wtorek, 15 maja 2012

nie do końca Lilije

- I really wanted to kill You!
- No You didn't!
- Umm... Yes I did!
- Nooo... You was just playing.
- No. I. Was. Not.
- Oh... :( I thought it was supposed to be something new. I thought You was trying to make our relationship fresh.
- I wanted to kill You. The only thing that stopped me was the fact that I had no idea what to do with the body.. and some people seen me with You. I don't want to rot in prison.
- ... but why?
- Because I hated You more then I ever hated anyone!


|Goo goo dolls - Slide

A może by tak trochę samotności? Tak na przykład.. 2 lata? Jak to jest być singlem?
Nie wiem. Jakoś trudno mi to przychodzi. A tak bardzo bym chciała mieć czas dla siebie. Leżeć. Wąchać powietrze. Chłonąć jego zapach. Założyć słuchawki. Zamknąć oczy. Polecieć w inny wymiar. Świat marzeń. Nic nie musieć. Nie mieć obowiązków. Po prostu chwila oddechu. Czas nic nie robienia.
Wakacje - pojadę gdzieś i będę chodzić spać jak będę zmęczona i wstawać późno. I jeść wtedy kiedy jestem głodna. Albo opychać się. Lub nie jeść wcale. I siedzieć, leżeć, spacerować. Mieć gdzieś co o mnie myślą ludzie, których nie znam (nie lubię). Nie dbać o życie i śmierć. Zapalić, wypić i krzyczeć w ciemność.
Tego właśnie teraz chcę.

|Elektryczne gitary - Przewróciło się

287 komentarzy:

  1. brzmi jak byś była "właśnie teraz" zniewolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. kijowo, przynajmniej jak się jest mną. jestem po prostu nieprzystosowany :p

    Twoja lista życzeń chyba mocno wykracza poza kwestię samej singlowości.

    jakoś czytając to nie mogłem sobie nie skojarzyć ;)
    http://www.youtube.com/watch?v=SrEANkxPLV4

    OdpowiedzUsuń
  3. Pawele Mucha: Bo jestem.
    Sesja, rodzina, obowiązki...

    Selerze: Ja już nic nie wiem. A piosenka prawie pasuje.. brak w niej tylko erotyzmu :p

    OdpowiedzUsuń
  4. erotyzmu proszę Ciebie można znaleźć trochę w grindcore'ach, choć to raczej skrajne klimaty, zarówno w metalu jak i w erotyce :D

    o, tu np.
    http://www.youtube.com/watch?v=Me1USAEK__Q

    zarombista wokalistka w ogóle :D

    OdpowiedzUsuń
  5. umm.. strasznie się miota (czy ona je koty na śniadanie? ;p ), ale skoro to cię jara.
    Ja wolę bardziej romantycznie?
    http://www.youtube.com/watch?v=p0lX-Os7cRw

    Ale najbardziej erotyczny i tak na zawsze będzie, jak dla mnie, James i jego 'loverman' :D

    OdpowiedzUsuń
  6. no może mnie nie jara ;) ale głos do gatunku ma bardzo dobry. bardzo ładnie świnię wyciąga :D

    a ruch sceniczny musi być! chociaż jej ruchy nie są jakieś wybitne. a pod sceną w ogóle jest nędza.

    oto szanująca się kapela na koncercie:
    http://www.youtube.com/watch?v=36Z7YFyfLDw

    choć wokalowi najwyraźniej cleany już wysiadają...

    to duże z gitarą to legendarny DINO :D

    OdpowiedzUsuń
  7. głos- nie znam się na tym
    ruch sceniczny to jedno, a to co ona robi... to drugie. Mogłaby trochę grzywą pozarzucać czy coś.
    DINO wygląda jak ciastkowy potwór <3

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahahahahh XD dobree, Dino - cookie monster :D zapamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ten drugi gitarzysta?
    Był taki żółty ptak z ulicy sezamkowej.. :)

    PS widzisz wokalista się nie miota tylko ładnie stoi.. to gitarzyści powinni się bujać (no poruszać jakoś tak mniej niż miotać) a publika miotać xD wtedy jest cool :D
    wiesz niby nic a jednak B!U!M! ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. moim zdaniem wokal też powinien się trochę poruszać. wiadomo, że jak śpiewa to jest to raczej niemożliwe ;) ale są momenty, kiedy może i moim zdaniem powinien.

    jakkolwiek głupie mają te maski, mistrzowie performensu:

    http://www.youtube.com/watch?v=LiU2cuZCQBY

    http://www.youtube.com/watch?v=KWHn6kyNUeM

    ten drugi kawałek ma niesamowicie tempy, a jednoczesnie nieprzeciętnie chwytliwy refren :D

