- No You didn't!
- Umm... Yes I did!
- Nooo... You was just playing.
- No. I. Was. Not.
- Oh... :( I thought it was supposed to be something new. I thought You was trying to make our relationship fresh.
- I wanted to kill You. The only thing that stopped me was the fact that I had no idea what to do with the body.. and some people seen me with You. I don't want to rot in prison.
- ... but why?
- Because I hated You more then I ever hated anyone!
|
|Goo goo dolls - Slide
A może by tak trochę samotności? Tak na przykład.. 2 lata? Jak to jest być singlem?
Nie wiem. Jakoś trudno mi to przychodzi. A tak bardzo bym chciała mieć czas dla siebie. Leżeć. Wąchać powietrze. Chłonąć jego zapach. Założyć słuchawki. Zamknąć oczy. Polecieć w inny wymiar. Świat marzeń. Nic nie musieć. Nie mieć obowiązków. Po prostu chwila oddechu. Czas nic nie robienia.
Wakacje - pojadę gdzieś i będę chodzić spać jak będę zmęczona i wstawać późno. I jeść wtedy kiedy jestem głodna. Albo opychać się. Lub nie jeść wcale. I siedzieć, leżeć, spacerować. Mieć gdzieś co o mnie myślą ludzie, których nie znam (nie lubię). Nie dbać o życie i śmierć. Zapalić, wypić i krzyczeć w ciemność.
Tego właśnie teraz chcę.
|
|Elektryczne gitary - Przewróciło się
brzmi jak byś była "właśnie teraz" zniewolona ;)
OdpowiedzUsuńkijowo, przynajmniej jak się jest mną. jestem po prostu nieprzystosowany :p
OdpowiedzUsuńTwoja lista życzeń chyba mocno wykracza poza kwestię samej singlowości.
jakoś czytając to nie mogłem sobie nie skojarzyć ;)
http://www.youtube.com/watch?v=SrEANkxPLV4
Pawele Mucha: Bo jestem.
OdpowiedzUsuńSesja, rodzina, obowiązki...
Selerze: Ja już nic nie wiem. A piosenka prawie pasuje.. brak w niej tylko erotyzmu :p
erotyzmu proszę Ciebie można znaleźć trochę w grindcore'ach, choć to raczej skrajne klimaty, zarówno w metalu jak i w erotyce :D
OdpowiedzUsuńo, tu np.
http://www.youtube.com/watch?v=Me1USAEK__Q
zarombista wokalistka w ogóle :D
umm.. strasznie się miota (czy ona je koty na śniadanie? ;p ), ale skoro to cię jara.
OdpowiedzUsuńJa wolę bardziej romantycznie?
http://www.youtube.com/watch?v=p0lX-Os7cRw
Ale najbardziej erotyczny i tak na zawsze będzie, jak dla mnie, James i jego 'loverman' :D
no może mnie nie jara ;) ale głos do gatunku ma bardzo dobry. bardzo ładnie świnię wyciąga :D
OdpowiedzUsuńa ruch sceniczny musi być! chociaż jej ruchy nie są jakieś wybitne. a pod sceną w ogóle jest nędza.
oto szanująca się kapela na koncercie:
http://www.youtube.com/watch?v=36Z7YFyfLDw
choć wokalowi najwyraźniej cleany już wysiadają...
to duże z gitarą to legendarny DINO :D
głos- nie znam się na tym
OdpowiedzUsuńruch sceniczny to jedno, a to co ona robi... to drugie. Mogłaby trochę grzywą pozarzucać czy coś.
DINO wygląda jak ciastkowy potwór <3
hahahahahahh XD dobree, Dino - cookie monster :D zapamiętam.
OdpowiedzUsuńA ten drugi gitarzysta?
OdpowiedzUsuńBył taki żółty ptak z ulicy sezamkowej.. :)
PS widzisz wokalista się nie miota tylko ładnie stoi.. to gitarzyści powinni się bujać (no poruszać jakoś tak mniej niż miotać) a publika miotać xD wtedy jest cool :D
wiesz niby nic a jednak B!U!M! ;p
moim zdaniem wokal też powinien się trochę poruszać. wiadomo, że jak śpiewa to jest to raczej niemożliwe ;) ale są momenty, kiedy może i moim zdaniem powinien.
OdpowiedzUsuńjakkolwiek głupie mają te maski, mistrzowie performensu:
http://www.youtube.com/watch?v=LiU2cuZCQBY
http://www.youtube.com/watch?v=KWHn6kyNUeM
ten drugi kawałek ma niesamowicie tempy, a jednoczesnie nieprzeciętnie chwytliwy refren :D
da się śpiewać i tańczyć na raz :D
OdpowiedzUsuńmiałam jeszcze jeden przykład ale niestety yt go zablokował już..
