W koncu 17 to taki szalony wiek :D
No wiec.. postanowilam ze zaraz po powrocie wybieram sie na samotny spacer po rynku i wypatrze jakiegos dobrze wygladajacego studenta (znaczy ze inteligentny jakis) niezajetego (znaczy sie ze nie wygladajacego jakby sie gdzies spieszyl) i zapraszam go na kawe.
Tak po prostu.
Bez podtekstow. Bez zobowiazan. Bez oczekiwan.
Juz sobie ukladalam w glowie dialogi, zakladam, ze bedzie zdziwiony i weznie mnie za wariatke.
A moze nie?
Podejde do niego z notesem i dlugopisem pytajac czy lubi kawe (udajac ze przeprowadzam ankiete), a pozniej zapytam czy, gdyby mial czas, wybraly sie teraz na kawe z jakas przypadkowo spotkana dziewczyna, a pozniej zapytam czy ma czas i zaprosze go na kawe by sprawdzic czy pojdzie..
Wytlumacze ze nie chodzi mi o nic konkretnego, ze chcialabym sobie tylko z nim pogadac i wypic kawe, ze ja stawiam i ze wyjasnienie tej sytuacji jest proste
'ja uwielbiam poznawac nowych ludzi'.
Powiem tez ze mozemy rozmawiac o tematach niezobowiazujacych albo o czyms pywatnym, o czyms lekkim albo powaznym lub mozemy tez milczec jesli woli i ze wszystko zalezy od niego.
Na koniec powiem, ze po kawie kazde z nas pojdzie w swoja strone i nie musimy sie juz nigdy wiecej spotkac xD
W sumie jaka bedzie roznica miedzy takim spotkaniem, a sposobem w jaki zazwyczaj poznaje nowych ludzi
(przez znajomych, czy dolaczajac do jakiejs grupy) ?
Jedna rozmowa.
Jedna chwila.
I jedno co laczy.. w tym wypadku - kawa.
ej ej ;D
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie ten pomysl
i to bardzo
:*
i bylam na kawie we Wrocławiu.. prawie z nieznajomym..
OdpowiedzUsuń