meżczyzna z młotem w zębach, podziemia, marszrutka, przebudzenie...
budynek z wieloma drzwiami, schizy, tajemnicza 6-tka i kolejne przebudzenie z pojebania...
a z zewnątrz wygląda tak niewinnie..
piątek, 25 września 2009
sobota, 19 września 2009
niedziela, 19 lipca 2009
niedziela, 28 czerwca 2009
Kiedys mi tak sie naskrobalo..
I otworzylam oczy.
Swiat ktory zobaczylam nie byl juz taki sam.
Teraz juz nic nie bedzie takie samo.
Czy decyzje, ktore podejmujemy na pewno sa dla nas najlepsze?
środa, 10 czerwca 2009
poniedziałek, 8 czerwca 2009
WALK
So..
I got up
I opened the doors
I took a deep breath
I took my first step out
I looked back
Everything there was so normal
I turned on some music
I could go now
So..
I took my second step
And I took my third one too
I looked back again
Everything was still normal
I thought well ok then let's go
But something was still missing
I had my bag on my arm
I had my music
I had my shoes too
What was missing then?
I didn't know
So..
I took another step
And then one more
And suddenly I was walking
I didn't know where
I was just walking
One leg after the other
Step by step
And music was everywhere around
At least it seamed that way
So..
Now I was walking
And I had my music
But I still missed something
Well
During walking I was feeling empty
But then something amazing happened
I got a thought
Now I felt that I had everything I needed
So..
I was walking
I had my music
I had thoughts running in my mind
So..
I looked around
I could see the road
An empty road
And in front of me there was an archway
And around it sea of verdure and stones
And I could feel hot air on my skin
And I could feel some mystic atmosphere
And I knew where I was
And I knew I may get afraid
And I didn't
So..
I took another step
Another step to that mystic world
The world where dead is dancing with the living
The world surrounded with all that sea of green
And I found a little stone building
And I thought of The Phantom
And I sat
I should be afraid
But I wasn't
It was getting very dark
And It was quiet
And It was so empty
I would be afraid if I would be by myself
But I had my music and my thoughts
So..
My walk gave me some companion
My walk led me to a mystic place
My walk gave me some rest
My walk gave me some peace
My walk gave me everything I needed that time
Isn't it nice to walk?
środa, 3 czerwca 2009
poniedziałek, 25 maja 2009
mysl
troche ciszy
muzyka
spojrzenie
gra
R-O-H
smiech
spojrzenie
mysl
film
zabawa
brak snu
szalenstwo
dachowe koty
cigarillos
brak
mysli
klatka
mysl
dolor
tabletki
ptaki
huk
smierc z nieba
muzyka
zmeczenie
pragnienie
woda
slonce!
sobota, 23 maja 2009
piątek, 22 maja 2009
rozmowa z jakims 'ziomem' na gg :o
jakis 'ziom'
elo
ripca
hej hej
jakis 'ziom'
ziom i jak z budom zdajesz zobaczymy sie w wrzesniu albo w czerwcu na rozdanie swiadectw
ripca
?
ale ktos ty?
jakis 'ziom'
FIGAS
ripca
to chyba sie pomyliles..
jakis 'ziom'
nie pytom sie ciebie stary czy zdajesz?
ripca
a ja mowie ze to pomylka
nie jestem twoim starym
szkole juz skonczylAM
i watpie bysmy sie zobaczyli
jakis 'ziom'
to kto ty jestes jak nie mrowa
ripca
jakies imie
z Wroclawia
nie mam pojecia skad ani kim jest mrowa
jakis 'ziom'
aha to sory ziomalko za problem moj kumpel musial nowe gg załozyc sorka za problem
ripca
nie ma sprawy..
jakis 'ziom'
no to 3m sie tam ja z rudy slaskiej pozdro
elo
ripca
hej hej
jakis 'ziom'
ziom i jak z budom zdajesz zobaczymy sie w wrzesniu albo w czerwcu na rozdanie swiadectw
ripca
?
ale ktos ty?
jakis 'ziom'
FIGAS
ripca
to chyba sie pomyliles..
jakis 'ziom'
nie pytom sie ciebie stary czy zdajesz?
ripca
a ja mowie ze to pomylka
nie jestem twoim starym
szkole juz skonczylAM
i watpie bysmy sie zobaczyli
jakis 'ziom'
to kto ty jestes jak nie mrowa
ripca
jakies imie
z Wroclawia
nie mam pojecia skad ani kim jest mrowa
jakis 'ziom'
aha to sory ziomalko za problem moj kumpel musial nowe gg załozyc sorka za problem
ripca
nie ma sprawy..