ta sama piosenka dwa różne wykonania.. nie wiem, które lubię bardziej ;p
http://www.youtube.com/watch?v=bkEvy-9yVyQ
http://www.youtube.com/watch?v=y2a73Z-cTMo
yyy... rzeczywiście, tylko odrobinę się różnią ;>
OdpowiedzUsuńno dobra, ale to jest trochę inna technika wydobywania dźwięku bądź co bądź :P
Napisałeś śpiewa :p hahaha nie drze ryja :D
OdpowiedzUsuńlubię jak się screamowcy tak troszkę, minimalnie bujają
może być tak:
http://www.youtube.com/watch?v=_Vsd9CfbB8M&feature=related
omg, jakie emo :D
OdpowiedzUsuńpamiętam jak grałem koncert z Grace Will Fall. wokal tak się wczuł że screamując położył się na scenie i zaczał się tarzać :D
http://www.youtube.com/watch?v=ewirOwspL_c
tu się też trochę rusza. z tym że to co jest na klipie, a co jest na żywo, to mogą być 2 różne rzeczy ;)
ps. wybacz, ale po pewnej 'przygodzie zespołowej' mam uraz do screamo :p no i po lekkim przedawkowaniu metalcore'a, co nie było trudne.
Ja tylko nie rozumiem 'dlaczeego screamo'?! Lubię elementy tego w piosenkach, ale nie całe piosenki, bo to jest mega nudne i męczy mnie niesamowicie. No i nie rozumiem ludzi, którzy zdzierają sobie gardła, przechodzą operacje i dalej się drą aż nie są w stanie wydać jakiegokolwiek dźwięku.. chore!
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=CAqWnmmcbug
(to poza tematem, ale mam ochotę)
a już mi kiedyś podrzucałaś tego linka ;]
OdpowiedzUsuńscream to tylko jedna z technik 'darcia mordy'. czasem łączona z czystymi wokalami (jak w tym co podesłałaś, takie właśnie emo-klimaty), a czasami wstawiana między growl i inne ryki, np.:
http://www.youtube.com/watch?v=nqT2ym2ykek
a nawet w połączeniu ze 'świniakami' :D np. w deathcore'ach:
http://www.youtube.com/watch?v=4p6_WZJJNBw
choć to raczej charakterystyczne dla nowszej muzyki, tak zdecydowanie XXIw.
co w tym fajnego? to taki środek przekazu. jedni spełniają się śpiewając spokojnie i melodyjnie, inni jakieś opery.. a jeszcze inni potrzebują się wydrzeć ;) sam kiedyś bardzo chciałem się tego nauczyć, a stosunkowo niedawno miałem okazję spróbować (poszukać przepony kiedy to nikomu nie przeszkadzało).
no właśnie, bo chodzi o przeponę. wydając takie dźwięki gardłowo można skończyć po minucie bez głosu :p przyznam że w końcu udało mi się wepchnąć powietrze gdzie trzeba, ale dopiero na bardzo wysokich. brzmiało to mniej więcej tak jak na 20 sekundzie tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=XNnaRHqtrDQ
ale dużo równiej ;> kumpel się śmiał że wszedłem w fazę jak maszyna :p ale tak, udało mi się pociągnąć tak co najmniej z 10 sekund. jak już pisałem na blogu dalsze eksperymentowanie poskutkowało nienajlepiej.
ps. żona redaktora cd-action:
http://www.youtube.com/watch?v=CJVdN2HHeqs
świetny głos do deathu.
wielka szkoda że kapelka już nieaktywna.
Po czym to rozróżniasz?
OdpowiedzUsuńSzczerze to przesłuchałam dwa pierwsze linki, a później chciałam posłuchać drugiego.
O przeponie wiem doskonale, kumpel mnie kiedyś próbował nauczyć.. podobno byłam blisko, ale szkoda mi było gardła :p
Mimo 'pracuj przeponą' muzycy najczęściej mają operacje gardła :p
dziewczyny i growling/screamo/etc jakoś mi się nie podobają jako kombinacja.
Mężczyznom to czasem fajnie wychodzi ;)
jakbym miała wybierać czym zjechać swój głos to chyba wolę:
http://www.youtube.com/watch?v=qBYoarsGLXc&feature=related :)
jaki wokal do czego? kwestia osłuchania trochę... w danych gatunkach pewne głosy pasują bardziej, inne mniej.
OdpowiedzUsuńbtw. dość wyjątkowy głos ma ten kolo:
http://www.youtube.com/watch?v=pNiCnhrvBi0
http://www.youtube.com/watch?v=kF-vEiB-hoA
i głupią manierę koncertową :p
niekażdemu się ten głos podoba, ale ja się już osłuchałem wystarczająco dawno i wystarczająco długo. na ostatniej płytce zaczął iść w stronę scream/growl. moim zdaniem błąd. w ogóle cała ta ostatnia płyta to jeden wielki błąd.
tak w ogóle moje pierwsze zetknięcie z darciem mordy i dość szybkie przekonanie się:
http://www.youtube.com/watch?v=84NVNzesY-8
http://www.youtube.com/watch?v=EtPDm2kaj1c
jeszcze mam tę koszulkę w szafie :D
hmmm... ładnaa.... sztuka :D
4:17 chyba słyszałem w jakimś Najtfiszu. cza obadać ;)
'Shades of night' by była fajna, gdyby w między czasie nic nie mówił..
