Ostatnio mam takie wahania emocjonalne, ze nawet ja nie potrafie tego pojac. W jednej chwili swiat sie zawalil, bo padlo jakies slowo, ktore mi sie nie spodobalo, by kilka chwil pozniej zycie bylo przewspaniale. Az zrobilam sobie test ciazowy :p (na szczescie nie jestem w 'stanie patologicznym').
Rano chcialam uciec, bo nie dostalam buziaka na dzien dobry, by pol godziny pozniej stwierdzic, ze z tym czlowiekiem chce spedzic reszte zycia.
Musze sie jakos ogarnac.
w sumie to staly stan chwiejnosci emocjonalnej moze byc zaleta - jako cos niezmiennego, stalego i oswojonego, w odroznieniu od stabilnej i nudnej egzystencji pozostalych, gdzie jakakolwiek zmiana tego stanu moze wywolac znamienne i potezne skutki uboczne. WIec nie ma sie co martwic, trza utrzymywac niepewnosc i hustawke nastroju jak dlugo sie da, w celach jeszcze wiekszego oswojenia potwora
OdpowiedzUsuńTego potwora się nie oswaja. Można próbować go ukryć przed otoczeniem, ale przed samym soba niebardzo. To takie uczucie jakby mały włochaty smok gramolił się w brzuchu. Raz drapie pazurami, innym razem zionie ogniem, a jeszcze innym okazuje się być małym, uroczym, włochatym stworkiem o ogromnych oczach, które topią serca.
UsuńCiąża to nie jest stan patologiczny a dar... Wiele kobiet chciałoby być w tym stanie, a nie może..
OdpowiedzUsuń