jakis 'ziom'
no to 3m sie tam ja z rudy slaskiej pozdro
poniedziałek, 18 maja 2009
żul
szukalam jednego ze swoich ulubionych slow w slowniku
no jak sie okazalo na ang sie to nie tlumaczy
ograniczony jezyk maja jak widac ;)
ale za to znalazlam polskie synomimy i mi sie spodobaly
alkoholik, moczymorda, ochlapus, opilec, opój, pijak, pijanica, pijus
żul
sęp, żebrak
żul
lump, menel, męt
czwartek, 14 maja 2009
środa, 13 maja 2009
poniedziałek, 11 maja 2009
sobota, 9 maja 2009
wtorek, 5 maja 2009
środa, 29 kwietnia 2009
wtorek, 28 kwietnia 2009
po obejrzeniu Donnie Darko
http://www.youtube.com/watch?v=gPgF6EhoSYY
czasem musimy umrzec, by zmienic los naszych bliskich?
by kogos uratowac?
czy sluchac nieznajomego krolika?
czy czlowiek z przyszlosci moze powiedziec nam co jest dla nas najlepsze?
Who was he?
Donnie. Donnie Darko...
niedziela, 26 kwietnia 2009
wtorek, 21 kwietnia 2009
rozkosz
Stala samotnie na granicy.
Przed nia pustka, za nia ciemnosc, a nad jej glowa ksiezyc w pelni, schowany za chmura. Ona wpatrzona w niego, zatopiona w marzeniach, spowita mgla. W myslach prosila ksiezyc by zeslal jej milosc.
I wtedy poczula czyjs oddech na szyji. Strach ja sparalizowal, chlodny powiew otoczyl, a cialo przeszedl dreszcz. Postac stojaca za nia polozyla dlon na jej twarzy i delikatnym acz stanowcym ruchem odchylila jej glowe i odgarnela wlosy. Czula jego oddech coraz blizej i blizej. Ona stracila kontrole nad wlasnym cialem i poddala sie calkowicie woli nieznajomego. Ten powoli przyblizal usta do jej szyji. Wczesniej sparalizowana strachem, teraz czula, ze sie rozplywa. Cos w tym nieznajomym wzbudzalo ufnosc. W jego obecnosci ogarnialo ja poczucie bezpieczenstwa i spokoju. Zanim jeszcze dotknal jej skory, rozpalil jej dusze przyjemnoscia.
Czyzby ksiezyc wysluchal jej prosb?
Czy to tak wygladac miala milosc?
Po chwili stracila przytomnosc blednac niesamowicie. Nieznajomy oddalil sie w strone drzew, a za nim powiewala cicho furkoczaca peleryna.
Zniknal zanim jej martwe cialo zdazylo osunac sie na ziemie.
//
She stood alone at the border.
In front of her there was an emptiness, behind her darkness, and over her head the full moon, hidden behind a cloud. She stared at it, lost in dreams, wrapped in fog. In her thoughts she was asking the moon to sends her love.
And then she felt someone's breath on her neck. She got paralyzed with fear, cool breeze surrounded her, and her body shivered. A person standing behind her put his hand on her face and with delicate yet firm move tilted her head and pulled her hair back. She could feel his breath getting closer and closer. She lost control over her own body and she completely surrendered to the will of a stranger. He slowly approached his lips to her neck. Previously, paralyzed with fear, now she felt that she was melting. Something in that stranger aroused confidence. In his presence she was overwhelmed by a sense of security and peace. Before he even touched her skin, her soul burned from pleasure.
Had the moon listened to her request?
Is this how the love should look like?
After short while she lost her consciousness and faded. The man walked away toward the trees, followed by the softly whirring fluttering cape.
He disappeared before her dead body subsided to the ground.
//
She stood alone at the border.
In front of her there was an emptiness, behind her darkness, and over her head the full moon, hidden behind a cloud. She stared at it, lost in dreams, wrapped in fog. In her thoughts she was asking the moon to sends her love.
And then she felt someone's breath on her neck. She got paralyzed with fear, cool breeze surrounded her, and her body shivered. A person standing behind her put his hand on her face and with delicate yet firm move tilted her head and pulled her hair back. She could feel his breath getting closer and closer. She lost control over her own body and she completely surrendered to the will of a stranger. He slowly approached his lips to her neck. Previously, paralyzed with fear, now she felt that she was melting. Something in that stranger aroused confidence. In his presence she was overwhelmed by a sense of security and peace. Before he even touched her skin, her soul burned from pleasure.
Had the moon listened to her request?
Is this how the love should look like?