OdpowiedzUsuńCoB :)
chyba nie :p
http://pl.wikipedia.org/wiki/Emmy_Rossum
ale nightwish miał piosenkę 'phanthom of the opera, jedna z moich ulubionych tego zespołu
http://www.youtube.com/watch?v=9QXwNgwUnnk
a Emmy Rossum możesz znać to:
http://www.youtube.com/watch?v=xiLcw4juIMk&ob=av2e
śliczna nawet :)
no on ma taką manierę na koncertach właśnie... w kółko 'fak je' itd :p w wersji studyjnej tego nie ma.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=6jc8RLUI8T4&t=30s
no proszę :p to też mi podrzucałaś. czyżby tak mi się wbiło w głowę?
chociaż mi ten akurat fragment (4:17) zajeżdża czymś chyba z Oceanborn. Chyba że to się okaże coś z Within Temptation. Potem jeszcze spróbuję znaleźć te kilka dźwięków.
No szukaj, szukaj :)
OdpowiedzUsuńJa nie pamiętam dokładnie co ci wysyłam :p Ale mam kawałki do których lubię wracać.
Np te:
http://www.youtube.com/watch?v=xDZEsTFEXng
http://www.youtube.com/watch?v=P5ItNxpwChE
http://www.youtube.com/watch?v=R4_2OmcWABM
http://www.youtube.com/watch?v=5GiHIqCyNhs
Greensleeves bardzo ładne. 3/4 zarombiście buja ;]
OdpowiedzUsuńparę uwag:
1:
http://www.youtube.com/watch?v=P5ItNxpwChE (kilka pierwszych dźwięków)
http://www.youtube.com/watch?v=hGzvkySJKbM
2:
http://www.youtube.com/watch?v=P5ItNxpwChE&t=24s (cały ten dołek)
http://www.youtube.com/watch?v=-YGS9vhmFS0&t=55s
3: był taki przebój:
http://www.youtube.com/watch?v=P5ItNxpwChE&t=57s (też kilka dźwięków)
ale że nie słucham 'normalnej' muzyki (czyli tego czym katują ludzi w radiu) to nie powiem Ci póki co o co mi chodzi konkretnie.
w tym Andrewsie miejscami ambienty jak w Homeworldzie ( http://www.youtube.com/watch?v=_D26JUiIlRM )
btw. soundtracki z niektórych gier też zasługują na uwagę. to co rzucę to w większości starocie w które grałem jeszcze w podstawówce :D ale warte posłuchania chwilę ;)
http://www.youtube.com/watch?v=unO6cjgf-Do
http://www.youtube.com/watch?v=f2flUn28Grw
http://www.youtube.com/watch?v=CGjcBYIgZtM
http://www.youtube.com/watch?v=I6TUtX5akXY
http://www.youtube.com/watch?v=pPjGfW1FZec
(kiedyś pozwoliłem sobie wykorzystać: http://video.google.pl/videoplay?docid=4144103203205628313)
http://www.youtube.com/watch?v=D_ir4oAuRZQ
nie wiem czy nie podrzucałem:
http://www.youtube.com/watch?v=8aRMSqCxk6I
http://www.youtube.com/watch?v=SMIrXn9ziqg
no, tu zapożyczone (Adagio for strings):
http://www.youtube.com/watch?v=p0_xM1uY6WY&t=2m50s
a w tym wypadku zamiast wrzucać cały utwór, zapodam intro gry, w którym dalej jest legendarny Hell March ;)
http://www.youtube.com/watch?v=obN5vlbNOew
no i coś filmowego dorzucę:
http://www.youtube.com/watch?v=C2FCmfKmft4
Zaszalałeś!
OdpowiedzUsuńW pierwszym linku widzę minimalne podobieństwo..
Aż bałam się za to zabierać. Ale już liznęłam po kawałku.
Do gier te kawałki może i pasują, ale tak o do słuchania to trochę mniej jakby. Nie wszystkie oczywiście.
Melancholy i Whale bay super!
No i pozytywka Davy'ego Jones'a jest cudowna! uwielbiam uwielbiam uwielbiam!
no, ta pozytywka ma to coś ;)
OdpowiedzUsuńno i jak można nie wspomnieć tutaj o takich perełkach:
http://www.youtube.com/watch?v=xJ2v0vSnbXE
albo "balanga ninjów, acz nie bez refleksji".
W kapitanie Bomba jakoś nigdy nie zwróciłam uwagę na muzykę! zawsze zagłusza ją jakieś 'jebjebjeb z dzidy laserowej!!!' :D hihihi :)
OdpowiedzUsuńa miałam iść spać! ty zły człowieku!
ja też niespecjalnie go zauważałem (choć "strzały z karabinów" są dość rozpoznawalne ;) ), ale jak zobaczyłem że jest soundtrack, to musiałem obadać :D
OdpowiedzUsuńzła człowieko, ja też! :P
śmiej się śmiej! już nawet literówki nie można zrobić :p
OdpowiedzUsuńi chyba zła człowieczko... Ale dziś idę wcześniej spać! Na pewno! [jasne, jasne]
już ja tego dopilnuję... ;)
OdpowiedzUsuńtaaak? a co zrobisz? ;p
OdpowiedzUsuńużyję mocy.
