wtorek, 12 lutego 2019

peoples

Gdybym mogła powiedzieć coś kilkuletniej sobie, to byłaby to pewnie rzecz dość dziwna.

W wieku 27 lat zrozumiałam co ze mną jest "nie tak" i dlaczego nie mam wielu znajomych i przyjaciół " jak inne dzieci". xD
Otóż: ja po prostu nie lubię ludzi.
Człowieki lubię, ludzi nie.
A że człowieki rzadko występują same, lubią się gromadzić w ludzi, to trudno dopaść takich człowieków sam na sam; grupa przyjaciół czy paczka to już nie człowieki tylko ludzie.
Tak więc wychodzi na to, że te kilka osób, które lubię, z którymi spotykam się raz na jakiś czas i które nazywam przyjaciółmi lub znajomymi, są moimi człowiekami (zazwyczaj wydziobanymi osobnikami o szczególnych sercach spośród różnych grup). Nie lubię jak moje człowieki się spotykają na raz, bo zmieniają się momentalnie w ludzi, a ludzie nie są sobą. Popisują się przed innymi, mówią dziwne rzeczy i ogólnie stają się masą nie do opanowania.

Podsumowując, przekaz dla 10 letniej mnie brzmiałby:

1. Nie musisz lubić ludzi. 
2. Nie każdy jest ekstrawertykiem. Nie każdy musi być duszą towarzystwa. Nie każdy musi lubić to samo. Jeśli lepiej czujesz się w domu z książką, możesz ludziom to powiedzieć, zamiast szukać wymówek dlaczego nie możesz się z nimi spotkać. Jeśli ludzie będą traktować cię z tego powodu źle, to źle o nich świadczy, nie o tobie. 
3. Traktuj ludzi z szacunkiem, uśmiechaj się i bądź sobą, a nigdy nie będziesz samotna. Zawsze znajdzie się człowiek, który to doceni i będzie chciał się z tobą zaprzyjaźnić - a taki człowiek jest warty więcej niż pełno ludziów.
4. Bycie samemu to nie to samo co bycie samotnym. Różnicą jest możliwość spotkania się z kimś.
5. Introwertykowi najłatwiej zostać "przygarniętym" przez ekstrawertyka i taka znajomość ma dużą szansę wypalić. Dlaczego? Introwertyk raczej nie wychodzi z inicjatywą, bo nie chce komuś się narzucać. Ekstrawertykowi przychodzi to z łatwością. Ekstrawertyk ma wielu znajomych i przyjaciół, więc jak introwertyk nie ma ochoty się z nim spotkać, nie jest to dla niego problemem, bo po prostu umówi się z kimś innym. Drugi introwertyk, pomimo teoretycznego zrozumienia, mógłby się poczuć odrzucony i drugi raz nie wyjść z propozycją. 

Trochę czasu zajęło mi zrozumienie tych zależności, a także faktu, że: 

 6. Nie jesteś ekstrawertykiem, nawet kiedy bardzo się starasz. [śmiech]

Pewnie dodałabym na koniec wywód o tym jacy ludzie są głupi, bo skala tej głupoty dotarła do mnie dość niedawno i pewnie jeszcze nie raz zaskoczy, i że od głupich ludzi najlepiej się trzymać z daleka - bo znajomość z nimi przyniesie tylko straty (moralne i materialne). 
Kiedyś myślałam, że ludzie są mądrzy, z kilkoma wyjątkami. Teraz wiem jak trudno znaleźć inteligentną osobę w dzisiejszym świecie. 

Im więcej osób poznaję, tym mniej chcę mieć z nimi do czynienia. Bezludna wyspa coraz bardziej brzmi jak świetna opcja.

poniedziałek, 4 lutego 2019

streczing i sprzątanie, czyli jak się nie uczyć.