After short while she lost her consciousness and faded. The man walked away toward the trees, followed by the softly whirring fluttering cape.
He disappeared before her dead body subsided to the ground.
piątek, 3 kwietnia 2009
mysli po obejrzeniu 'Troi'
Czy smierc oznacza koniec? Czasem myslimy o niej jako o czyms strasznym, przerazajacym.. ale przeciez niektorzy o niej marza.. Wyobrazaja ja sobie jako o koniec meki, bolu, rozczarowan.
Gdy ktos nam umrze czujemy niekonczace, wszechobecne pustke i smutek.
Jak do tego podchodzic?
Czy rzeczywiscie powinnismy sie jej bac? Czy strach w czymkolwiek pomoze? A moze tylko doprowadzi do paranoii? A moze uratuje?
Wszystko ma swoj poczatek i koniec.
Dlaczego cheielibysmy zyc wiecznie? Przeciez to by bylo niewyobrazalnie.. nudne. Gdyby nie bylo ryzyka smierci, ludzie nie dbaliby o siebie i innych. Nie szanowaliby zycia.
Smierc ma swoj powod by nas do siebie zabierac. A moze ze soba...
W ten sposob zyjemy intensywniej, starajac sie wykozystac kazda chwile nam dana.
No moze nie wszyscy i nie zawsze tak postepuja. A powinnismy.
Ja staram sie nie tracic czasu na leki. To napewno.
A ty?
środa, 1 kwietnia 2009
noca dusza ulatuje niczym.. samoloty.
taka piosenka, ktora utkwila mi w glowie..
Taki przyjemny. Zle sie czulam.. fizycznie i psychicznie.
Moze to dlatego ta noc wydala mi sie taka.. inna.
Musialam przystanac przy barierce i przez chwile patrzec sie na gwiazdy.
Niebo bylo ciemne, prawie czarne. Gwiazdy byly jasnymi, wyraznymi punktami. Nie bylo ich wiele, ale ten kontrast robil wrazenie.
Przede mna byla gwiazda polarna. Widzialam ja bardzo dobrze. Dostrzeglam tez wielki i maly woz. Dzis wszystko bylo takie oczywiste.
Obok przelatywal samolot i z lewej strony gdzies tam na niebie kolejny. Jeszcze z prawej syszalam szum innego, ktory akurat nizal swoj lot.
Otaczaly mnie pojazdy pozwalajace sie przemieszczac.
Poczulam sie blizej gwiazd. Swiat ulecial mi spod stop na kilka chwil.
Wtedy przypomnial mi sie inny wieczor. Bylam smutna i steskniona za Nim, w swoim pokoju. Swiatlo bylo zgaszone. Siedzialam na dywanie parta o lozko i poduszki, przykryta koldra. Mialam zamiar tam usnac. Patrzylam za okno. Na to samo niebo. Moze wygladalo inaczej ze wzgledu na miejskie swiatla, ale tamtego dnia bylo ciemniejsze, prawie jak to dzisiaj tu gdzie jestem (co nie tak czesto sie zdarza we Wroclawiu).
Wtedy tez przelatywal samolot. I wyobrazilam sobie, ze nagle wszytskie gwiazdy zamieniaja sie w samoloty i odlatuja gdzies. I ze zostalam sama. Z pustym niebem. Takim czarnym i smutnym.
- Czy nocne niebo jest smutne? - zastanawialam sie - ma przeciez na sobie tyle gwiazd. Ale moze brak mu tej jednej? najjasniejszej? Jak by wszytko wygladalo gdyby tylko ta jedna gwiazda odleciala?
Wtedy zrobilo mi sie lepiej.
- Gwiazdy nie zamienia sie w samoloty. To niemozliwe z naukowego punktu widzenia.
Czasem nauka sprowadza na ziemie, uspokaja, gdy dusza zaczyna fantazjowac i oddalac sie w zlym kierunku.
Jednak ta wizja z odlatujacymi gwiazdami zostala mi w glowie.
Dzis, gdy tak unosilam sie w przestrzeni, pomyslalam jak bardzo chcialabym przyczepic sznureczki do tych jasnych, bialych punkcikow, delikatnie potrzasnac nimi jak wodzami w dorozce i wraz z moimi wierzchowcami udac sie do domu.
Moja twarz oplywaloby to nocne, chlodne powietrze, wlosy odgarniete przez ped powiewalyby z tylu za mna. Wyobrazilam sobie tez w co bylabym ubrana. Biala, postrzepiona, zwiewna sukienka. Po jakims czasie moja skora pofaldowana by byla gesia skorka, z zimna i emocji.
W koncu nie codzien podrozuje z gwiazdami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)