OdpowiedzUsuńNo to wczoraj Ci się udało! :p
OdpowiedzUsuńA możesz użyć tej mocy żeby już były wakacje?
kurczę, to wymaga nieporównywalnie więcej mocy. poza tym obawiam się że to nie na mój level. muszę jeszcze poexpić.
OdpowiedzUsuńTo szybko! Zanim dotrze do nas, że to bez sensu!
OdpowiedzUsuńno to expię, expię...
OdpowiedzUsuń(medytuje)
miałeś expić nie medytować
OdpowiedzUsuń(ex-pić - cóż za korelacja)
ale w mojej profesji medytacja dolicza się do expa!
OdpowiedzUsuńno to medytuj. mission approved!
OdpowiedzUsuńprzerwa w medytowaniu, coś trzeba jeść i coś trzeba pić. obraz koncentracji zrzucony na dysk, nic straconego.
OdpowiedzUsuńWhatever turns You on :p
OdpowiedzUsuńo, już jestem. przerzucam koncentrację do ramu i medytuję dalej...
OdpowiedzUsuńJa to bym zjadła batona (najlepiej schabowego).
OdpowiedzUsuńschabowego batona??
OdpowiedzUsuńNo mięcho jakieś, ale baton lepiej brzmi.
OdpowiedzUsuńBooya!
ale niemielone, da?
OdpowiedzUsuńTak! Mielone są podmięsem.
OdpowiedzUsuńAle już na przykład taki tatar, udo z kurczaka, baraninka, szaszłyki, grillowane żeberka, albo pieczeń ze śliwką... Kurde. Głodna się robię.
ja też. w ostateczności skoczę na nowo-otwarty kebab koło roboty ;)
OdpowiedzUsuń;) kebab! ja też chcę! no ale dobra, zjadłam polędwicę ze śliwką z komunii więc już nic nie mówię!
OdpowiedzUsuńlimit jedzeniowy?
OdpowiedzUsuńnie ma czegoś takiego! Już rzymianie znaleźli na to sposób. Rzymskie piórka! :D
OdpowiedzUsuńAle ja jem i jem aż się znudzę ;p
hmm... nudzą mnie kanapki, które sobie robię do pracy. ale mimo to je jem.
OdpowiedzUsuńpoza tym jednym przypadkiem (i swego czasu schabowym), nie przypominam sobie żebym się znudził jedzeniem, a zwłaszcza w trakcie jedzenia.
Można się znudzić robieniem jedzenia, chodzeniem do kuchni/sklepu lub nieoddychaniem :D
OdpowiedzUsuńchyba nie było jeszcze człowieka, który się znudził oddychaniem. a nawet jeśli, to już nikomu o tym nie opowie.
OdpowiedzUsuńnieoddychaniem.
OdpowiedzUsuńno, nieoddychaniem akurat chyba dość łatwo się "znudzić". to już zależy jak rozumieć to znudzenie ;) no ok. za bardzo naciągnąłem znaczenie słowa.
OdpowiedzUsuńChodziło mi o to, że jak się człowiek czasem naje to aż oddychać nie może. I żeby było troszkę łatwiej, albo chociaż nie trudniej, to się przestaje jeść na chwilę :D
OdpowiedzUsuńaaahhaaaa... no, bywa ;) bywa też że przez nieuwagę / zbytnią łapczywość nie przegryzie się tego i owego zbyt dokładnie. wtedy też są problemy z oddychaniem.
OdpowiedzUsuńNa pewno mówisz o niepogryzieniu? Czy może bardziej o oddychaniu w czasie jedzenia i pospolitym zakrztuszeniu?
OdpowiedzUsuńtak też bywa, ale powyżej miałem raczej na myśli zatrzymanie się niepogryzionego kawałka w przełyku.
OdpowiedzUsuńWtedy trzeba dużo popić wodą ;)
OdpowiedzUsuńpomocna opcja.
OdpowiedzUsuńNo co. Poklepać?
OdpowiedzUsuńteraz mam problem z gryzieniem się.
OdpowiedzUsuńjuż się wypowiadałam na ten temat i chyba nie zmieniłam jeszcze zdania ;p
OdpowiedzUsuńże mam wampiropoblem?
OdpowiedzUsuńa masz? wampiry się nie samokaleczą z tego co wiem. Ale jak ktoś się gryzie w język znaczy, że...
OdpowiedzUsuńa może wychodzą ci nowe zęby?! :p
OdpowiedzUsuńczasami mam wrażenie że mam tam czegoś za dużo. niech policzę sobie zęby... do 7 naliczyłem z każdej strony. to źle?