    OdpowiedzUsuń
  11. da się śpiewać i tańczyć na raz :D
    miałam jeszcze jeden przykład ale niestety yt go zablokował już..
    ta sama piosenka dwa różne wykonania.. nie wiem, które lubię bardziej ;p

    http://www.youtube.com/watch?v=bkEvy-9yVyQ

    http://www.youtube.com/watch?v=y2a73Z-cTMo

    OdpowiedzUsuń
  12. yyy... rzeczywiście, tylko odrobinę się różnią ;>

    no dobra, ale to jest trochę inna technika wydobywania dźwięku bądź co bądź :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Napisałeś śpiewa :p hahaha nie drze ryja :D
    lubię jak się screamowcy tak troszkę, minimalnie bujają
    może być tak:
    http://www.youtube.com/watch?v=_Vsd9CfbB8M&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  14. omg, jakie emo :D

    pamiętam jak grałem koncert z Grace Will Fall. wokal tak się wczuł że screamując położył się na scenie i zaczał się tarzać :D

    http://www.youtube.com/watch?v=ewirOwspL_c

    tu się też trochę rusza. z tym że to co jest na klipie, a co jest na żywo, to mogą być 2 różne rzeczy ;)

    ps. wybacz, ale po pewnej 'przygodzie zespołowej' mam uraz do screamo :p no i po lekkim przedawkowaniu metalcore'a, co nie było trudne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tylko nie rozumiem 'dlaczeego screamo'?! Lubię elementy tego w piosenkach, ale nie całe piosenki, bo to jest mega nudne i męczy mnie niesamowicie. No i nie rozumiem ludzi, którzy zdzierają sobie gardła, przechodzą operacje i dalej się drą aż nie są w stanie wydać jakiegokolwiek dźwięku.. chore!

    http://www.youtube.com/watch?v=CAqWnmmcbug
    (to poza tematem, ale mam ochotę)

    OdpowiedzUsuń
  16. a już mi kiedyś podrzucałaś tego linka ;]

    scream to tylko jedna z technik 'darcia mordy'. czasem łączona z czystymi wokalami (jak w tym co podesłałaś, takie właśnie emo-klimaty), a czasami wstawiana między growl i inne ryki, np.:

    http://www.youtube.com/watch?v=nqT2ym2ykek

    a nawet w połączeniu ze 'świniakami' :D np. w deathcore'ach:

    http://www.youtube.com/watch?v=4p6_WZJJNBw

    choć to raczej charakterystyczne dla nowszej muzyki, tak zdecydowanie XXIw.

    co w tym fajnego? to taki środek przekazu. jedni spełniają się śpiewając spokojnie i melodyjnie, inni jakieś opery.. a jeszcze inni potrzebują się wydrzeć ;) sam kiedyś bardzo chciałem się tego nauczyć, a stosunkowo niedawno miałem okazję spróbować (poszukać przepony kiedy to nikomu nie przeszkadzało).
    no właśnie, bo chodzi o przeponę. wydając takie dźwięki gardłowo można skończyć po minucie bez głosu :p przyznam że w końcu udało mi się wepchnąć powietrze gdzie trzeba, ale dopiero na bardzo wysokich. brzmiało to mniej więcej tak jak na 20 sekundzie tutaj:

    http://www.youtube.com/watch?v=XNnaRHqtrDQ

    ale dużo równiej ;> kumpel się śmiał że wszedłem w fazę jak maszyna :p ale tak, udało mi się pociągnąć tak co najmniej z 10 sekund. jak już pisałem na blogu dalsze eksperymentowanie poskutkowało nienajlepiej.

    ps. żona redaktora cd-action:
    http://www.youtube.com/watch?v=CJVdN2HHeqs
    świetny głos do deathu.
    wielka szkoda że kapelka już nieaktywna.

    OdpowiedzUsuń
  17. Po czym to rozróżniasz?
    Szczerze to przesłuchałam dwa pierwsze linki, a później chciałam posłuchać drugiego.
    O przeponie wiem doskonale, kumpel mnie kiedyś próbował nauczyć.. podobno byłam blisko, ale szkoda mi było gardła :p
    Mimo 'pracuj przeponą' muzycy najczęściej mają operacje gardła :p
    dziewczyny i growling/screamo/etc jakoś mi się nie podobają jako kombinacja.
    Mężczyznom to czasem fajnie wychodzi ;)

    jakbym miała wybierać czym zjechać swój głos to chyba wolę:
    http://www.youtube.com/watch?v=qBYoarsGLXc&feature=related :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jaki wokal do czego? kwestia osłuchania trochę... w danych gatunkach pewne głosy pasują bardziej, inne mniej.

    btw. dość wyjątkowy głos ma ten kolo:

    http://www.youtube.com/watch?v=pNiCnhrvBi0

    http://www.youtube.com/watch?v=kF-vEiB-hoA

    i głupią manierę koncertową :p

    niekażdemu się ten głos podoba, ale ja się już osłuchałem wystarczająco dawno i wystarczająco długo. na ostatniej płytce zaczął iść w stronę scream/growl. moim zdaniem błąd. w ogóle cała ta ostatnia płyta to jeden wielki błąd.



    tak w ogóle moje pierwsze zetknięcie z darciem mordy i dość szybkie przekonanie się:
    http://www.youtube.com/watch?v=84NVNzesY-8
    http://www.youtube.com/watch?v=EtPDm2kaj1c

    jeszcze mam tę koszulkę w szafie :D



    hmmm... ładnaa.... sztuka :D

    4:17 chyba słyszałem w jakimś Najtfiszu. cza obadać ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. 'Shades of night' by była fajna, gdyby w między czasie nic nie mówił..