Miałam się uczyć.
Usiadłam do biurka, włączyłam komputer, wyjęłam notes i długopisy.
No ale tak bez picia?
Nalałam sobie wody do szklanki.
Usiadłam.
Trochę zimno.
Wstałam, wzięłam koc.
Usiadłam, zawinęłam się w koc.
Woda mi się skończyła.
Dolałam wody. Zajrzałam do lodówki. Na szczęście nie było nic z przekąsek.
Usiadłam, zawinęłam się w koc. Czytam pytanie testowe.
Siku. Mogłabym zrobić siku. Idę siku.
Wracam, siadam, zawijam się w koc, piję łyka zimnej wody - to pomaga na skupienie.
Czytam. Czytam. Czytam... Co ja właściwie czytam. Głowa mnie boli.
Włączę muzykę na skupienie.
Tidal... czego by tu... dobra obojętnie - muzyka do nauki - check!
Dalej boli mnie głowa i widzę jak przez mgłę. Chyba się nie wyspałam znowu.
Czytam. Czytam. Nic nie wiem. Skończyłam chociaż pytania zaplanowane na dziś. Teraz notatki i prezentacje.
To może się poruszam chwilkę to się rozbudzę. Ostatnio ćwiczyłam... w ciąży - jakieś 7 minut jogi. Wcześniej pewnie z 5 lat temu. A może nie? Kiedyś byłam na Zumbie jeszcze.
Macham rękami, nogami, rozciągam się.
Botko! Jaki tu jest bałagan! Podłoga miejscami się lepi - to pewnie ta kasza co spadła z antresoli i się "nie rozprysnęła, bo butelka jest pusta". O, na lodówce też jest pełno bryzgów. Pod szafą jakieś odłamki szkła. Kurz, farfocle, jakieś plamy. Muszę tu posprzątać! Przecież niedawno sprzątałam. To niemożliwe, żeby znowu było tak brudno. Idę ćwiczyć gdzieś indziej.
Pod kanapą jest pełno kurzu i drobin... co to właściwie jest? Ziarna? Skąd tu ziarna?
Pod schodami też brud. Pajęczyny, kurz... Szyby szafek całe obpalcowane i obślinione. Szyba balkonowa też. O, i tu też coś się lepi. Muszę tu koniecznie posprzątać.
Przynajmniej się porozciągałam i teraz nie chce mi się spać. Mogę się uczyć, a posprzątam tu DOKŁADNIE wieczorem. I okazało się, że kondycję mam lepszą niż myślałam (to nie znaczy, że dobrą), do pełnego porozciągania mogłabym dojść pewnie w niecałe 2 miesiące codziennego strecznigu, gdybym chciała... No, to znaczy, że nie muszę na razie ćwiczyć. Sprawdzę znowu za rok.
Siadam do kursu, odkładam koc. Jest mi teraz ciepło. Piję łyka wody.
Notatki... Dobra, to gdzie ja ostatnio skończyłam...?
W sobotę super mi się uczyło... a dziś, eh szkoda gadać.
Zaraz się dzieci obudzą i tyle z tego będzie, a ja myślę o brudzie mnie otaczającym. Fml.
To chociaż notatki zrobię.
tbc.

coś dobrego

K wchodzi na górę
I - Położyłeś to na górze?
K - Tak. Będzie bliżej do routera.
I - Ale dalej żeby zresetować.
K - Trzy razy jak się przejdziesz na górę to nic złego się nie stanie - powiedział schodząc i dodał - raczej coś dobrego.
I - To zostały ci jeszcze dwa razy.
K- ?
I- żeby stało się coś dobrego.

zależy

- Czy to pytanie jest trudne?
- To zależy czy znasz odpowiedź.

piątek, 1 lutego 2019

niemiły mój

K - Chodź zobacz te zdjęcia.
I - To mi wyślij. Teraz coś robię.
K - Dlaczego ty jesteś taka nieuprzejma?
I - Dlaczego ty jesteś taki niemiły?
K - Ja? Jak to?
I - Cały czas mi mówisz, że jestem nieuprzejma.

ślizgłe

K - Leci ci coś z rąk widzę.
I - Bo mam...
K - Ośliz...
I - ...ślis...
K - ...głe.
I - ...kie.