OdpowiedzUsuńto jeszcze brakuje ci 4 ;p
OdpowiedzUsuńserio? to kiedy one mają zamiar wyrosnąć? tam już nie ma miejsca na zęby... o, na górze po prawej chyba coś jest pod dziąsłem. i po lewej! ale na dole nic się już nie wciśnie raczej, nawet przysłowiowa szpilka. chyba że te zęby mają zamiar wyrosnąć pod kątem ok. 90 stopni do przodu.
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam to zazwyczaj wyrastają przed 25 wiosną, ale nie ma reguły. A jeśli nie masz miejsca to lepiej je usunąć zanim wyjdą, bo ci pokrzywią wszystkie zęby, rozpychając się
OdpowiedzUsuńo, dopiero teraz zauważyłem jaki był pierwszy tytuł tej notki :p
OdpowiedzUsuńratuj... o_o
No nie miałam pomysłu, ale później samo przypełzło :)
OdpowiedzUsuńale ja nie jestem stomatologiem ani chirurgiem szczękowym :(
w takim razie pozostaje mi tylko mieć nadzieję na znośne jutro :p
OdpowiedzUsuńi na aparat :p
OdpowiedzUsuńnieee! tylko nie ten wyrywacz znienacka zębów!
OdpowiedzUsuńAparaty nie wyrywją zębów!
OdpowiedzUsuńTo dentyści/ortodonci!!! :o
kiedyś miałem taki wkładano-wyjmowany aparat. raz się obudziłem z okropnym bólem górnych jedynek, myślałem że mi je wyrwie. od tamtej pory przestałem zakładać go w nocy.
OdpowiedzUsuńCiołek! wystarczyło go trochę skręcić (niech zgadnę, nie nosiłeś go przez parę dni, a później bolało jak założyłeś?). Hahaha! :D też taki nosiłam przez wiele lat (jakoś od 6-7 roku życia). Wiele razy tak miałam i jakoś żaden ząb mi nie wypadł :D
OdpowiedzUsuń(a 8mki mi bezczelnie wychodzą i zaczynają partaczyć mój wysiłek)
skręcałem tak jak mi kazała ta cała ortododontka :p
OdpowiedzUsuńnie pamiętam czy się tak buntowałem, ale na noc go już na pewno nie zakładałem.
a ja z jedynkami mam dodatkową fobię, bo wcześniej je sobie połamałem. i mam dorabiane te kawałki, w sumie jednej jedynki to jest połowa.
te 8mki to jakaś dziwna sprawa.
no tak, ale nosiłeś tyle ile ci kazała? :p
OdpowiedzUsuńbiedactwo! jak je sobie połamałeś?
no dziwna, niektórym w ogóle nie wyrastają, innym bezboleśnie, a mi partiami. Te na dole to już mi chyba 2-3 rok wychodzą, co parę miesięcy powodując ból ucha i gardła. :D
na początku taa...
OdpowiedzUsuńa, na przerwie goniłem kolege i zleciałem ze schodów, prosto na zęby :D a ważyłem niemało. potem zrobiłem obchód po klasie pokazując szczątku zęba zebrane w skuwce od długopisu ;)
dopóki nie trafiłem do dentysty, jadłem kanapki nożem i widelcem. z otwartym zębem czuć nawet oddech :p
o, a miałem bóle szczęki jakiś.. rok temu? napisałem nawet notkę "bolą mnie zęby" :D ale nic nie widzę i nie wymacuję póki co.
Ała! Ale że Ty od razu do dentysty nie pobiegłeś?!
OdpowiedzUsuńMoże pchały się między kośćmi, jeszcze kawałek mają do przepełznięcia.
do którego? do przychodni, w której babki 4 razy z rzędu mówiły że mam zapalenie oskrzeli, kiedy ja miałem po prostu alergię i jakąś zasraną astmatyczność? :p
OdpowiedzUsuńpoza tym na dniach miała być nasza pierwsza klasowa zielona szkoła (jak się później okazało jedyna w moim życiu) - nie mogłem nie pojechać. pojechałem, jadłem kanapki jak kotleta, ale nie żałuję. monopol, jaszczurki i bekanie z kumplami w środku lasu... są w tym życiu priorytety!
straszysz mnie ;)
do dentysty! dentyści zazwyczaj zajmują się zębami nie płucami :p
OdpowiedzUsuńłiiiii :) znów :D
no tam też był dentysta :p a raczej była.
OdpowiedzUsuńlubisz tak straszyć, prawda? ;]
a co umarła?
OdpowiedzUsuńuwielbiam! [creepy smile]
nie, po prostu była kobietą.
OdpowiedzUsuńno dobra, straszyć można na różne sposoby, ale Twój sposób wydaje się być bardziej straszny niż jako tako emocjonujący :p taka zbyt duża dawka strachu w strachu.
Już nie jest?
OdpowiedzUsuńWolisz się bać, że do Ciebie przyjdę bo wiem gdzie mieszkasz? :p
nie wiem, myślę że jest :D
OdpowiedzUsuńpoprawka - to ja wiem, gdzie Ty mieszkasz ;) czyżbyś chciała mi coś przez to powiedzieć?
no to co piszesz, że była?
OdpowiedzUsuńNie! W żadnym wypadku nie był to złośliwy docinek skierowany w Twoją osobę! ;p
no... dla mnie to ona tak jakby była. aktualnie jest bytem abstrakcyjnym i anonimowym, gdyż pamiętam tylko że był ktoś taki posiadający takie cechy:
OdpowiedzUsuń- kobieta
- dentystka
- biały fartuch
- grupa: moja przychodnia
raczej nic więcej. czy istnieje nadal? nie wiem. może potrącił ją samochód, może padła na zawał, a może spadła jej cegła na głowę w drewnianym kościele. a może od początku wszystko było takie niemal nieistniejące. pojawiła się w momencie, kiedy ją zobaczyłem pierwszy raz i znikła w momencie gdy zobaczyłem ją po raz ostatni. albowiem wszystko zostało obliczone.
a tym razem to nie była sugestia złośliwego docinku w moją stronę :D myślałem że może chcesz mi powiedzieć że jednak wiesz gdzie mieszkam. albo... doobra nieważne :D chyba że ważne.
Dobra, dobra. Już się nie vimondżaj!
OdpowiedzUsuńAni troszeczkę!
Oczywiście, że wiem. Babcie wiedzą takie rzeczy!
Ważne będzie jak pomyślisz, że jest. Ja jestem kobietę, ja się z założenia nie znam i nie wiem. I nie mogę się zdecydować o co mi chodzi, czego chcę, dlaczego i czy na pewno.
mam się nie vifondrzać?
OdpowiedzUsuńto taki przywilej komplikujący chyba ;)
vifondrzanie zostaw na obiad (ja dziś miałam taki) ;p
OdpowiedzUsuńwięc jaka jest Twoja finałowa decyzja?
vifondrzanie... brzmi jak jakaś nacja, albo krąg wyznawców wielkiego Vifona. Każdy vifondrzanin przygotowuje swój posiłek nie mniej uroczyście niż przeciętny pastafarianin.
OdpowiedzUsuńco do ważne czy nieważne? ZALEŻY :D
Racja! rastafarianin wyznawca ras(a) ta jest oddalona (far), a pastafarianin - oddalona pasta!
OdpowiedzUsuńNie zachowuj się jak hipster.
wydalona?
OdpowiedzUsuńnoo, tylko nie hipster ;>
Hmmm.. no jak by na to tak spojrzeć.
OdpowiedzUsuńA właśnie, że tak! Oni mają jakąś taka manierę do wymądrzania się i ubierania wszystkiego w mądre słowa. Aha! No i przeczeniu wszystkiemu! I wszystko ZALEŻY ;p phahahahahhahahahahahahahha
kilka dowodów na to, że NIE jestem hipsterem:
OdpowiedzUsuń1. nie noszę kujońskich okularków
2. nie lubię kujońskich okularków
3. mój codzienny strój składa się z trzech podstawowych kolorów: czarnego, czarnego i czarnego. czasem spranego czarnego. w przypadkach krytycznych, może pojawić się coś prawie-niebieskiego.
4. jeśli znajduję jakiś zespół/wykonawcę, którego zna mało osób, to mogę go słuchać tylko dlatego, że jego muzyka mi się podoba.
5. moje zależy jest asekuracyjne bądź refleksyjne.
6. refleksja płynie z ciekawości.
7. nie jestem pozerem.
8. nie trawię pozerstwa.
9. słucham metalu. ojej, jakie to niehipsterskie.
10. "not everyone likes metal... fuck them!"
o my gy :D
OdpowiedzUsuńnie musiałeś brać tego aż tak do siebie ;)
mruganie, pamiętasz?
przecież wiem, że nie jesteś hipsterem (jakbyś był to bym z Tobą nie pisała)
ale ja czułem że muszę tu wybudować chiński mur ;)
OdpowiedzUsuńmruugaaanieeeeee?
hahaha! :D
OdpowiedzUsuńNo! Nie zapominaj o mruganiu!
ok. i o oddychaniu.
OdpowiedzUsuńa nie hiperwentylujesz przypadkiem?
OdpowiedzUsuńchyba niee... czasami się tak bawiłem, że robiłem głębokie i szybkie oddechy - fajnie się wtedy zaczyna kręcić w głowie :D
OdpowiedzUsuńTo tak nie rób! To grozi zasadowicą i omdleniem!
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie zemdlałem :D tylko alkoholowo mi się film urywał... ale to oddychanie było takie fajne :D
OdpowiedzUsuńbtw. tyle łaziłem w upalnym słońcu, a jeszcze nigdy nie dostałem udaru.
No i miejmy nadzieję, że nie dostaniesz!
OdpowiedzUsuńJa zemdlałam nie raz, ale film mi się nigdy nie urwał :D
jak to jest z tym mdleniem? pamięta się utratę przytomności? przebudzenie jest natychmiastowe? jest jakiś reset, czy gra tak jakby toczyła się dalej?