    CoB :)


    chyba nie :p
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Emmy_Rossum

    ale nightwish miał piosenkę 'phanthom of the opera, jedna z moich ulubionych tego zespołu
    http://www.youtube.com/watch?v=9QXwNgwUnnk

    a Emmy Rossum możesz znać to:
    http://www.youtube.com/watch?v=xiLcw4juIMk&ob=av2e

    śliczna nawet :)

    OdpowiedzUsuń
  20. no on ma taką manierę na koncertach właśnie... w kółko 'fak je' itd :p w wersji studyjnej tego nie ma.
    http://www.youtube.com/watch?v=6jc8RLUI8T4&t=30s

    no proszę :p to też mi podrzucałaś. czyżby tak mi się wbiło w głowę?

    chociaż mi ten akurat fragment (4:17) zajeżdża czymś chyba z Oceanborn. Chyba że to się okaże coś z Within Temptation. Potem jeszcze spróbuję znaleźć te kilka dźwięków.

    OdpowiedzUsuń
  21. No szukaj, szukaj :)
    Ja nie pamiętam dokładnie co ci wysyłam :p Ale mam kawałki do których lubię wracać.
    Np te:

    http://www.youtube.com/watch?v=xDZEsTFEXng

    http://www.youtube.com/watch?v=P5ItNxpwChE

    http://www.youtube.com/watch?v=R4_2OmcWABM

    http://www.youtube.com/watch?v=5GiHIqCyNhs

    OdpowiedzUsuń
  22. Greensleeves bardzo ładne. 3/4 zarombiście buja ;]

    parę uwag:

    1:

    http://www.youtube.com/watch?v=P5ItNxpwChE (kilka pierwszych dźwięków)

    http://www.youtube.com/watch?v=hGzvkySJKbM

    2:

    http://www.youtube.com/watch?v=P5ItNxpwChE&t=24s (cały ten dołek)

    http://www.youtube.com/watch?v=-YGS9vhmFS0&t=55s

    3: był taki przebój:

    http://www.youtube.com/watch?v=P5ItNxpwChE&t=57s (też kilka dźwięków)

    ale że nie słucham 'normalnej' muzyki (czyli tego czym katują ludzi w radiu) to nie powiem Ci póki co o co mi chodzi konkretnie.



    w tym Andrewsie miejscami ambienty jak w Homeworldzie ( http://www.youtube.com/watch?v=_D26JUiIlRM )



    btw. soundtracki z niektórych gier też zasługują na uwagę. to co rzucę to w większości starocie w które grałem jeszcze w podstawówce :D ale warte posłuchania chwilę ;)

    http://www.youtube.com/watch?v=unO6cjgf-Do

    http://www.youtube.com/watch?v=f2flUn28Grw

    http://www.youtube.com/watch?v=CGjcBYIgZtM

    http://www.youtube.com/watch?v=I6TUtX5akXY

    http://www.youtube.com/watch?v=pPjGfW1FZec
    (kiedyś pozwoliłem sobie wykorzystać: http://video.google.pl/videoplay?docid=4144103203205628313)

    http://www.youtube.com/watch?v=D_ir4oAuRZQ

    nie wiem czy nie podrzucałem:
    http://www.youtube.com/watch?v=8aRMSqCxk6I

    http://www.youtube.com/watch?v=SMIrXn9ziqg

    no, tu zapożyczone (Adagio for strings):
    http://www.youtube.com/watch?v=p0_xM1uY6WY&t=2m50s

    a w tym wypadku zamiast wrzucać cały utwór, zapodam intro gry, w którym dalej jest legendarny Hell March ;)
    http://www.youtube.com/watch?v=obN5vlbNOew



    no i coś filmowego dorzucę:
    http://www.youtube.com/watch?v=C2FCmfKmft4

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaszalałeś!
    W pierwszym linku widzę minimalne podobieństwo..
    Aż bałam się za to zabierać. Ale już liznęłam po kawałku.
    Do gier te kawałki może i pasują, ale tak o do słuchania to trochę mniej jakby. Nie wszystkie oczywiście.
    Melancholy i Whale bay super!
    No i pozytywka Davy'ego Jones'a jest cudowna! uwielbiam uwielbiam uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. no, ta pozytywka ma to coś ;)

    no i jak można nie wspomnieć tutaj o takich perełkach:
    http://www.youtube.com/watch?v=xJ2v0vSnbXE

    albo "balanga ninjów, acz nie bez refleksji".

    OdpowiedzUsuń
  25. W kapitanie Bomba jakoś nigdy nie zwróciłam uwagę na muzykę! zawsze zagłusza ją jakieś 'jebjebjeb z dzidy laserowej!!!' :D hihihi :)

    a miałam iść spać! ty zły człowieku!

