sobota, 5 grudnia 2015

mikropęknięcia


Dziś przewinął się po raz kolejny temat kłótni w związku. Przeszłam już przez gorący związek z milionem kłótni, jak i przez cichy związek praktycznie bez. Jeśli miałabym jeden z nich wybrać to bez wahania biorę ten bez (choć sex po kłótni czasami jest nieziemski). Dlaczego? Otóż stwierdzenie 'co nas nie zabije to nas wzmocni' to debilizm. 'Prawdziwa miłość polega na kłóceniu się i godzeniu' jest tak samo głupie. 

Kłótnie nie wzmacniają, bo niby jak? W trakcie kłótni łatwo zagalopować się i powiedzieć coś przykrego, czego będziemy później żałować, a druga osoba zapamięta na długie lata. Krzywdzimy siebie nawzajem i zawsze pozostaje pewien niesmak i żal. Każdy taki incydent zostaje zapisany w mózgu z krótkim filmikiem pokazującym osobę ukochaną w negatywnym świetle. Każdy taki wybryk sprawia, że więź pęka troszeczkę. To są mikropęknięcia i może być ich nie widać przez bardzo długi czas, może nawet nigdy nie wyjdą na światło dzienne, ale jeśli będzie ich dużo i nie będziemy ich łatać, wzmacniać naszego muru, to może się tak zdarzyć, że w pewnym momencie, po odparciu wielu szturmów, nasz mur padnie uderzony małym młoteczkiem.

Szczera rozmowa natomiast to coś zupełnie innego. Możemy przemyśleć co chcemy przekazać i jak to powiedzieć, żeby było zrozumiałe i jak najmniej krzywdzące dla drugiej osoby. Możemy wyjaśnić co nam dokucza i wspólnie znaleźć rozwiązanie. Szczera rozmowa daje poczucie bliskości i zrozumienia. Szczera rozmowa działa jak dobra zaprawa. Dokłada kolejne warstwy, zalepia pęknięcia i luki. Oczywiście chodzi mi tu o szczerą rozmowę ludzi, którzy się kochają, szanują i chcą iść na kompromis. Bez kompromisów w związku nie ma szans na zbudowanie niczego dobrego i trwałego.
Szczera rozmowa buduje, a kłótnie osłabiają. Takie jest moje zdanie, wynikające z wieloletniego obserwowania i analizowania zarówno moich związków jak i związków ludzi w moim otoczeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz