14 czerwca 2008
21:48
BAJKA
bo w trawie mrówka siedzi
grzeszy, nie pójdzie do spowiedzi
żałować nie potrafi
to wszystko nie z tej parafii
gotowa? nie gotowa?
boli od tego głowa
pracuje bez wytchnienia
szuka więc chwili zapomnienia
znalazła chwilę i Jego
nie wyszło nic dobrego z tego
artysta machnął pędzlem
zachlapał stół i przędzę
złapał się za głowę
poplamił babcię wdowę
w krzyk kobieta poszła
wyzwała go od osła
artysta skruchy nie zna
i pędzlem dalej wierzga
pod stół babcina wlazła
i szepta 'bym znalazła
chwilę i wytchnienie od osła mam marzenie'
artysta w wenie cały
dla niego arkusz mały
po ścianach już maluje
i zła w tym nie znajduje
babcina cicho siedzi
bo była u spowiedzi
artysta w farbie cały
już i dom jest za mały
na trawnik pędzlem chlapie
któż go za rękę złapie?
i drzewa przemalował
świata kolor mu sie pasował
muchy sie pochowały
ogród jest cały już biały
na czarno jest zagroda
czerwona płynie woda
różowe są ulice
zielone kamienice
w paski wszystkie rabaty
w kwiatki dogi i katy
w serduszka sądy
w czaszki kwiaciarnie
w kratke czekoladziarnie
kosze w ceglane wzory
w łaty banki, kantory
artysta biegnie dalej
krzyczą mu ludzie 'nie szalej!'
lecz on nikogo nie słucha
z uśmiechem od ucha do ucha
świat w końcu ktoś zmienia
spełnia najskrytsze marzenia
on w zachwyt, ludzie w gniew
świat sprzeciw, a on śmiech
już kraj swój przemalował
pod farbą smutek schował
idea jego życia
już wyszła spod ukrycia
i zmienia kolor szary
i chowa wszelkie mary
uśmiechy w koło sieje
'co tu sie znów dzieje?!'
pytają wszyscy ludzie
artysta wciąż na luzie
'raj dla oczu i dusz,
nie siądzie żaden kurz'
'my chcemy naszą szarość
kolory psują radość!'
'a wczesniej były skargi
że w koło tylko algi
ja ogród robie cały
dla wszystkich doskonały
by w koło śmiech panował
konflikty tu kasował
by wszyscy w zgodzie żyli
i by się nie skarżyli
by radość i zabawa
była tu jako strawa'
a ludzie ogłupieni
w swe stopy zapatrzeni
stwierdzili, że smutek wolą
niż radość i nie pozwolą
by jakiś malarz zbój
ich świat kolorem psuł
złapali go w swe sidła
zawiesili na widłach
artysta pędzlem macha
wołają 'zamknąć stracha!'
zleciała się policja
'co to za hipokryzja?'
'on śiwat nam zepsuł cały!
on! taki mały!'
'więc co to za bezprawie?
już bedzie po zabawie'
'puśćcie go!' drugi stróż woła
'chodźcie do kościoła!
to co się tu wyprawia
bliskie jest już bezprawia
lecz tłum niechcący zmiany
bierze artyste w tany
artysta nagle zbladł
zakrzyczał po czym padł
i deszcz z nieba lunął
kolory ze świata zsunął
smutek ogarnął ludzkie dusze
i znów cierpiały katusze
pod mnosem mrucząc żale
'może niesłusznie postąpiliśmy, ale...
on sobie sam zasłużył
pomysłem swym nas znużył'
ludzie smutni na powrót byli
bo raj swój sami zburzyli
i wtedy przyznali
że kolory są na fali
świat sami malowali
artysty pomnik uznali
morał z wierszyka wynika:
'człowiek od zawsze miał bzika
na punkcie normalności
ze smutku swego radości.
pomysły z początku niszczone
po śmierci swych ojców będą przywrócone'.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Antiquities...very compelling title...worth reading
OdpowiedzUsuńHahaha chyba Cię polubię ;D Nie ma bata... dodaję do ulubionych! :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńświetnie tu! :)
OdpowiedzUsuńmegaaa :D
OdpowiedzUsuńświetne ;DD
OdpowiedzUsuńhehe dooooooooobre ;D
OdpowiedzUsuńrozumiem ze te oczy to twoja własność ;D
zapraszam do mnie. obserwuje ;D