    OdpowiedzUsuń
  26. ja też niespecjalnie go zauważałem (choć "strzały z karabinów" są dość rozpoznawalne ;) ), ale jak zobaczyłem że jest soundtrack, to musiałem obadać :D

    zła człowieko, ja też! :P

    OdpowiedzUsuń
  27. śmiej się śmiej! już nawet literówki nie można zrobić :p

    i chyba zła człowieczko... Ale dziś idę wcześniej spać! Na pewno! [jasne, jasne]

    OdpowiedzUsuń
  28. już ja tego dopilnuję... ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. No to wczoraj Ci się udało! :p
    A możesz użyć tej mocy żeby już były wakacje?

    OdpowiedzUsuń
  30. kurczę, to wymaga nieporównywalnie więcej mocy. poza tym obawiam się że to nie na mój level. muszę jeszcze poexpić.

    OdpowiedzUsuń
  31. To szybko! Zanim dotrze do nas, że to bez sensu!

    OdpowiedzUsuń
  32. no to expię, expię...

    (medytuje)

    OdpowiedzUsuń
  33. miałeś expić nie medytować
    (ex-pić - cóż za korelacja)

    OdpowiedzUsuń
  34. ale w mojej profesji medytacja dolicza się do expa!

    OdpowiedzUsuń
  35. no to medytuj. mission approved!

    OdpowiedzUsuń
  36. przerwa w medytowaniu, coś trzeba jeść i coś trzeba pić. obraz koncentracji zrzucony na dysk, nic straconego.

    OdpowiedzUsuń
  37. o, już jestem. przerzucam koncentrację do ramu i medytuję dalej...

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja to bym zjadła batona (najlepiej schabowego).

    OdpowiedzUsuń
  39. No mięcho jakieś, ale baton lepiej brzmi.
    Booya!

    OdpowiedzUsuń
  40. Tak! Mielone są podmięsem.
    Ale już na przykład taki tatar, udo z kurczaka, baraninka, szaszłyki, grillowane żeberka, albo pieczeń ze śliwką... Kurde. Głodna się robię.

    OdpowiedzUsuń
  41. ja też. w ostateczności skoczę na nowo-otwarty kebab koło roboty ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. ;) kebab! ja też chcę! no ale dobra, zjadłam polędwicę ze śliwką z komunii więc już nic nie mówię!

    OdpowiedzUsuń
  43. nie ma czegoś takiego! Już rzymianie znaleźli na to sposób. Rzymskie piórka! :D
    Ale ja jem i jem aż się znudzę ;p

    OdpowiedzUsuń
  44. hmm... nudzą mnie kanapki, które sobie robię do pracy. ale mimo to je jem.
    poza tym jednym przypadkiem (i swego czasu schabowym), nie przypominam sobie żebym się znudził jedzeniem, a zwłaszcza w trakcie jedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  45. Można się znudzić robieniem jedzenia, chodzeniem do kuchni/sklepu lub nieoddychaniem :D

    OdpowiedzUsuń
  46. chyba nie było jeszcze człowieka, który się znudził oddychaniem. a nawet jeśli, to już nikomu o tym nie opowie.

    OdpowiedzUsuń
  47. no, nieoddychaniem akurat chyba dość łatwo się "znudzić". to już zależy jak rozumieć to znudzenie ;) no ok. za bardzo naciągnąłem znaczenie słowa.

    OdpowiedzUsuń
  48. Chodziło mi o to, że jak się człowiek czasem naje to aż oddychać nie może. I żeby było troszkę łatwiej, albo chociaż nie trudniej, to się przestaje jeść na chwilę :D

    OdpowiedzUsuń
  49. aaahhaaaa... no, bywa ;) bywa też że przez nieuwagę / zbytnią łapczywość nie przegryzie się tego i owego zbyt dokładnie. wtedy też są problemy z oddychaniem.

    OdpowiedzUsuń
  50. Na pewno mówisz o niepogryzieniu? Czy może bardziej o oddychaniu w czasie jedzenia i pospolitym zakrztuszeniu?

    OdpowiedzUsuń
  51. tak też bywa, ale powyżej miałem raczej na myśli zatrzymanie się niepogryzionego kawałka w przełyku.

    OdpowiedzUsuń
  52. Wtedy trzeba dużo popić wodą ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. teraz mam problem z gryzieniem się.

    OdpowiedzUsuń
  54. już się wypowiadałam na ten temat i chyba nie zmieniłam jeszcze zdania ;p

    OdpowiedzUsuń
  55. a masz? wampiry się nie samokaleczą z tego co wiem. Ale jak ktoś się gryzie w język znaczy, że...

    OdpowiedzUsuń
  56. a może wychodzą ci nowe zęby?! :p

    OdpowiedzUsuń
  57. czasami mam wrażenie że mam tam czegoś za dużo. niech policzę sobie zęby... do 7 naliczyłem z każdej strony. to źle?

    OdpowiedzUsuń
  58. serio? to kiedy one mają zamiar wyrosnąć? tam już nie ma miejsca na zęby... o, na górze po prawej chyba coś jest pod dziąsłem. i po lewej! ale na dole nic się już nie wciśnie raczej, nawet przysłowiowa szpilka. chyba że te zęby mają zamiar wyrosnąć pod kątem ok. 90 stopni do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  59. Z tego co pamiętam to zazwyczaj wyrastają przed 25 wiosną, ale nie ma reguły. A jeśli nie masz miejsca to lepiej je usunąć zanim wyjdą, bo ci pokrzywią wszystkie zęby, rozpychając się

    OdpowiedzUsuń
  60. o, dopiero teraz zauważyłem jaki był pierwszy tytuł tej notki :p

    ratuj... o_o

    OdpowiedzUsuń
  61. No nie miałam pomysłu, ale później samo przypełzło :)

    ale ja nie jestem stomatologiem ani chirurgiem szczękowym :(

    OdpowiedzUsuń
  62. w takim razie pozostaje mi tylko mieć nadzieję na znośne jutro :p

    OdpowiedzUsuń
  63. nieee! tylko nie ten wyrywacz znienacka zębów!

    OdpowiedzUsuń
  64. Aparaty nie wyrywją zębów!
    To dentyści/ortodonci!!! :o

    OdpowiedzUsuń
  65. kiedyś miałem taki wkładano-wyjmowany aparat. raz się obudziłem z okropnym bólem górnych jedynek, myślałem że mi je wyrwie. od tamtej pory przestałem zakładać go w nocy.

    OdpowiedzUsuń
  66. Ciołek! wystarczyło go trochę skręcić (niech zgadnę, nie nosiłeś go przez parę dni, a później bolało jak założyłeś?). Hahaha! :D też taki nosiłam przez wiele lat (jakoś od 6-7 roku życia). Wiele razy tak miałam i jakoś żaden ząb mi nie wypadł :D
    (a 8mki mi bezczelnie wychodzą i zaczynają partaczyć mój wysiłek)

    OdpowiedzUsuń
  67. skręcałem tak jak mi kazała ta cała ortododontka :p
    nie pamiętam czy się tak buntowałem, ale na noc go już na pewno nie zakładałem.
    a ja z jedynkami mam dodatkową fobię, bo wcześniej je sobie połamałem. i mam dorabiane te kawałki, w sumie jednej jedynki to jest połowa.
    te 8mki to jakaś dziwna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  68. no tak, ale nosiłeś tyle ile ci kazała? :p
    biedactwo! jak je sobie połamałeś?
    no dziwna, niektórym w ogóle nie wyrastają, innym bezboleśnie, a mi partiami. Te na dole to już mi chyba 2-3 rok wychodzą, co parę miesięcy powodując ból ucha i gardła. :D

    OdpowiedzUsuń
  69. na początku taa...
    a, na przerwie goniłem kolege i zleciałem ze schodów, prosto na zęby :D a ważyłem niemało. potem zrobiłem obchód po klasie pokazując szczątku zęba zebrane w skuwce od długopisu ;)
    dopóki nie trafiłem do dentysty, jadłem kanapki nożem i widelcem. z otwartym zębem czuć nawet oddech :p
    o, a miałem bóle szczęki jakiś.. rok temu? napisałem nawet notkę "bolą mnie zęby" :D ale nic nie widzę i nie wymacuję póki co.

    OdpowiedzUsuń
  70. Ała! Ale że Ty od razu do dentysty nie pobiegłeś?!
    Może pchały się między kośćmi, jeszcze kawałek mają do przepełznięcia.

    OdpowiedzUsuń
  71. do którego? do przychodni, w której babki 4 razy z rzędu mówiły że mam zapalenie oskrzeli, kiedy ja miałem po prostu alergię i jakąś zasraną astmatyczność? :p
    poza tym na dniach miała być nasza pierwsza klasowa zielona szkoła (jak się później okazało jedyna w moim życiu) - nie mogłem nie pojechać. pojechałem, jadłem kanapki jak kotleta, ale nie żałuję. monopol, jaszczurki i bekanie z kumplami w środku lasu... są w tym życiu priorytety!

    straszysz mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  72. do dentysty! dentyści zazwyczaj zajmują się zębami nie płucami :p

    łiiiii :) znów :D

    OdpowiedzUsuń
  73. no tam też był dentysta :p a raczej była.

    lubisz tak straszyć, prawda? ;]

    OdpowiedzUsuń
  74. a co umarła?

    uwielbiam! [creepy smile]

    OdpowiedzUsuń
  75. nie, po prostu była kobietą.

    no dobra, straszyć można na różne sposoby, ale Twój sposób wydaje się być bardziej straszny niż jako tako emocjonujący :p taka zbyt duża dawka strachu w strachu.

    OdpowiedzUsuń
  76. Już nie jest?

    Wolisz się bać, że do Ciebie przyjdę bo wiem gdzie mieszkasz? :p

    OdpowiedzUsuń
  77. nie wiem, myślę że jest :D

    poprawka - to ja wiem, gdzie Ty mieszkasz ;) czyżbyś chciała mi coś przez to powiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
  78. no to co piszesz, że była?

    Nie! W żadnym wypadku nie był to złośliwy docinek skierowany w Twoją osobę! ;p

    OdpowiedzUsuń
  79. no... dla mnie to ona tak jakby była. aktualnie jest bytem abstrakcyjnym i anonimowym, gdyż pamiętam tylko że był ktoś taki posiadający takie cechy:
    - kobieta
    - dentystka
    - biały fartuch
    - grupa: moja przychodnia

    raczej nic więcej. czy istnieje nadal? nie wiem. może potrącił ją samochód, może padła na zawał, a może spadła jej cegła na głowę w drewnianym kościele. a może od początku wszystko było takie niemal nieistniejące. pojawiła się w momencie, kiedy ją zobaczyłem pierwszy raz i znikła w momencie gdy zobaczyłem ją po raz ostatni. albowiem wszystko zostało obliczone.

    a tym razem to nie była sugestia złośliwego docinku w moją stronę :D myślałem że może chcesz mi powiedzieć że jednak wiesz gdzie mieszkam. albo... doobra nieważne :D chyba że ważne.

    OdpowiedzUsuń
  80. Dobra, dobra. Już się nie vimondżaj!

    Ani troszeczkę!
    Oczywiście, że wiem. Babcie wiedzą takie rzeczy!
    Ważne będzie jak pomyślisz, że jest. Ja jestem kobietę, ja się z założenia nie znam i nie wiem. I nie mogę się zdecydować o co mi chodzi, czego chcę, dlaczego i czy na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  81. mam się nie vifondrzać?

    to taki przywilej komplikujący chyba ;)

    OdpowiedzUsuń
  82. vifondrzanie zostaw na obiad (ja dziś miałam taki) ;p

    więc jaka jest Twoja finałowa decyzja?

    OdpowiedzUsuń
  83. vifondrzanie... brzmi jak jakaś nacja, albo krąg wyznawców wielkiego Vifona. Każdy vifondrzanin przygotowuje swój posiłek nie mniej uroczyście niż przeciętny pastafarianin.

    co do ważne czy nieważne? ZALEŻY :D

    OdpowiedzUsuń
  84. Racja! rastafarianin wyznawca ras(a) ta jest oddalona (far), a pastafarianin - oddalona pasta!

    Nie zachowuj się jak hipster.

    OdpowiedzUsuń
  85. wydalona?

    noo, tylko nie hipster ;>

    OdpowiedzUsuń
  86. Hmmm.. no jak by na to tak spojrzeć.

    A właśnie, że tak! Oni mają jakąś taka manierę do wymądrzania się i ubierania wszystkiego w mądre słowa. Aha! No i przeczeniu wszystkiemu! I wszystko ZALEŻY ;p phahahahahhahahahahahahahha

    OdpowiedzUsuń
  87. kilka dowodów na to, że NIE jestem hipsterem:
    1. nie noszę kujońskich okularków
    2. nie lubię kujońskich okularków
    3. mój codzienny strój składa się z trzech podstawowych kolorów: czarnego, czarnego i czarnego. czasem spranego czarnego. w przypadkach krytycznych, może pojawić się coś prawie-niebieskiego.
    4. jeśli znajduję jakiś zespół/wykonawcę, którego zna mało osób, to mogę go słuchać tylko dlatego, że jego muzyka mi się podoba.
    5. moje zależy jest asekuracyjne bądź refleksyjne.
    6. refleksja płynie z ciekawości.
    7. nie jestem pozerem.
    8. nie trawię pozerstwa.
    9. słucham metalu. ojej, jakie to niehipsterskie.
    10. "not everyone likes metal... fuck them!"

    OdpowiedzUsuń
  88. o my gy :D
    nie musiałeś brać tego aż tak do siebie ;)
    mruganie, pamiętasz?
    przecież wiem, że nie jesteś hipsterem (jakbyś był to bym z Tobą nie pisała)

    OdpowiedzUsuń
  89. ale ja czułem że muszę tu wybudować chiński mur ;)
    mruugaaanieeeeee?

    OdpowiedzUsuń
  90. hahaha! :D
    No! Nie zapominaj o mruganiu!

    OdpowiedzUsuń
  91. a nie hiperwentylujesz przypadkiem?

    OdpowiedzUsuń
  92. chyba niee... czasami się tak bawiłem, że robiłem głębokie i szybkie oddechy - fajnie się wtedy zaczyna kręcić w głowie :D

    OdpowiedzUsuń
  93. To tak nie rób! To grozi zasadowicą i omdleniem!

    OdpowiedzUsuń
  94. jeszcze nigdy nie zemdlałem :D tylko alkoholowo mi się film urywał... ale to oddychanie było takie fajne :D
    btw. tyle łaziłem w upalnym słońcu, a jeszcze nigdy nie dostałem udaru.

    OdpowiedzUsuń
  95. No i miejmy nadzieję, że nie dostaniesz!
    Ja zemdlałam nie raz, ale film mi się nigdy nie urwał :D

    OdpowiedzUsuń
  96. jak to jest z tym mdleniem? pamięta się utratę przytomności? przebudzenie jest natychmiastowe? jest jakiś reset, czy gra tak jakby toczyła się dalej?

    OdpowiedzUsuń
  97. no ja mam tak, że najpierw czuję, że zemdleję (taki samolot i osłabienie), następnie czuję się tak dobrze i myślę, że już będzie ok, później są takie schizowe, piękne wizje, a na końcu budzisz się z nogami w górze. :D hahaha

    OdpowiedzUsuń
  98. brzmi schizowo i pięknie ;)

    OdpowiedzUsuń
  99. gorzej, ze czesto jest guz albo siniak po takiej pieknej schizowej akcji! :)

    OdpowiedzUsuń
  100. musisz lepiej dobierać miejsca do mdlenia.

    OdpowiedzUsuń
  101. to samo sie tak wybiera (zazwyczaj w szpitalu ;p )

    OdpowiedzUsuń
  102. mdlejesz na widok szpitalnych korytarzy?

    OdpowiedzUsuń
  103. nie, ale lubię być pod fachową opieką :p

    OdpowiedzUsuń
  104. no to... to jest Twój wybór :p a nie przypadek.

    OdpowiedzUsuń
  105. nie no w szpitalach jest też dużo krwi...

    OdpowiedzUsuń
  106. Nienocoty! Jasne, że nie! [yhy zdarza mi się] ;p

    OdpowiedzUsuń
  107. mierzi Cię? oblatują ciarki? są jakieś znaki ostrzegawcze?

    OdpowiedzUsuń
  108. najpierw mi niedobrze, a później mi bardzo dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  109. czyli w tym wąskim sensie mechanizm jest skuteczny :p

    OdpowiedzUsuń
  110. Zależy o jaką skuteczność chodzi. Jeśli o nabijanie sobie siniaków i guzów to tak! :D

    OdpowiedzUsuń
  111. taką, że już się nie musisz brzydzić przez jakiś czas ;) kurczę, często Ci się to zdarza?

    OdpowiedzUsuń
  112. zapytaj za jakiś miesiąc to Ci zrobię podsumowanie ;)
    dziś np było mi cudownie, strasznie się podjarałam gastroskopią i pobieraniem próbek z żołądka i dwunastnicy! <3

    OdpowiedzUsuń
  113. czy w statystykach dołączysz średnią siniaków i guzów na omdlenie?
    no dobra, już nie zadaję głupich pytań :p chodzicie na takie seanse w ramach zajęć?

    OdpowiedzUsuń
  114. oczywiście nie chciałbym wpłynąć na zagęszczenie takich sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  115. phahaha! nie no spoko... na razie nie było ani jednej ;)

    OdpowiedzUsuń
  116. liczac od około 3-4 tygodni :)

    OdpowiedzUsuń
  117. niee no, stęsknią się za Tobą omdlenia.

    OdpowiedzUsuń
  118. no bez przesady! zresztą mam je gdzieś, w ogóle ich nie lubię ;p
    parę razy w życiu mi się zdarzyło....

    OdpowiedzUsuń
  119. no wiesz co?? zrobi im się przykro.

    OdpowiedzUsuń
  120. i bardzo dobrze! niech się obrażą i więcej nie chcę na nie patrzyć!

    OdpowiedzUsuń
  121. okej. omdlenia robią foch z przytupem.

    OdpowiedzUsuń
  122. tak, samozatrudniony ;) niestety wyimaginowani klienci nie są zbyt dochodowi.

    OdpowiedzUsuń
  123. No dobra. Twoi wyimaginowani klienci mogą mnie cmoknąć!

    OdpowiedzUsuń
  124. na pewno w palec u stopy na suficie ;]

    OdpowiedzUsuń
  125. NIE!!! jak najdalej od stóp!
    może być w policzek, albo w czoło, o!

    OdpowiedzUsuń
  126. 'nie tykać stopy' :D

    w coś jeszcze? ;)

    OdpowiedzUsuń
  127. albo nie! w rękę! tylko w rękę można!

    OdpowiedzUsuń
  128. w sumie różnie można w rękę całować :)

    OdpowiedzUsuń
  129. hmmm... wyobraźnia niebezpiecznie pobudzona.
    Jak damę. ONE mogą mnie całować w rękę tylko jak damę.

    OdpowiedzUsuń
  130. to wystarczy by znaleźć miejsce na podstęp... ;)

    OdpowiedzUsuń
  131. nóż? no cóż, zboczenia różne bywają, są pewnie i takie, co nożami się dygają ;)

    OdpowiedzUsuń
  132. ale zaraz zaraz! co to ma do podstępu i dłoni?!

    OdpowiedzUsuń
  133. huehuehuehuehue.... (złowieszczy śmiech)

    OdpowiedzUsuń
  134. 'mwahuahuahuahua!' jest bardziej złowieszcze ;p
    'huehuehue' mi się z kaszleniem kojarzy xD
    no przyznaj się!

    OdpowiedzUsuń
  135. 'huehuehue' zalatuje takim Gargamelem :D Klakier! w nogi!

    oczywiście znasz prawdę o Smerfach?

    OdpowiedzUsuń
  136. którą prawdę? o haremie smerfetki? ;)

    OdpowiedzUsuń
  137. niiii....

    http://www.youtube.com/watch?v=MCucCt0b98Q

    OdpowiedzUsuń
  138. :( jakby to przemyśleć, to jest mega smutne.
    Dlatego nie będę tego przemyśliwać :p

    OdpowiedzUsuń
  139. łajs... połączenie łaj i czojs? :D

    OdpowiedzUsuń
  140. wise. nic poza tem tu nie było.

    OdpowiedzUsuń
  141. w sumie zaraz po kliknięciu 'opublikuj' załapałam ;p

    OdpowiedzUsuń
  142. no tak, pewnie nie ująłem jakiegoś subtelnego niuansu fonetycznego w tym prostackim "łajs" :p

    OdpowiedzUsuń
  143. Moim zdaniem przewaga angielskiego rozmawianego zależy od kontekstu. Jeśli chodzi o pisownie to inna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  144. nie pozostaje mi nic innego jak przyznać Ci rację. chyba że opornie wstrzymać się od głosu.

    OdpowiedzUsuń
  145. no kiepski jestem z angielskiego, no... :p

    OdpowiedzUsuń
  146. na pewno znasz. Teraz WSZYSCY znają angielski (chociaż trochę) :)

    OdpowiedzUsuń
  147. tak, znam jak czytam manuala. ewentualnie jak oglądam film - z polskimi napisami ;) a jak mam coś powiedzieć to coś mi słów brakuje. i to tak brakuje że się zacinam jak M16. chociaż zauważyłem pewną ciekawostkę - kiedy z parę miesięcy temu narąbany odlewałem się w jednym pubie, zacząłem gadać z jakimś hiszpanem. może o dupie maryni, ale bezoporowo! o_o

    OdpowiedzUsuń
  148. nic w tym nadzwyczajnego, ja jak się narąbię to zazwyczaj mówię po ang bo polski jest za trudny.. te wszystkie szczrzźchhhhhrrr...
    i dodatkowo zauważyłam, że łamanym hiszpańskim też mi wychodzi :D

    każdy tak ma :)

    OdpowiedzUsuń
  149. %magic%

    polski? trudny?.. :p

    OdpowiedzUsuń
  150. tak jest

    po pijaku straszliwie!

    OdpowiedzUsuń
  151. ale to po takim straszliwym pijaku :D

    OdpowiedzUsuń
  152. nieeee...mi wystarczy kilka drinków :p

    OdpowiedzUsuń
  153. ja nie wiem ile mi wystarczy, miałem tylko jeden taki przypadek ;)

    OdpowiedzUsuń
  154. byle w mniejszych ilościach niż wtedy :D

    OdpowiedzUsuń
  155. oj tam, oj tam! rekordy czekają tylko żeby je pobić ;p

    OdpowiedzUsuń
  156. a toalety czekają tylko aż wbiegnę żeby zwrócić ;]

    OdpowiedzUsuń
  157. hahaha no bywa i tak! Ale wiesz co wtedy trzeba zrobić?
    Wypić więcej! :D

    OdpowiedzUsuń
  158. no po! żeby wrócić do tego pięknego stanu! :D

    OdpowiedzUsuń
  159. hmm... tego jeszcze nie próbowałem. choć zwykle jak zwracam, to już raczej nie ma co pić. albo z kim.

    OdpowiedzUsuń
  160. hahaha właśnie mi się przypomniała akcja po jednej z imprez. Było inaczej. Pomysłowość po alkoholu nie zna granic.

    OdpowiedzUsuń
  161. Stwierdziłam, że jak będę łazić co chwilę do łazienki to obudzę rodziców, a miska śmierdzi, więc przekroiłam półtoralitrową butelkę powyżej połowy, zwymiotowałam tam i zatkałam od góry. Cicho nie było, ale nie śmierdziało. Celność 100%

    OdpowiedzUsuń
  162. rany, to Ty masz taką izolację, żeby przy starszych doprowadzać się do takiego stanu? zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  163. no teoretycznie mogę, praktycznie musiałam ich nie obudzić, żeby nie wiedzieli, że jestem w takim stanie :D

    OdpowiedzUsuń
  164. ja muszę długo siedzieć żeby mieć właśnie tym warunkowany spokój.

    OdpowiedzUsuń
  165. no w sensie w domu. żebym miał względny spokój, to musi być już późno.

    OdpowiedzUsuń
  166. ja zazwyczaj wcześnie nie wracam ;p

    OdpowiedzUsuń
  167. się włóczysz po nocach nie wiadomo gdzie!

    OdpowiedzUsuń
  168. wiadomo! u mnie w mieście! ;p

    OdpowiedzUsuń
  169. kawałek w dojazdach ;) niebezpiecznie!

    OdpowiedzUsuń
  170. nieeee... zawsze mam ekipę, a jadąc pierwszym autobusem czuję się jakbym jechała limuzyną, bo zazwyczaj jadę sama (ze znajomymi tylko) ;p

    OdpowiedzUsuń
  171. no i pewnie kierowca niedługo zacznie się do Was zwracać po imieniu. na Twoją linię są miesięczne?

    OdpowiedzUsuń