OdpowiedzUsuńno ja mam tak, że najpierw czuję, że zemdleję (taki samolot i osłabienie), następnie czuję się tak dobrze i myślę, że już będzie ok, później są takie schizowe, piękne wizje, a na końcu budzisz się z nogami w górze. :D hahaha
OdpowiedzUsuńbrzmi schizowo i pięknie ;)
OdpowiedzUsuńgorzej, ze czesto jest guz albo siniak po takiej pieknej schizowej akcji! :)
OdpowiedzUsuńmusisz lepiej dobierać miejsca do mdlenia.
OdpowiedzUsuńto samo sie tak wybiera (zazwyczaj w szpitalu ;p )
OdpowiedzUsuńmdlejesz na widok szpitalnych korytarzy?
OdpowiedzUsuńnie, ale lubię być pod fachową opieką :p
OdpowiedzUsuńno to... to jest Twój wybór :p a nie przypadek.
OdpowiedzUsuńnie no w szpitalach jest też dużo krwi...
OdpowiedzUsuńmdlejesz na widok krwi?
OdpowiedzUsuńNienocoty! Jasne, że nie! [yhy zdarza mi się] ;p
OdpowiedzUsuńmierzi Cię? oblatują ciarki? są jakieś znaki ostrzegawcze?
OdpowiedzUsuńnajpierw mi niedobrze, a później mi bardzo dobrze...
OdpowiedzUsuńczyli w tym wąskim sensie mechanizm jest skuteczny :p
OdpowiedzUsuńZależy o jaką skuteczność chodzi. Jeśli o nabijanie sobie siniaków i guzów to tak! :D
OdpowiedzUsuńtaką, że już się nie musisz brzydzić przez jakiś czas ;) kurczę, często Ci się to zdarza?
OdpowiedzUsuńzapytaj za jakiś miesiąc to Ci zrobię podsumowanie ;)
OdpowiedzUsuńdziś np było mi cudownie, strasznie się podjarałam gastroskopią i pobieraniem próbek z żołądka i dwunastnicy! <3
czy w statystykach dołączysz średnią siniaków i guzów na omdlenie?
OdpowiedzUsuńno dobra, już nie zadaję głupich pytań :p chodzicie na takie seanse w ramach zajęć?
jak chcesz ;)
OdpowiedzUsuńoczywiście nie chciałbym wpłynąć na zagęszczenie takich sytuacji.
OdpowiedzUsuńphahaha! nie no spoko... na razie nie było ani jednej ;)
OdpowiedzUsuńlicząc od wczoraj?
OdpowiedzUsuńliczac od około 3-4 tygodni :)
OdpowiedzUsuńniee no, stęsknią się za Tobą omdlenia.
OdpowiedzUsuńno bez przesady! zresztą mam je gdzieś, w ogóle ich nie lubię ;p
OdpowiedzUsuńparę razy w życiu mi się zdarzyło....
no wiesz co?? zrobi im się przykro.
OdpowiedzUsuńi bardzo dobrze! niech się obrażą i więcej nie chcę na nie patrzyć!
OdpowiedzUsuńtaaak?
OdpowiedzUsuńtak.
OdpowiedzUsuńokej. omdlenia robią foch z przytupem.
OdpowiedzUsuńA Ty co? Adwokat?
OdpowiedzUsuńtak, samozatrudniony ;) niestety wyimaginowani klienci nie są zbyt dochodowi.
OdpowiedzUsuńNo dobra. Twoi wyimaginowani klienci mogą mnie cmoknąć!
OdpowiedzUsuńa w co?
OdpowiedzUsuńa zgadnij!
OdpowiedzUsuńna pewno w palec u stopy na suficie ;]
OdpowiedzUsuńNIE!!! jak najdalej od stóp!
OdpowiedzUsuńmoże być w policzek, albo w czoło, o!
'nie tykać stopy' :D
OdpowiedzUsuńw coś jeszcze? ;)
albo nie! w rękę! tylko w rękę można!
OdpowiedzUsuńw sumie różnie można w rękę całować :)
OdpowiedzUsuńhmmm... wyobraźnia niebezpiecznie pobudzona.
OdpowiedzUsuńJak damę. ONE mogą mnie całować w rękę tylko jak damę.
to wystarczy by znaleźć miejsce na podstęp... ;)
OdpowiedzUsuń...i przemycić nóż?!
OdpowiedzUsuńnóż? no cóż, zboczenia różne bywają, są pewnie i takie, co nożami się dygają ;)
OdpowiedzUsuńno! np wampiryzm! :D
OdpowiedzUsuńale zaraz zaraz! co to ma do podstępu i dłoni?!
OdpowiedzUsuńhuehuehuehuehue.... (złowieszczy śmiech)
OdpowiedzUsuń'mwahuahuahuahua!' jest bardziej złowieszcze ;p
OdpowiedzUsuń'huehuehue' mi się z kaszleniem kojarzy xD
no przyznaj się!
'huehuehue' zalatuje takim Gargamelem :D Klakier! w nogi!
OdpowiedzUsuńoczywiście znasz prawdę o Smerfach?
którą prawdę? o haremie smerfetki? ;)
OdpowiedzUsuńniiii....
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=MCucCt0b98Q
:( jakby to przemyśleć, to jest mega smutne.
OdpowiedzUsuńDlatego nie będę tego przemyśliwać :p
łajs czojs.
OdpowiedzUsuńłajs... połączenie łaj i czojs? :D
OdpowiedzUsuńwise. nic poza tem tu nie było.
OdpowiedzUsuńw sumie zaraz po kliknięciu 'opublikuj' załapałam ;p
OdpowiedzUsuńno tak, pewnie nie ująłem jakiegoś subtelnego niuansu fonetycznego w tym prostackim "łajs" :p
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem przewaga angielskiego rozmawianego zależy od kontekstu. Jeśli chodzi o pisownie to inna sprawa.
OdpowiedzUsuńnie pozostaje mi nic innego jak przyznać Ci rację. chyba że opornie wstrzymać się od głosu.
OdpowiedzUsuńphahahhahahahaha!!! :)
OdpowiedzUsuńno kiepski jestem z angielskiego, no... :p
OdpowiedzUsuńna pewno znasz. Teraz WSZYSCY znają angielski (chociaż trochę) :)
OdpowiedzUsuńtak, znam jak czytam manuala. ewentualnie jak oglądam film - z polskimi napisami ;) a jak mam coś powiedzieć to coś mi słów brakuje. i to tak brakuje że się zacinam jak M16. chociaż zauważyłem pewną ciekawostkę - kiedy z parę miesięcy temu narąbany odlewałem się w jednym pubie, zacząłem gadać z jakimś hiszpanem. może o dupie maryni, ale bezoporowo! o_o
OdpowiedzUsuńnic w tym nadzwyczajnego, ja jak się narąbię to zazwyczaj mówię po ang bo polski jest za trudny.. te wszystkie szczrzźchhhhhrrr...
OdpowiedzUsuńi dodatkowo zauważyłam, że łamanym hiszpańskim też mi wychodzi :D
każdy tak ma :)
%magic%
OdpowiedzUsuńpolski? trudny?.. :p
tak jest
OdpowiedzUsuńpo pijaku straszliwie!
ale to po takim straszliwym pijaku :D
OdpowiedzUsuńnieeee...mi wystarczy kilka drinków :p
OdpowiedzUsuńja nie wiem ile mi wystarczy, miałem tylko jeden taki przypadek ;)
OdpowiedzUsuńno to wszystko przed Tobą?
OdpowiedzUsuńbyle w mniejszych ilościach niż wtedy :D
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam! rekordy czekają tylko żeby je pobić ;p
OdpowiedzUsuńa toalety czekają tylko aż wbiegnę żeby zwrócić ;]
OdpowiedzUsuńhahaha no bywa i tak! Ale wiesz co wtedy trzeba zrobić?
OdpowiedzUsuńWypić więcej! :D
przed czy po?? :P
OdpowiedzUsuńno po! żeby wrócić do tego pięknego stanu! :D
OdpowiedzUsuńhmm... tego jeszcze nie próbowałem. choć zwykle jak zwracam, to już raczej nie ma co pić. albo z kim.
OdpowiedzUsuńhahaha właśnie mi się przypomniała akcja po jednej z imprez. Było inaczej. Pomysłowość po alkoholu nie zna granic.
OdpowiedzUsuńrozwiń?
OdpowiedzUsuńStwierdziłam, że jak będę łazić co chwilę do łazienki to obudzę rodziców, a miska śmierdzi, więc przekroiłam półtoralitrową butelkę powyżej połowy, zwymiotowałam tam i zatkałam od góry. Cicho nie było, ale nie śmierdziało. Celność 100%
OdpowiedzUsuńrany, to Ty masz taką izolację, żeby przy starszych doprowadzać się do takiego stanu? zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńno teoretycznie mogę, praktycznie musiałam ich nie obudzić, żeby nie wiedzieli, że jestem w takim stanie :D
OdpowiedzUsuńja muszę długo siedzieć żeby mieć właśnie tym warunkowany spokój.
OdpowiedzUsuńsiedziec gdzie? ;p
OdpowiedzUsuńno w sensie w domu. żebym miał względny spokój, to musi być już późno.
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj wcześnie nie wracam ;p
OdpowiedzUsuńsię włóczysz po nocach nie wiadomo gdzie!
OdpowiedzUsuńwiadomo! u mnie w mieście! ;p
OdpowiedzUsuńkawałek w dojazdach ;) niebezpiecznie!
OdpowiedzUsuńnieeee... zawsze mam ekipę, a jadąc pierwszym autobusem czuję się jakbym jechała limuzyną, bo zazwyczaj jadę sama (ze znajomymi tylko) ;p
OdpowiedzUsuńno i pewnie kierowca niedługo zacznie się do Was zwracać po imieniu. na Twoją linię są miesięczne?
OdpowiedzUsuń