Życie nie ma nic wspólnego z polityką 'wszystko albo nic', ale moje podejście jak najbardziej. Życie składa się z półśrodków, półsłówek i półcałości. My jesteśmy połowami naszych rodziców, a oni swoich, nasze dzieci są połowami nas, dwie połówki tworzą parę, para tworzy kolejne całości, które są połówkami kolejnych par. Każdy organizm na ziemi powstał z genetycznego mutowania, przekształcania i przekazywania połówek, ćwiartek czy innych ułamków, dalej. Nie ma czegoś takiego jak wszystko. Nie ma też czegoś takiego jak nic. Nic i wszystko po prostu nie istnieją. Jak można więc wybrać wszystko albo nic?
Jeśli nie mogę mieć wszystkiego to nie chcę nic, ale ponieważ tego też nie mogę mieć, to wybieram niechcieć kawałków. Właśnie do mnie to dotarło. Dotarło do mnie również jak chore jest to podejście. Skoro nie można mieć 'wszystkiego', a zawsze będę wybierać 'niechcieć', umrę z kawałkami, które mam, pomimo, że ich nie chcę. Chyba czas na zmianę podejścia.
Ułamki, akceptuję waszą kawałkowatość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz